separateurCreated with Sketch.

Jezus w rolls-roysie i protestantka na adoracji. O zaskakujących skutkach poszukiwania jedności

Od lewej o. Krzysztof, s. Kasia i o. Adam - ekipa parafii Opatrzności Bożej w Warszawie-Wesołej.

Od lewej o. Krzysztof, s. Kasia i o. Adam - ekipa parafii Opatrzności Bożej w Warszawie-Wesołej.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jarosław Kumor - publikacja 28.05.21, aktualizacja 16.01.2025
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Była to procesja rezurekcyjna kilka lat temu. Po pełnym zamknięciu z powodu pandemii w dniach Triduum wyjechaliśmy z Najświętszym Sakramentem na miasto i przez trzy godziny jeździliśmy po uliczkach. Ludzie ze łzami klękali. Mieli poczucie, że Jezus w Najświętszym Sakramencie przyjeżdża do nich.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Z o. Adamem Strojnym z katolickiej wspólnoty Chemin Neuf, proboszczem parafii Opatrzności Bożej w Warszawie-Wesołej, rozmawia Jarosław Kumor.

Laboratorium jedności

Aleteia: Czym jest dla ojca brak jedności w relacjach z ludźmi?

Jest to doświadczenie, w którym jest mi trudno dać drugiemu to, co najlepsze. Pojawia się bariera i trudność w przyjęciu człowieka. Generalnie konflikt sprawia, że zamiast podporządkować siły robieniu czegoś dobrego, próbujemy się bronić – często przez atak – i niepotrzebnie się ranimy.

Osobiście doświadczam w takich sytuacjach dużego bólu, bo pragnienie dobrych relacji i jedności wyniosłem z domu. Oczywiście nie jestem aniołkiem, który zawsze żyje w zgodzie z ludźmi, ale ukształtował się we mnie smak tej jedności i chcę go doświadczać w dorosłym życiu.

Chemin Neuf wydaje się idealnym do tego miejscem...

Tak, powołaniem wspólnoty jest zaangażowanie na rzecz jedności w wielu wymiarach. Jest to kwestia jedności wewnętrznej, której szukamy, wspomagając się duchowością ignacjańską, angażujemy się na rzecz jedności małżeństw, rodzin, potem Kościoła (jako połączenia różnych powołań, stanów życia i misji), a w końcu wszystkich chrześcijan.

Mamy poczucie, że powinniśmy być swoistym laboratorium jedności, bo mamy wewnątrz małżeństwa, celibatariuszy, jesteśmy do tego wspólnotą międzynarodową, więc i międzykulturową, o różnych mentalnościach.

O. Adam Strojny
Ojciec Adam Strojny

A więc da się. Patrząc jednak na cały Kościół, trudno stwierdzić, że jest jednością. Dlaczego?

Często mamy poczucie, że jedność to jest jednolitość, a różnica jest zagrożeniem. Ja wierzę w to, że Bóg jednoczy to, co się różni. Duch Święty jest źródłem różnorodności darów i On je harmonizuje. Kościół ma być tego znakiem.

Procesja z rolls-royce`em

Rozumiem, że tak właśnie działacie w parafii, której ojciec jest proboszczem.

Mnóstwo inicjatyw tworzy się u nas poprzez dyskusje i spory, a dzięki temu przynoszą one dobro. Kiedyś przygotowywaliśmy procesję Bożego Ciała. Nie były to łatwe rozmowy, ale wysłuchanie zróżnicowanego grona, jakie mam w ekipie odpowiedzialnych w parafii – osób konsekrowanych, drugiego księdza, małżeństwa – było genialnym doświadczeniem.

Wypracowaliśmy ostatecznie taki kształt procesji, że ołtarz będzie w ruchu, a ludzie będą na niego czekać lub jechać za nim swoimi środkami transportu. Co ciekawe, mamy w parafii człowieka, który kolekcjonuje stare samochody i Najświętszy Sakrament jechał w odkrytym wozie marki rolls-royce.

Pamiętaliśmy jedno z najmocniejszych emocjonalnie przeżyć w parafii. Była to procesja rezurekcyjna w dobie pandemii. Po pełnym zamknięciu w dniach Triduum wyjechaliśmy z Najświętszym Sakramentem na miasto i przez trzy godziny jeździliśmy po uliczkach.

