Jeszcze nie słyszano, aby ktoś, kto poprosi księdza proboszcza o pomoc, takiej pomocy nie otrzymał. Wesele w domu parafialnym? Czemu nie. Opłata za ślub? Lepiej odłóżcie na kredyt czy mieszkanie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wesele w domu parafialnym
W gdańskiej parafii św. Ojca Pio już od samego rana do późnych godzin wieczornych tętni życie. Jest zawsze tyle rzeczy i spraw do załatwienia. Najważniejsze w tym czasie, by pomyśleć o rodzinach, które źle się mają. Tymi, którym nie starcza na czynsz, jedzenie czy zimowe ubranie, zajmuje się parafialny Caritas.
Czytaj także:
Wszystkie albertynki świata modliły się za chorego chłopca. Rodzice myśleli, że umarł
Jeszcze nie słyszano, aby ktoś, kto poprosi księdza proboszcza Krzysztofa Hamoncika o pomoc, takiej pomocy nie otrzymał. Uwaga: gdyby narzeczeni chcieli zorganizować uroczystość weselną, a nie mają finansów, to spokojnie, niech się nie martwią.
Ks. proboszcz zgadza się, aby w domu parafialnym goście weselni mogli świętować. Nawet w kilkadziesiąt osób, bo przecież jest kilka pomieszczeń, łącznie z korytarzem do tańca! I jest do dyspozycji kuchnia, więc można przygotować posiłki dla gości lub zwyczajnie podgrzać przywiezione z domu potrawy wcześniej przygotowane.
Zazwyczaj młodzi małżonkowie – parafianie chcą ofiarować symboliczne pieniądze. Ale często proboszcz mówi stanowczo „nie”, jeśli wie, że konkretne osoby są w trudnej sytuacji życiowej. Ks. Krzysztof mówi też „nie”, nie przyjmę pieniędzy od młodych par, które jeszcze studiują lub szukają dopiero pracy. Mówi, by pieniądze, które chcą przekazać za zorganizowanie uroczystości weselnej w domu parafialnym, przeznaczyć dla siebie. Odłożyć na zakupienie mieszkania lub spłatę kredytów.
Argumenty, że „nie mogę wziąć ślubu i przygotować wesela, bo nie mam pieniędzy” nie mają racji bytu w parafii Ojca Pio na gdańskim Ujeścisku.
Roraty ze śniadaniem
Przed wejściem na dziedziniec kościoła stoi święty z Pietrelciny, który wita wszystkich – można by powiedzieć metaforycznie – z otwartymi ramionami, a dzieci i dorośli często „wdrapują się” na statuę, aby przybić z ojcem Pio „piątkę” lub poprosić gorąco o modlitwę.
Miłą tradycją stały się spotkania w domu parafialnym po roratniej mszy świętej. Zawsze można w kawiarence otrzymać gratisowy kubek gorącego kakao, co jest bezcenne w zetknięciu z porannymi przymrozkami.
Można ze wszystkimi usiąść przy stolikach, częstować się ciasteczkami i wypiekami „własnej roboty”, ponieważ już od dawna grono zaangażowanych parafianek prowadzi tu kawiarenkę. Na ciasto i dobre cappuccino wybierają się całe rodziny, bo swojskie klimaty najbardziej smakują.
Czytaj także:
„Chcemy pokazać, że Bóg jest z ludźmi w mieście”. Mniszki i mnisi, którzy pracują pośród nas [zdjęcia]
Będzie sanktuarium ojca Pio?
W parafii Ojca Pio działa wspólnota ewangelizacyjna Betlejem pod duszpasterską opieką ks. Kazimierza Juszko. Dziećmi w parafii zajmuje się ks. Przemysław Zacholl. Jest też wspólnota Jeruzalem, szczególnie z myślą o młodzieży, której duszpasterzem jest ks. Michał Ratajski. A także Domowy Kościół, Semper Fidelis oraz grupa modlitewna Ojca Pio. Muzycznie działa tu chór parafialny oraz zespół dziecięcy. Bardzo prężnie funkcjonuje Caritas. Jednym zdaniem każdy znajdzie coś dla siebie.
W ubiegłym roku w czasie Adwentu szczególnym uznaniem wśród dzieci cieszyły się wypieki pierniczków świątecznych, gdzie każde dziecko mogło w ten sposób przygotować coś słodkiego dla swojej rodziny i przyjaciół ze szkolnej ławy. Pomysłodawcą akcji piernikowych wypieków był ks. Mateusz Małek, który ma dobrą rękę i otwarte serce – jak wspominają dzieci i rodzice.
Już teraz zaczęły się adwentowe przygotowania wszystkich zaangażowanych. Warto przypomnieć, że tę świątynię parafianie zaczęli budować w roku 2000 – Jubileuszowym Roku i na początku wszyscy spotykali się w zwykłym baraku, można by powiedzieć, że w „szczerym polu”. Budowa szła krok po kroku, dzięki własnej pracy i cierpliwie składanym przez wszystkich funduszom.
W ubiegłym roku odbyła się konsekracja kościoła, a parafianie marzą o tym, aby w tym miejscu powstało sanktuarium skromnego kapucyna z San Giovanni Rotondo, świętego Ojca Pio.
Czytaj także:
Mało kto wie, jak wiele ta garstka mężczyzn uczyniła na rzecz światowego pokoju