Oto pewien sprytny sposób na to, by odegnać od siebie myśli o rozstaniu, odzyskując jednocześnie spokój i radość z bycia razem.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wiele par przechodzi teraz okres bardzo nieprzyjemnych i intensywnych starć (szczególnie w trakcie domowej izolacji, kiedy przebywa ze sobą non stop), z których każde z małżonków wychodzi mocno poranione wewnętrznie. Ten stan ducha może coraz częściej stawiać pod znakiem zapytania sens dalszej wspólnej wędrówki.
„Tak bardzo się obecnie ranimy – zwierza mi się Aude – że mam poczucie całkowitej klęski, do tego stopnia, że nie dam zacząć kolejny raz od początku”. A jej mąż dorzuca: „Za każdym razem czuję się kompletnie zdruzgotany”. „Jak odnaleźć pokój i radość z bycia razem, których wszyscy tak bardzo poszukujemy?” – pytają mnie zaniepokojeni.
Aby leżąca na deskach znokautowana para mogła się podnieść, koniecznie musi uważnie przyjrzeć się mechanizmom swoich małżeńskich niszczących zachowań po to, by nauczyć się ucinać w zarodku wszelkie nawracające spięcia. To wymaga osobistej refleksji obojga małżonków nad tym, jak bardzo w głębi duszy zależy im, by własny związek wyprowadzić na spokojniejsze wody. Jak znaleźć pokój serca i radość w otaczającym świecie, mimo że życie nas nie rozpieszcza i często zbaczamy na wojenną ścieżkę?
Zmaganie z samym sobą w poszukiwaniu pokoju
Życiowe trudności stanowią podłoże dla pewnej części naszych lęków, pod wpływem których stajemy się agresywni, niesprawiedliwi czy napastliwi. Eliminują one wszelkie przejawy pokoju wewnętrznego, jeżeli kiedyś się nim cieszyliśmy. Mistrzowie duchowi wskazują na różne drogi prowadzące do stanu ducha, który otwiera nas na pokojowe relacje. Jak go osiągnąć? Święty Franciszek Salezy zachęca, by przyjąć postawę pokory, zaufać Bożej Opatrzności, unikać pośpiechu, zaakceptować swoje ułomności (nie przestając jednak z nimi walczyć!) oraz pogodzić się z faktem, że nie zawsze udaje nam się zachować spokój!
Ambitny plan! Owszem, ale życie duchowe to walka i paradoksalnie dążenie do pokoju również odbywa się na drodze pojedynku. W pierwszej kolejności to zmaganie z samym sobą: musimy odkryć to, co nas wewnętrznie wzburza (myśli, emocje, lęki), a także w jakich partiach ciała objawia się to napięcie. Kiedy dobrze przeanalizujemy stany wzburzenia, będziemy mogli je okiełznać. Wyzwolimy się wtedy z tego wewnętrznego zamieszania i odzyskamy równowagę. Dzięki niej pokój zagości w naszych relacjach z innymi, a szczególnie w tej, jaką mamy z naszym współmałżonkiem. „A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy” (Kol 3, 15)!
Marie-Noel Florant
Czytaj także:
Jak pokonać kryzys w związku, nie wychodząc z domu?
Czytaj także:
Ta kłótnia pomogła nam opracować metodę, jak rozmawiać, żeby się nie ranić [wywiad]