Ludzie ze łzami klękali. Mieli poczucie, że Jezus w Najświętszym Sakramencie przyjeżdża do nich.

Podczas kolejnego pandemijnego Triduum Paschalnym, według norm, jakie obowiązywały, mogliśmy mieć w kościele 17 osób. Doszliśmy do decyzji, że Wielki Czwartek i Wielki Piątek będzie celebrowany przy zamkniętych drzwiach z dużą liczbą posługujących i nastawieniem na formę odbioru online przez wiernych.

Natomiast Wigilię Paschalną, mimo niskiej temperatury, przeżywaliśmy na zewnątrz. Jestem przekonany, że gdyby miała o tym decydować tylko jedna osoba, na pewno takie rozwiązania nie zostałyby wypracowane.

Czyli nie jest tak, że ostatnie słowo należy do proboszcza?

Często kończę dyskusje w poczuciu, że nie wyszło na moje, ale to nic złego. W Chemin Neuf mówimy, że w pojedynkę można pójść szybciej, ale razem na pewno idzie się dalej, mimo że wolniej. To jest bardzo ważne, żeby dać sobie czas na wspólne rozeznawanie i nie bać się tego, że myślimy inaczej.

Nie zagrożenie, a szansa

Przejdźmy do wymiaru ekumenicznego. Jak wyglądało pierwsze zetknięcie ojca z chrześcijanami niekatolikami?

W czasach seminarium miałem okazję być na liturgii prawosławnej czy protestanckiej. Trochę na zasadzie pewnej egzotyki, zobaczenia, jak oni przeżywają swoją wiarę. Już jako ksiądz miałem z kolei możliwość kontynuowania studiów w Rzymie i miałem okazję posłuchać teologów innych wyznań, poczytać ich.

Studiowałem też owoce dialogów między chrześcijanami, gdzie wypowiadali się teologowie katoliccy. To było bardzo świeże, przekonywało mnie intelektualnie. Zobaczyłem, że ekumenizm to wybór mojego Kościoła.

Jeśli zaś chodzi o samo spotkanie twarzą w twarz, zadziwiające było dla mnie, gdy jeszcze jako kleryk, pojechałem do opactwa Hautecombe, które jest animowane przez naszą wspólnotę. Odpowiedzialną za to opactwo była siostra mennonitka – protestantka.

Miałem jeszcze wtedy przekonanie, że protestanci nie traktują na serio Eucharystii. I zadziwiło mnie to, że Eucharystia była tam w centrum całej wspólnoty, a odpowiedzialna za tę wspólnotę i inni obecni tam protestanci mieli bardzo dużo szacunku wobec katolickiego rozumienia mszy świętej i sami mieli taki rodzaj zaangażowania, że na przykład tę siostrę widziałem codziennie na adoracji Najświętszego Sakramentu.

Stawiałem sobie pytanie, jak to jest. Potem były rozmowy z konkretnymi osobami innych wyznań, szczególnie protestantami, o ich zrozumieniu Eucharystii, Słowa Bożego.

Co szczególnego dały ojcu te rozmowy?

Zrozumiałem rzeczywistość działania Ducha Świętego w ich życiu, racje dla wielu postaw, a również ich opory wobec niektórych zwyczajów i tradycji katolickich.

Na przykład szczerze i pozytywnie nastawiony protestant nie będzie walczył z Maryją. Znam protestantów zachwyconych Maryją, którzy jednak nie są gotowi do tego, żeby modlić się przez jej wstawiennictwo. Czują, że Słowo Boże nie daje im do tego mandatu.

Mi z kolei to nie przeszkadza w zachowaniu mojego nastawienia do Matki Bożej. Wierzę, że Jezus dał mi Maryję za matkę i mogę, choć nie muszę, korzystać z jej wstawiennictwa. Zresztą mądre ustawienie katolickiej mariologii bardzo dużo według mnie zawdzięcza dyskusji z protestantami.

Spotkanie z innością przeżywania wiary chrześcijańskiej nie jest więc dla mnie zagrożeniem. Jest to dla mnie szansa, żebym pogłębił moje zrozumienie i stanął wobec tajemnicy Boga, który jest zawsze większy niż to, co ja mogę zrozumieć.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!