Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Nie będzie to tekst o tym, jakie to media społecznościowe są złe. Z dużą dozą prawdopodobieństwa trafiasz dzięki nim również na wartościowe i interesujące treści, w tym z naszego portalu. Awaria Facebooka dotknęła także i Aleteię, zauważalnie odbijając się na zasięgach naszych tekstów.
Niemniej, abstrahując już od przypadków tak skrajnych, jak telefony pod 112, zauważyć trzeba, że w zasadzie wszyscy główni dostawcy sieci w Polsce zmagali się w poniedziałkowy wieczór z falą zgłoszeń od rozeźlonych abonentów przekonanych o awarii na łączach. Oznacza to, iż wielu internautów utożsamiło niejako Facebooka z całym internetem.
Jakie miejsce w globalnej wiosce zajmuje Facebook?
Dane z końca ostatniego półrocza nie pozostawiają wątpliwości. Facebook z 2 mld 853 mln użytkowników na świecie (w tym ok. 1,75 mld codziennych) jest absolutnym liderem wśród gromadzących społeczność internetu serwisów społecznościowych. Dla porównania, z drugiego YouTube'a korzysta "zaledwie" 2 mld 291 mln (dane Hootsuite).
W Polsce co prawda google'owska platforma wideo minimalnie jeszcze prowadzi z "dzieckiem" Marka Zuckerberga (92,8% spośród użytkowników vs. 89,2%), jednakże licząc średni dzienny czas spędzany przy danym medium wygrywa już Facebook i jemu podobne. Statystyczny Polak (przy całej słabości tego określenia) spędza na scrollowaniu takich serwisów 1 h 59 min. dziennie (a Facebook i Messenger to najpopularniejsze aplikacje w Polsce), podczas gdy na słuchanie muzyki i oglądanie krótkich filmików poświęca 1 h i 10 min. Więcej czasu (spośród spędzanych w sieci 6 h i 44 min.) zabierają mu jedynie serwisy streamingowe typu Netflix czy HBO.
Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że spośród ok. 1,88 mld istniejących w sieci stron internetowych (wielu oczywiście bezwartościowych czy wręcz szkodliwych) ok. 30% naszego czasu spędzamy jedynie na jednej z nich.
Jaką szansę daje nam awaria Facebooka?
Oczywiście statystyka powyższa w dużej części wynika z tego, że wiele osób na Facebooku czy z jego użyciem pracuje. Inne z kolei śledzą tam treści starannie wyselekcjonowane, zgodne z ich zainteresowaniami (im więcej masz znajomych, tym staje się to trudniejsze). Niemniej, trzeba w tym kontekście przytoczyć jeszcze jedną statystykę z poniedziałkowego wieczora.
Z jednej strony awaria Facebooka (a także Messengera, Instagrama i WhatsAppa) sprawiła, że internauci chętniej sięgali po książki, gry planszowe czy filmy. Z drugiej jednak, wielu z nich w dalszym ciągu odczuwało silną potrzebę komunikowania (się) czy po prostu uczestniczenia w jakiejś sieciowej wspólnocie.
Dlatego też pod nieobecność hegemona rekord liczby aktywnych jednocześnie użytkowników pobił najprawdopodobniej Twitter (czekamy na oficjalne dane, poniedziałkowy ruch spowodował zauważalne spowolnienie działania serwisu), a komunikator Telegram już pochwalił się przypływem 70 milionów nowych użytkowików.
O czym to świadczy? Z całą pewnością o tym, że warto na wypadek kolejnej takiej awarii mieć przygotowane alternatywy. Jeśli idzie o zajęcia pozakomputerowe, sprawa jest stosunkowo prosta, a kilka możliwości wymieniłem już wyżej. Podobnie, jeżeli chodzi o komunikację.
Ale może warto również zawczasu dodać do "ulubionych" w przeglądarce kilka wartościowych serwisów z treściami naprawdę nas interesującymi? Oszczędzi nam to scrollowania także wtedy, gdy Facebook będzie hulał w najlepsze. Oczywiście zachęcamy, aby Aleteia Polska była jedną z takich dodanych stron ;-)