separateurCreated with Sketch.

Małżonkowie zastrzeleni przed Najświętszym Sakramentem. Dziś są kandydatami na ołtarze

CYPRIAN I DAFROZA RUGAMBA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Bojówkarze skierowali serię karabinu w Najświętszy Sakrament, a następnie maczetami zabili rodziców i dzieci. Ocalał jeden syn.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Małżeństwo Cypriana i Dafrozy Rugambów to przykład wierności nawet w najtrudniejszych próbach, nadziei złożonej w Bogu oraz miłości małżeńskiej jako drogi wzajemnego uświęcenia. Małżonkowie nie przestawali modlić się o nawrócenie serc i wzywali do pojednania zwaśnionych plemion. Za wyznawaną wiarę i działalność religijną zostali zastrzeleni przed tabernakulum.

Choroba, która przyniosła nawrócenie

Cyprian był bogatym i świetnie wykształconym człowiekiem należącym do elity Rwandy. Jego rodzina była wierząca, on jednak porzucił wiarę. Studia skończył na świeckich uniwersytetach.

Ożenił się z Dafrozą, ale trudno było nazwać go wiernym mężem. Zaledwie w kilka miesięcy po ślubie wyrzucił żonę z domu, żądał nawet rozwodu. Prowadził hulaszczy tryb życia. Miał nieślubne dziecko, które po pojednaniu małżonków Dafroza traktowała jak swoje własne.

Mężczyzna dużo czasu poświęcał nauce, zajmował kierownicze stanowiska, m.in. w Ministerstwie Edukacji Narodowej, był także jednym z pomysłodawców Muzeum Kultury Rwandyjskiej w Butare.

W 1982 r. poważnie zachorował, nie mógł się poruszać ani mówić. – Moja duma została zniweczona przez to doświadczenie – miał potem powiedzieć.

Dafroza nie opuściła swojego męża. Przez 16 lat na kolanach modliła się o jego nawrócenie. Opiekowała się Cyprianem, aż pewnego dnia wydarzył się cud – mężczyzna wyzdrowiał.

Nowe życie

Rugamba zwrócił się do Boga, pragnął się wyspowiadać. Mówi się, że na jego przemianę miały wpływ objawienia Matki Słowa z Kibeho. Maryja prosiła wówczas: „Okażcie skruchę, okażcie żal, okażcie skruchę! Nawróćcie się, póki jeszcze czas! Módlcie się, bez ustanku i bez hipokryzji!”.

Cyprian postanowił wraz z żoną poświęcić się pełnieniu dzieł miłosierdzia. – Błagam o przebaczenie. Zmieniam swoje życie, staję się twoim mężem, a ty stajesz się moją żoną – powiedział do Dafrozy.

W służbie małżeństwom

Kobieta prowadziła w Kigali mały sklepik z warzywami. Razem założyli maryjną wspólnotę osób świeckich. – Mamy mało czasu – powtarzał Cyprian.

W 25-lecie rocznicy ślubu małżonkowie udali się w podróż do Francji. Tam też odkryli Wspólnotę Emmanuel. Zgłębiali jej duchowość i w 1990 r. założyli ją w Rwandzie. Pragnęli, by w niej zjednoczyli się członkowie zwaśnionych plemion. W ramach wspólnoty Cyprian prowadził nawet zespół tańca tradycyjnego. 

Przeciwne obozy polityczne namawiały go, aby wstąpił w ich szeregi. Zrezygnował z intratnych propozycji oraz pieniędzy, które mógłby zarobić. Tłumaczył, że Bóg wzywa go do innej misji. Stracił pracę i trudno mu było znaleźć zatrudnienie. – Musisz iść naprzód, ufając Panu! Kiedy jedziesz w nocy, nie widać całej drogi. Ale reflektory stopniowo rozświetlają niewielkie fragmenty trasy, aż do końca podróży. To samo dotyczy naszego życia: musimy żyć z dnia na dzień, nie martwiąc się o to, co nas czeka, żyjąc w teraźniejszości ze światłem, które Bóg nam daje. I posuwając się naprzód, stopniowo – mawiał do przyjaciela Cyprian.

Ostatnie chwile życia przed tabernakulum

Wkrótce małżonkowie rozpoczęli nowy projekt pomocy poświęcony dzieciom. Dzieło nosi nazwę Centrum Cypriana i Dafrozy Rugambów.

Zbliżało się niebezpieczeństwo wojny domowej. Rugambowie, chociaż mogli uciec z kraju, nie zrobili tego. Byli wierni swoim przekonaniom.

W nocy 6 kwietnia 1994 r. rozpoczęła się w Rwandzie prawdziwa rzeź. Tamtej nocy został zestrzelony samolot z prezydentem Rwandy na pokładzie. Rodzina uklęknęła przed Najświętszym Sakramentem w domowej kaplicy. Wszyscy zaczęli się modlić.

Rankiem słychać było odgłosy. Bojówkarze Hutu wpadli do ich domu. Skierowali serię karabinu w Najświętszy Sakrament, a następnie maczetami zabili rodziców i dzieci.

Ocalał jeden syn. Chłopczyk upadł i był ukryty pod ciałem zabitego ojca. O zmroku wyczołgał się i zadzwonił do przyjaciela rodziny, który w nocy pochował zmarłych.

Ich proces beatyfikacyjny toczy się od 2015 r. w diecezji Kigali.

Korzystałam: misjekarmel.pl; m.katolik.pl; pkwp.org; emmanuel.info.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.