separateurCreated with Sketch.

Co nas czeka w 2020 roku?

New year, 2020,
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - publikacja 31.12.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nowy rok przypomina czystą kartkę papieru, na której można napisać, co tylko się chce. Kiedy wertujemy pusty jeszcze kalendarz, usiłujemy sobie wyobrazić, co wydarzy się w ciągu kolejnych miesięcy. Jakie daty na stałe zapiszą się w naszej pamięci ? Jakie radości i wzruszenia przyniesie rok 2020 ?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Nie wiemy, co nas czeka u progu nowego roku: w dużej mierze nie mamy na to wpływu. Od nas jednak zależy czy przyjmiemy to z ufnością. Naturalnie, robimy jakieś plany na nadchodzący rok, ustalamy terminy: narodziny dziecka, ważny egzamin, wyznaczona data ślubu. Na horyzoncie pojawiają się również obawy: czy babcia, ostoja naszej rodziny, doczeka kolejnych świąt? Czy przez kolejny rok przyjdzie nam szukać pracy? Nierzadko chcielibyśmy umieć przewidywać przyszłość, aby poznać odpowiedź na wszystkie te pytania.

 

Z jakim nastawieniem spoglądasz w przyszłość?

Nie możemy zajrzeć w przyszłość, pomimo zapewnień przeróżnych wróżek i jasnowidzów. Horoskopy ani przepowiednie nie rozwieją naszych wątpliwości, co do nowego roku. W tym względzie warto przypomnieć, że wszelkie formy przewidywania przyszłości są nie do zaakceptowania, gdyż nie dają się pogodzić z pojęciem ludzkiej wolności, która z definicji jest nieprzewidywalna. Jednocześnie pozostają w sprzeczności z wiarą i nadzieją chrześcijańską.

Sięganie po horoskopy, astrologię, chiromancję, wróżby i zaklęcia, umiejętności jasnowidzenia czy konsultacje z medium, zdradza chęć panowania nad czasem, Historią, a ostatecznie nad ludźmi oraz pragnienie, by zdobyć dla siebie tajemne moce. To pragnienie czasami nie jest uświadomione, ale zawsze obecne.

Właściwa postawa chrześcijańska polega na tym, by z ufnością oddać się w ręce Opatrzności i powściągnąć niezdrową ciekawość w kwestii przyszłości.

 

Po co mielibyśmy znać przyszłość wcześniej?

Jezus wiele razy nam powtarzał: „Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy” (Mt 6,34). Dobrze jest przewidywać, planować – szczególnie jeżeli mamy rodzinę – ale powierzając wszystko w Boże ręce: naszym ubezpieczeniem od wszelkiego ryzyka jest miłość Boga. Nasza nadzieja opiera się na Jego Słowie, nie na przepowiedniach jakichś wróżbitów czy prognozach ekspertów. Jeżeli mamy tak wielką ochotę poznać przyszłość, czy nie jest to tak naprawdę przejaw braku ufności?

Oczywiście trudno jest czekać na to, co nieznane… nie wiedzieć czy nasze dziecko wyzdrowieje, czy po długim okresie bezrobocia znajdziemy w końcu stabilną posadę, czy zbuntowany nastolatek ostatecznie się ustatkuje, czy para o krok od rozwodu wkroczy na ścieżkę zgody, czy dzieciątko, które dopiero ma się urodzić, będzie niepełnosprawne, tak, jak zapowiadają lekarze. Ale na co by się nam zdało wiedzieć o tym zawczasu ? Skoro, kiedy to przyjdzie, otrzymamy łaskę we właściwym momencie. Nie wcześniej.

 

Co zrobimy z tą nową czystą kartką?

Niestety Zły najbardziej manipuluje tym, co sobie wyobrażamy. Kiedy konfrontujemy się z rzeczywistością, możemy się pojedynkować, walczyć i stawić jej czoła. Ale na płaszczyźnie wyobrażeń, niepokój może prowadzić aż do rozpaczy i nas pochłonąć. Łaska Boga natomiast nie jest iluzoryczna, lecz bardzo realna.

Cóż przyniesie ten rok? Tego nie wiemy. Ale tak naprawdę nie musimy się tym przejmować. Prawdziwe pytanie, jedyne które ostatecznie się liczy, ponieważ odpowiedź na nie zależy od nas nie brzmi: co przyniesie?, ale: co z nim robimy? Na pewne rzeczy, które się wydarzą, nie będziemy mieli wpływu, przynajmniej nie natychmiastowego czy też bezpośredniego. Zostaną nam one narzucone z zewnątrz, ale pozostaniemy wolni, by je ufnie i konsekwentnie przyjąć, zamiast po prostu znosić. Będziemy wolni, by je przeżywać z nadzieją, zamiast widzieć w nich nieuchronny wyrok losu.

Niezależnie od tego, czy ten rok okaże się dla nas trudny, bolesny, pełen wyzwań czy też przyniesie wiele radości, miłych niespodzianek i szczęśliwych wydarzeń, będzie piękny i owocny, jeżeli przeżyjemy go z Bogiem, w Bogu i dla Boga. To nie jest tylko pobożne życzenie, ale rzeczywistość, do której zostaliśmy wezwani.

Christine Ponsard

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!