Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jednym z najbardziej symbolicznych zdjęć z historycznej wizyty Jana Pawła II w Armenii – we wrześniu 2001 roku, czyli 20 lat temu – jest to, które przedstawia zatopionego w modlitwie „pielgrzyma pokoju” razem z patriarchą Armenii, Gareginem II przy pomniku ormiańskich męczenników, gdzie płonie „wieczny ogień”.
Papież był jednym z pierwszych moralnych autorytetów, który miał odwagę powiedzieć o ludobójstwie, jakie miało miejsce na początku XX wieku, w którym zostało zamordowanych 1,5 miliona chrześcijańskich Ormian.
Można napisać wiele książek o niezwykłej historii bohaterskiej Armenii. I wielu z nas zastanawia się, gdzie dokładnie mogła być słynna biblijna Arka Noego. Jedno jest pewne – Ormianie są przekonani, że znajdowała się na świętej dla każdego Ormianina górze Ararat, która przez wieki należała do Armenii (a obecnie znajduje się na terenie dzisiejszej Turcji).
Warto przypomnieć głos tradycji mówiący, że jednym z pierwszych apostołów w Armenii był święty Juda Tadeusz. Przełomową datą dla narodu ormiańskiego był rok 301, kiedy to król Tiridetes przyjął chrzest i wprowadził chrześcijaństwo do swojej ojczyzny. Ormianie przeżywali swoje „złote lata” kilkaset lat wcześniej, a ich życiodajny kraj rozciągał się od Morza Śródziemnego do Morza Kaspijskiego.
Niestety Imperium Osmańskie, czyli sąsiedzi, zgotowali piekło na ziemi ormiańskiej ludności. Najtragiczniejsze wydarzenia miały miejsce na przełomie XIX i XX wieku, kiedy Turcy chcieli, cytując ich hasła, „oczyścić swój kraj z chrześcijańskiej krwi”. Dochodziło do masowych mordów i wypędzania Ormian na nieprzyjazne pustynie. Tam ludzie umierali z powodu chorób i głodu.
W latach 1915-1917 zginęło około 1,5 miliona Ormian! Ludzie, którzy przeżyli lub uciekli z Turcji, rozproszyli się po wszystkich kontynentach. Obecnie w Armenii mieszka 3 miliony Ormian, a osób żyjących w diasporze jest około 7 milionów, m.in. we Francji, w Stanach Zjednoczonych, Argentynie, Libanie, Syrii, Iranie, Kanadzie, Grecji, Australii, a także w Rosji i na Ukrainie. Jest też spora grupa Ormian w Polsce, żyjących tu od wielu pokoleń, bo od 750 lat.
Jan Paweł II – określany w czasie tej niezwykłej pielgrzymki przez media i obserwatorów „pielgrzymem pokoju” – przybył do Muzeum Ludobójstwa Ormian: Genocid i uczcił tragiczny los zamordowanych w XX wieku. Niezwykłe muzeum znajduje się na wzgórzu Cicernakaberd (czyli "twierdza jaskółki") w Erywaniu, stolicy Armenii.
Papież w czasie modlitwy wypowiedział po ormiańsku: „Metz Yeghern”, czyli wielkie ludobójstwo. Ojciec Święty był jednym z nielicznych współczesnych mu międzynarodowych autorytetów, który odważył się mówić o ludobójstwie Ormian. Przy pomniku męczenników modlono się wspólnie, "aby agonia narodu ormiańskiego w XX wieku przyniosła plon życia trwający na wieki".
Bezpośrednim powodem pielgrzymki papieża były uroczyste obchody 1700-lecia chrześcijaństwa w tym kraju. Jan Paweł II został zaproszony do Armenii przez Garegina II. "W 1700. rocznicę ogłoszenia chrześcijaństwa oficjalną religią tego umiłowanego kraju cały Kościół katolicki dzieli z wami głęboką radość wszystkich Ormian" – powiedział Jan Paweł II zwracając się do patriarchy Garegina II i dziękując za zaproszenie.
Gość honorowy przypomniał także niezwykłe świadectwo życia Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego na przestrzeni wieków. Aż do XX wieku, „który był dla Was czasem niewypowiedzianej grozy i cierpienia”.
