Dyskusja na temat katechetów, którzy mogliby także zostawać wychowawcami klas, nabiera rozpędu i rumieńców. Czy takie rozwiązanie zagraża świeckości szkoły?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Minister edukacji postanowiła uporządkować niesprawiedliwą sytuację, kiedy to nauczyciel etyki, wychowania fizycznego, wiedzy o kulturze lub plastyki może być wychowawcą klasy, a absolwent teologii z takimi samymi uprawnieniami pedagogicznymi już nie. Projekt minister Anny Zalewskiej spotkał się jednak z falą krytyki.
Jakie obawy mają przeciwnicy rozporządzenia umożliwiającego katechetom pełnienie funkcji wychowawcy klasy?
Katecheza na godzinie wychowawczej?
Jedna z partii tak je wyraziła na swoim profilu na Facebooku: „Niby dlaczego uczniowie i uczennice mieliby teraz doświadczać katechezy podczas godzin wychowawczych i szkolnych wycieczek?”. Niepokój budzi także fakt, że przecież katecheta ma specjalną misję od biskupa. Czy polega ona na ewangelizowaniu wszystkich, wszędzie, o każdym czasie? Otóż nie. Misja kanoniczna to po prostu uprawnienie do nauczania katolickiej teologii, jakiego udziela biskup.
Warto przy okazji zauważyć, że powołanie-misja do ewangelizacji spoczywa na każdym ochrzczonym, obojętnie czy jest katechetą, czy np. nauczycielem biologii albo angielskiego. Wobec tego, czy wszystkim ochrzczonym powinno się zakazać nauczania w szkole? A czy osoby o innym niż chrześcijański światopogląd mogą nauczać, i nie ma obaw, że swój światopogląd będą forsowały w szkole?
Lekcje wychowawcze mają konkretny plan (który nie przewiduje np. nauczania o sakramentach czy katolickiej nauce społecznej). Katecheta jest więc zobowiązany do realizowania tego planu, a nie planu lekcji religii, tak samo zresztą jak fizyk w ramach godziny wychowawczej nie powinien podejmować tematów związanych z przedmiotem, którego naucza.
Czy katecheci-wychowawcy to zagrożenie dla świeckości szkoły?
Czy katecheta w roli wychowawcy, albo w ogóle sama religia w publicznej szkole, stanowią zagrożenie dla świeckości tej instytucji? Żeby tu być konsekwentnym, trzeba by wykorzenić całą kulturę, w którą chrześcijaństwo jest wpisane. Czy świeckości szkoły nie zagraża przerabianie Biblii na języku polskim albo chrztu Polski czy pontyfikatu Jana Pawła II na historii? Czy w świeckość szkoły nie uderzają jasełka, walentynki i andrzejki? Czy wreszcie w świeckość szkoły nie uderza najbardziej to, że uczniowie i nauczyciele są ochrzczeni i z racji chrztu powołani do ewangelizacji? W ten sposób dochodzimy do absurdów.
Co więcej, to nie jest precedens – katecheci już są i mogą być wychowawcami klas, wystarczy, że – co bardzo częste – mają uprawnienia do nauczania innego przedmiotu (chociażby etyki lub przygotowania do życia w rodzinie).
Kolejne pytanie, jakie powstaje, to pytanie o to, czy księża będą wychowawcami? Większość katechetów to świeccy. Księża zazwyczaj zatrudniani są na pół etatu i raczej nie mają czasu na dodatkowe obowiązki z racji swojej – często bardzo angażującej – posługi w parafiach.
Warto zauważyć, że nauczyciele raczej niechętnie przyjmują obowiązki wychowawcy klasowego. Wiąże się to z dużą odpowiedzialnością i dodatkową pracą, a wynagrodzenie jest symboliczne. Może zamiast bazującego na uprzedzeniach szumu wokół katechetów warto skupić się na realnych problemach – dyskusji wokół programu zajęć z wychowawcą, obowiązków wychowawcy klasowego oraz adekwatnego wynagrodzenia?
Czytaj także:
Fundusz Kościelny. Emocje, historia i pieniądze
Czytaj także:
Czy informatyzacja jest przyszłością edukacji? Mam wątpliwości
Czytaj także:
Koniec prac domowych? Na razie tylko na Warmii i Mazurach