Tu Maryja „zakasała rękawy i pomogła mi urodzić naszego syna”! Dziś to samo miejsce słynie z otwartości na dziewczęta i kobiety, które spodziewając się dziecka, nie mają w nikim oparcia lub zdarza się, że myślą też o aborcji.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Kościół jest dobry” to adwentowa akcja portalu Aleteia.pl. W czasie, gdy w naszej wspólnocie braci i sióstr wierzących doświadczamy tak wielu trudności, skandali i zgorszenia, chcemy pozostać przestrzenią, która nie zapomina o tym, co dobre i piękne w Kościele. To tu – mimo wszystko – płynie Źródło życia i nadziei. Na naszych stronach znajdziecie więc artykuły i historie o akcjach, wspólnotach, organizacjach i osobach świeckich lub duchownych, które – jak światła w świątyni – rozświetlają przestrzeń Kościoła.
We śnie pojawiła się kobieta
Nie wiem, czy znacie matemblewską opowieść o Brzemiennej Matce Bożej? To naprawdę niezwykła historia. A było to tak: ubogi stolarz, mieszkaniec Matarni, w grudniowy dzień, pomimo wielkich zamieci i zasp, wyruszył pieszo do odległego o 10 km Gdańska, aby szukać ratunku – lekarza dla rodzącej żony, ponieważ poczuła się bardzo źle. W czasie drogi mężczyzna z powodu szalejącej zamieci i mrozu wpadł w zaspę śniegu, jego ciało zaczęło się wychładzać, a on nie miał sił, aby się wydostać.
Zaczął się modlić, błagając Boga o ratunek dla siebie, a także dla żony i rodzącego się dziecka. Powoli zasypiał z wycieńczenia i mrozu. We śnie pojawiła się kobieta, która powiedziała, żeby wracał do domu, bo żona szczęśliwie urodziła syna i czuje się dobrze.
Stolarz ocknął się i odzyskał siły, aby powrócić do domu, w którym czekała na niego uśmiechnięta żona z dzieckiem na ręku. Powiedziała do niego: Kiedy rodziło się dziecko, przyszła do mnie bardzo niezwykle piękna Pani i też, tak jak ja, widać było, że spodziewała się dziecka. Powiedziała mi, że nie mam się martwić i, że ona pomoże mi urodzić dziecko. Zakasała rękawy i pomogła mi urodzić naszego syna!
O całym tym zdarzeniu małżonkowie opowiedzieli ojcom cystersom w Oliwie, którzy uznali, że była to cudowna interwencja Brzemiennej Matki Bożej i postawili na wzgórzu kapliczkę. Od tamtej pory przybywają tutaj małżonkowie, którzy pragną zostać rodzicami, a nie mogą. I są wysłuchiwani w sanktuarium Matki Bożej Matemblewskiej.
Zobaczcie zdjęcia z sanktuarium:
Prawdziwe miejsce pro-life
Sercem Matemblewa jest okno życia znajdujące się na terenie Domu Samotnej Matki, w którym w ciągu ostatnich lat znalazło ratunek, schronienie i pomoc ponad 2500 młodych matek i dzieci. Okno życia pomaga mamom nie mogącym lub nie chcącym opiekować się swoim narodzonym dzieckiem.
Każdy możne przyjść do Domu Samotnej Matki i pomóc w codziennym życiu podopiecznych. A w oczekiwaniu na adopcję można poprzytulać maleństwa i spędzić z nimi czas – to jest naprawdę bezcenne – mówią siostry kanoniczki Ducha Świętego de Saxia, które od lat wspierają potrzebujące mamy, dając im dom, pracę, a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa.
Nie tylko na Pomorzu, ale w całej Polsce to miejsce jest znane z wielkiej otwartości dla dziewcząt i kobiet, które spodziewając się dziecka, nie mają w nikim oparcia i zdarza się, że myślą też o aborcji.
– Jest wyjście z sytuacji i nigdy nie jesteś sama, tutaj znajdziesz wszystko, co jest potrzebne, aby spokojnie czekać na narodziny dziecka. Jeśli zdecydujesz, że mimo przeciwności zachowasz dziecko i będziesz dla niego mamą, znajdziesz wsparcie. Jeśli zadecydujesz inaczej, to daj szansę urodzić się twojemu dziecku, bo na pewno znajdzie tu kochających rodziców – tłumaczy jedna z mieszkanek Domu Samotnej Matki.
Czytaj także:
Ciężarna Maryja ukazała się w… gdańskim lesie
Matka Boża Matemblewska wysłuchuje
Każdego 8. dnia miesiąca w matemblewskim sanktuarium odbywa się adoracja i modlitwa w intencji małżeństw, które pragną zostać rodzicami. Znajdują się tutaj setki świadectw, zapisów i ustnych przekazów potwierdzających interwencję Matki Bożej Brzemiennej. Jedno z tych świadectw pochodzi sprzed trzech lat:
Moja żona Ania w wieku 35 lat zachorowała na raka narządów rodnych, a dokładnie prawego jajnika. Diagnoza i rokowania na tzw. przyszłość były naprawdę bardzo złe. Lekarze natychmiast usnęli prawy jajnik, zaznaczając, że żona już teraz jest całkowicie, w stu procentach bezpłodna. Mieliśmy już dwójkę dzieci, ale mimo to bardzo to z żoną przeżywaliśmy i często jeździliśmy z dziećmi na rodzinną, południową mszę niedzielną do Matemblewa, zawierzając cała sytuację Maryi. Po roku żona całkowicie wyzdrowiała, a na jednej z wizyt kontrolnych u ginekologa okazało się, że będziemy rodzicami, ku wielkiemu zdziwieniu lekarza, który mówił nam wcześniej o bezpłodności. Urodziła się córka zdrowa i cała.
Ołtarz papieski
Niecodzienne położenie sanktuarium wśród lasów pomaga też w wyciszeniu i powrocie do natury. Jeśli chcesz choć na „chwilę rzucić wszystko” i przyjechać na weekend do Matemblewa, to jest tu Dom Pielgrzyma, gdzie naprawdę za symboliczne pieniądze można gościć i uczestniczyć w życiu wspólnoty.
Ciekawostką jest też fakt, że na tym terenie znajduje się słynny Ołtarz Papieski z ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II do Trójmiasta w 1999 roku. Twórcą tego ołtarza był znakomity rzeźbiarz Marian Kołodziej, który przeżył gehennę obozu w Oświęcimiu i był świadkiem, kiedy św. Maksymilian Kolbe, stojąc na dziedzińcu, wyszedł z szeregu i oddał swoje życie za współbrata.
Atmosfera tego miejsca powoduje, że Matemblewo każdego dnia tętni prawdziwym życiem i nikt nie ma wątpliwości, że dawno temu to miejsce zostało wybrane przez Maryję niosącą każdemu z nas Jezusa.
Czytaj także:
Ksiądz, który chodzi nawet do szkoły rodzenia. „Posługa jest przepiękna i jestem za nią wdzięczny”