O Sędzio żywych i umarłych, zmiłuj się nad nami!
Wysłuchaj, o Panie, jęku, który wznosi się z tego miejsca,
jęku zmarłych z otchłani Metz Yewgern,
krzyku niewinnej krwi, która woła jak krew Abla,
jak Rachel płacząca za swoimi dziećmi, których już nie ma.
Posłuchaj, o Panie, głosu Biskupa Rzymu,
który powtarza błaganie swego poprzednika, papieża Benedykta XV,
kiedy w roku 1915 podniósł głos w obronie
narodu ormiańskiego głęboko strapionego,
doprowadzonego do progu unicestwienia.
Spójrz na naród tej ziemi,
który dawno położył w Tobie nadzieję,
który przeszedł przez wielki ucisk
i nigdy nie przestał być Tobie wierny.
Otrzyj z jego oczu wszelką łzę
i spraw, żeby jego agonia w dwudziestym wieku
przyniosła plon życia trwającego na wieki (…).
O Sędzio żywych i umarłych, zmiłuj się nad nami!
Panie zmiłuj się, Chryste, zmiłuj się, Panie, zmiłuj się.
W czasie wizyty Jana Pawła II w Armenii był tam również ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duszpasterz Ormian polskich, obrządków ormiańskiego i łacińskiego. Był też Adam Bujak, papieski fotograf i przyjaciel Jana Pawła II, który utrwalił na zdjęciach najważniejsze spotkania:
– Uważam, że to była jedna z najważniejszych zagranicznych pielgrzymek Ojca Świętego – mówi fotografik. – To, co na zawsze zapadło mi w sercu i pamięci, to modlitewne spotkanie przy pomniku ormiańskich męczenników, gdzie płonie „wieczny ogień” na wzgórzu nazywanym Cicernakaberd. [Spotkanie] było głośnym wołaniem do Boga w imieniu pomordowanych 1,5 miliona Ormian, bezbronnych dzieci, ich rodziców i dziadków. Do dzisiaj wspominam niesamowitą, piękną, ormiańską liturgię – opowiada nam Adam Bujak.
Jeden z najsłynniejszych śpiewaków XX wieku, a na pewno najsłynniejszy Ormianin, Charles Aznavour, przybył specjalnie z Francji na spotkanie z Janem Pawłem II. Był także honorowym ambasadorem swojego narodu mieszkającego w diasporze. Te dwie niesamowite osoby bardzo dobrze się rozumiały, bo każda z nich była obdarzona wyobraźnią, sercem i „artystyczną duszą”.
Gdy Aznavour miał swój ostatni koncert w Warszawie, opowiedział publiczności, że już wiele tygodni wcześniej kontaktował się z Janem Pawłem II, zanim spotkali się w Armenii. Muzyk zwierzył się wtedy papieżowi, że przygotowuje swoją interpretację Ave Maria i zapytał, w jakim języku ma wykonać tę piękną pieśń. Na co Ojciec Święty uśmiechnął się i dwukrotnie odpowiedział porozumiewawczym tonem: po francusku, po francusku!
Operator dokumentujący uroczyste spotkanie w Muzeum Ludobójstwa uchwycił piękną, muzyczną interpretację Charlesa Aznavoura, który trzymał mikrofon drżącą ręką i zaśpiewał Ave Maria. Słyszymy w niej nie tylko pozdrowienie Maryi, ale także męczeństwo narodu ormiańskiego, tak symbolicznie wyrażone przez artystę.
Charles Aznavour po poruszającym wykonaniu Ave Maria w języku francuskim podszedł do Jana Pawła II i z wielkim wzruszeniem ucałował jego dłonie. Tę scenę dokładnie pamięta Adam Bujak, któremu udało się uchwycić na fotografii niepowtarzalne spotkanie.
Chociaż pielgrzymka Jana Pawła II do Armenii odbyła się 20 lat temu, jest wciąż obecna we wspomnieniach Ormian, którzy mieli możliwość uczestniczenia w tej historycznej wizycie. Pamiętajmy też, że pierwszy chrześcijański kraj na świecie cały czas potrzebuje nie tylko naszej pamięci, ale też modlitwy, obecności i pomocy.
Specjalne podziękowania dla Abrahama Yakoubiana i Adama Bujaka.