W krajach europejskich z największym odsetkiem mieszkańców przyznających się do chrześcijaństwa niewiele się zmieni w ciągu najbliższych 30 lat, jeśli chodzi o ich profil wyznaniowy, ale dramatyczny spadek wyznawców Chrystusa może nastąpić w przyszłości w tych państwach, w których chrześcijan jest obecnie mniej – prognozuje portal worldatlas.com. Jak przewidują specjaliści, liczba osób określających się jako chrześcijanie w Wielkiej Brytanii i Francji może spaść nawet o 50 proc. do 2050 roku.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W 2010 roku, według Pew Research Center, krajami europejskimi, w których zdecydowana większość mieszkańców wyznawała chrześcijaństwo, były: Watykan, Rumunia, Wyspy Owcze, Mołdawia, Malta, Islandia, Polska, Chorwacja, Serbia i Irlandia. W 2050 roku swe pozycje w pierwszej dziesiątce stracić mają Polska, Irlandia i Serbia, mimo, że odsetek wierzących będzie tam wciąż duży – na rzecz Liechtensteinu, San Marino i Litwy.
Z kolei w krajach, w których odsetek mieszkańców skłonnych określać się jako chrześcijanie jest mniejszy, w ciągu najbliższych 30 lat mają nastąpić poważne zmiany. Na przykład, o ile w 2010 roku około 64 proc. osób w Wielkiej Brytanii identyfikowało się z chrześcijaństwem, to do roku 2050, jak zakładają analitycy, odsetek ten spadnie do około 45 proc., we Francji z około 63 do 43 proc., a w Macedonii z 59 do 42 proc.
Chrześcijaństwo jako część staroświeckiego imperium
Portal, wskazując na przyczyny odchodzenia od Kościoła, wymienia na pierwszym miejscu konsekwencje wynikające z postawy wyznawców niepraktykujących. Ich wychowywane w tym duchu dzieci, po wejściu w dorosłość, nie są skłonne utożsamiać się z żadną religią – przekonuje portal.
Raporty wskazują też, że w takich krajach jak Wielka Brytania coraz więcej ludzi postrzega chrześcijaństwo jako „fałszywe źródło władzy i część staroświeckiego imperium” – można przeczytać w konkluzji serwisu worldatlas.com, który wśród czynników zniechęcających do uczestnictwa w zorganizowanej religii i przyspieszających proces sekularyzacji w społeczeństwach wymienia korupcję i różne nadużycia ludzi Kościoła, a także postrzeganie myśli naukowej jako czegoś, co wyklucza wiarę.
Portal zwraca uwagę, że w Europie Środkowej i Wschodniej, gdzie większość mieszkańców (powyżej 70 proc.) identyfikuje się z prawosławiem lub katolicyzmem, coraz mniej wiernych regularnie uczęszcza do kościoła. Odnosząc się do Rosji i Polski, strona dowodzi, że tożsamość chrześcijańska jest tam mocno spleciona z identyfikacją narodową. Podkreśla też, że „gorliwość o tożsamość religijną we wschodniej Europie” to także wynik długoletniego przebywania w warunkach reżimów komunistycznych, które narzucały obywatelom ateizm. Po upadku totalitarnych systemów politycznych mieszkańcy tego regionu odkryli na nowo „religijną wolność”, a wiara jest wciąż dla nich ważna, choć nie zawsze idzie ona parze z uczęszczaniem do kościoła.
rk (KAI) / Waszyngton
Czytaj także:
Jaki jest związek między wiarą w Boga a moralnością? Raport Pew Research Center
Czytaj także:
Modlimy się codziennie? Wiara jest dla nas ważna? Najnowsze badania ze świata
Czytaj także:
Ten moment, gdy moralność zaczyna ciążyć. Taka wiara traci sens