separateurCreated with Sketch.

Praca z myślami dla mam. Co mówię pod nosem – błogosławię czy złorzeczę swojemu domowi?

ODPOCZYNEK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nasze matczyne myśli są na końcu naszego przeżywania, naszych emocji. Wynikają one z różnych przyczyn i parafrazując: mamy prawo, a nawet obowiązek te uczucia przeżyć. Jednak ważna jest tu adnotacja, że myśli podlegają naszej woli i możemy, a nawet powinniśmy je kontrolować. Nasz rozwój nie jest możliwy bez pracy z myślami.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„Mam dość. Mam już serdecznie tego dosyć. Ile jeszcze będę to znosić?” – takie dialogi odbywałam sama ze sobą przy wycieraniu zalanej kuchni lub zbieraniu musu z dywanu. Po raz któryś danego dnia. I kiedy moje emocje skakały gdzieś daleko w kosmosie, pozwalałam sobie na dialogi wewnętrzne, których – jak sobie powtarzałam - przecież nikt nie słyszał. To było dla mnie niby usprawiedliwienie.

W końcu dotarło do mnie, że przecież to, co wypowiadam zostaje w moim domu, a także we mnie samej. Kiedy już niemal się z tym uporałam, w rozmowach z wieloma mamami zobaczyłam, ze nie jestem w tym sama. Stąd ten tekst, byśmy jako kobiety i matki uświadomiły sobie, że to, co mówimy po cichu, ostatecznie będzie krzyczane na dachach.

Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach. Łk 12,2

Jedna z moich przyjaciółek mówiła: „Ale ja to cicho mówię. Dzieci tego nie słyszą”. Po tej rozmowie prześledziłam moje „ciche słowa wyrzucane w domu” i znalazłam trzy wcześniej nieuświadomione skutki takiego działania.

1Głos wewnętrzny staje się głosem zewnętrznym

To, o czym i jak myślimy kształtuje nas samych. Gdy na przykład w myślach powtarzamy sobie wulgaryzmy, to w wypowiadanych na głos słowach damy radę ich nie wypowiedzieć w czasie emocjonującej dyskusji lub utarczki z dzieckiem? Nie sądzę. Nasz glos wewnętrzny wpływa na to, co wypowiadamy głośno. Czy można wnosić w dom pokój, gdy nas wrze? Nie. To, co dzieje się wewnątrz nas, mówi znacznie więcej.

2Słowa pokazują stan naszego serca

„By poznać stan zdrowia naszego serca, musimy się nauczyć rozróżniać myśli dające życie od tych, które zawierają truciznę, a także – przyjmować te pierwsze, a odrzucać drugie. (…) Według Ojców Pustyni, treść naszych myśli pozwala stwierdzić czy nasze serce jest zdrowe, czy choruje. Nasze myśli są pełne pokoju? To znak, ze w naszym sercu mieszka cnota i że jest ono zjednoczone z Bogiem. Mamy złe myśli, które nas nieustannie nękają i rozpraszają? To z kolei znak, że kierują nami namiętności i wady.”*

3Można po cichu, gdy nikt nie słyszy, błogosławić lub przeklinać

Tu już nieco dosadniej: można po cichu błogosławić lub przeklinać. Błogosławić, to inaczej życzyć komuś przychylności Boga, dobrze mu życzyć. Przekleństwo zaś jest czymś odwrotnym. Pytanie, które z tych określeń bardziej pasuje do wypowiadanych przez nas słów.

Zasłyszałam od jednej mamy o jej praktyce modlenia się za osobę, której ubranie w danym momencie prasuje. W tym czasie można także narzekać, że nie lubi się prasowania, to dziecko niemiłosiernie się brudzi, po raz kolejny na bluzce są plamy, których nic już nie wywabi. Można w tej samej sytuacji przyjąć dwie myślne postawy, które po cichu, na zewnątrz będą wyglądały prawdopodobnie tak samo.

Jak sobie pomóc?

Monika i dk. Marcin Gajdowie piszą: „Próby modyfikowania uczuć są szkodliwe, natomiast mamy prawo, a nawet obowiązek pracować z myślami”**. Nasze matczyne myśli są na końcu naszego przeżywania, naszych emocji. Wynikają one z różnych przyczyn i parafrazując Gajdów: mamy prawo, a nawet obowiązek te uczucia przeżyć.

Jednak ważna jest tu adnotacja, że myśli podlegają naszej woli i możemy, a nawet powinniśmy je kontrolować. Rozwój (duchowy i emocjonalny) nie jest możliwy bez pracy z myślami. Dotyczy to każdych myśli – dotyczących macierzyństwa, małżeństwa, innych ludzi. Praca z myślami to przyglądanie się myślom i:

  1. Podjęcie decyzji na poziomie intelektualnym - należy wybrać o czym chcę myśleć, a „co mi się tylko samo myśli” – „myśli nie powinny się paść jak owce nie mające pasterza. Nie powinny „chadzać sobie” gdzie chcą i kiedy chcą” (Gajdowie).
  2. Rachunek sumienia i wyznanie w spowiedzi tego, co nas niepokoi; podjęcie kierownictwa duchowego lub stałego spowiednictwa.
  3. Podjęcie procesu terapeutycznego – niektórym będzie to potrzebne, by ktoś w pracy nad myślami im towarzyszył, dawał wskazówki. Część myśli (o sobie, o innych) to wynik zranień, które czekają na wypowiedzenie i otulenie.

Myśli nadają kierunek naszemu życiu. Czasami po prostu możemy sobie nimi pomagać lub szkodzić. Dotyczy to także naszych domów. To, czy nasz dom jest ciepły i czuły, kształtuje się już w naszych myślach.

Cytaty pochodzą z książek: 1. Marie Anne Le Roux, Jak wygrywać walki duchowe? Promic, Warszawa 2010 oraz 2. Monika i Marcin Gajdowie, Rozwój. Jak współpracować z łaską?, Pro Homine, Szczecin 2012

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!