separateurCreated with Sketch.

Czy słynny superbohater z Marvela jest katolikiem?

Nightclawler pojawił się w świecie X-Menów w 1992 r.
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - publikacja 30.08.21, aktualizacja 17.01.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
A jeśli tak, to dlaczego wygląda jak... demon?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Fani komiksów, filmów i gier spod szyldu Marvela znają Nightcrawlera jako postać o nadludzkiej zwinności i zdolności do teleportacji, ale też powierzchowności wprost nawiązującej do chrześcijańskich wyobrażeń na temat wyglądu diabła. Takie atrybuty jak spiczasty ogon i uszy, czy dłonie i stopy przypominające kurze łapki kojarzą się w naszym kręgu kulturowym dosyć jednoznacznie. Tym bardziej przewrotnie jawi się sposób, w jaki marvelowscy twórcy postanowi wprowadzić Nightcrawlera do wykreowanego przez siebie uniwersum.

Superbohater ten pojawił się w świecie X-Menów w 1992 r., w 44. odcinku poświęconego im serialu animowanego. Nightcrawlera jako pierwszy z głównych bohaterów serii poznał Wolverine. W trakcie zimowego wypadu na narty w niemieckie Alpy zasłyszał on legendę o tym, że klasztor w jednym z małych górskich miasteczek zasiedlony został przez demona o odrażającym wyglądzie. Jak się jednak finalnie okazało, pochodzenie legendarnego stwora nie ma nic wspólnego z czeluściami piekielnymi.

Kurt Wagner: Bóg nie opuszcza swoich dzieci

Nightcrawler swój odpychający wygląd (a także posiadane supermoce) „zawdzięcza” bowiem mutacjom genetycznym. Świadomy lęku, jaki wzbudza w społeczeństwie, ale też głęboko wierząc w Boga, zdecydował się wieść samotne życie za murami klasztoru (w młodości był zresztą przez pewien czasu alumnem w seminarium duchownym). Klasztor ten w trakcie wspomnianego odcinka serialu ulega jednak spaleniu wskutek ataku pragnących wygnać „demona” mieszkańców miasteczka.

Tym niemniej Wolverine’owi oraz towarzyszącym mu Rogue i Gambitowi udaje się przekonać miejscowych, by, mimo diabolicznego wyglądu Nightcrawlera, nie obawiali się go. Sam zaś Nightcrawler wzbudza pewną tęsknotę za Bogiem u Wolverine’a – w ostatniej scenie odcinka widzimy bowiem tego drugiego modlącego się w katedrze gdzieś we Francji. Słowa, jakich Kurt Wagner (prawdziwe imię i nazwisko „niby-demona”) używa w rozmowie ze swoim wybawcą, warte są zresztą przytoczenia i zapamiętania również dla nas:

Bóg nie opuszcza swoich dzieci – tak ludzi, jak i mutantów. Jest z nami w dniach radości, ale też, gdy cierpimy – o ile Go dopuścimy. Nasza zdolność rozumienia Bożych planów jest ograniczona, ale powinna nam wystarczać świadomość, że Jego miłość jest nieograniczona.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.