A gdyby tak postawić mobilne konfesjonały pod naszym Sejmem? 🙂
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Tuż przed Adwentem media obiegła informacja, jakoby w okresie przedświątecznym w wybranych pociągach Kolei Małopolskich pasażerowie zyskali możliwość skorzystania z sakramentu pokuty. Pomysł, choć nie wyszedł ostatecznie poza fazę koncepcyjną, doczekał się ze strony opinii publicznej zarówno pochwał, jak i żarliwej krytyki (oraz całkiem sporej liczby memów).
Zwolennicy idei wskazywali, że wobec eskalującego przed Bożym Narodzeniem konsumpcjonizmu i stale przyspieszającego tempa ludzkiego życia, również i Kościół powinien wychodzić do wiernych w sposób bardziej „agresywny”. Wszak mieliśmy już konfesjonały, które stawały w galeriach handlowych czy na muzycznych festiwalach.
Koniecznością wyjścia do grzeszników tam, gdzie oni przebywają, tłumaczył się również pewien ksiądz, który w 1992 r. pojawił się wraz z mobilnym konfesjonałem w Nowym Jorku, zatrzymując się przed budynkiem, w którym akurat odbywała się konwencja amerykańskiej Partii Demokratycznej.
Przez kilka dni kapłan, przedstawiający się jako Anthony Joseph, dominikanin z Archidiecezji Los Angeles, spowiadał chętnych i poszukujących pojednania przechodniów. Specjalnie zresztą na nowojorską konwencję przejechać miał on trójkołowym rowerem aż z Zachodniego Wybrzeża (historia znała już podobne przypadki). Czuwając pod siedzibą partii, ks. Anthony stał się nawet obiektem ataków ze strony pikietujących tuż obok feministek.
Prawdziwy problem pojawił się jednak, gdy jeden z licznie zgromadzonych wokół budynku dziennikarzy zaczął szukać informacji o odważnym kapłanie w jego rodzinnych, kalifornijskich stronach, gdzie okazało się, że… o ks. Anthonym nikt nie słyszał. Wtedy to „kapłan” (teraz już mogę się zdradzić z cudzysłowem) zdemaskowany został jako znany komik i performer Joey Skaggs.
Na całe szczęście wynajętymi aktorami okazali się być również „spowiadający się” u Skaggsa „przechodnie”. Prawdziwych chętnych do spowiedzi komik zbywał (choć ich zainteresowanie świadczyć może o sensowności stawiania „ulicznych” konfesjonałów). A grzechy polityków? Cóż, i tak raz na jakiś czas wychodzą na światło dzienne przy okazji kolejnych taśm i afer…
Czytaj także:
Spowiedź w samochodzie? To możliwe! Mobilny konfesjonał wyjeżdża na ulice
Czytaj także:
Konserwatywny polityk zadeklarował zmianę płci. Na złość proaborcjonistom
Czytaj także:
Ksiądz skazany za utrzymanie tajemnicy spowiedzi. Czy mógł coś zrobić?