separateurCreated with Sketch.

Najbardziej znanej „modlitwy św. Franciszka” nie napisał św. Franciszek

web2-saint-francois-dassise-godong-vn105047a.jpg

Saint François d'Assise.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Informację o rzekomym autorstwie św. Franciszka powtarzano już bez zastanowienia i bez zastrzeżeń. Miała w tym swój udział również św. Matka Teresa, która przywołała jej słowa wielokrotnie. Nawet odbierając Pokojową Nagrodę Nobla.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju…” – tych słów nie napisał św. Franciszek, co nie zmienia faktu, że są bardzo piękne. Kiedy powstała „modlitwa o pokój”? Kto jest jej autorem? W jaki sposób i kiedy przypisano ją świętemu z Asyżu?

Po św. Franciszku z Asyżu zachowało się sporo pism. Wśród nich Napomnienia, dwie wersje reguły dla Braci Mniejszych (zatwierdzona i niezatwierdzona przez papieża), reguła dla pustelni, dwie wersje testamentu, kilka tekstów napisanych dla św. Klary i jej Pań Ubogich, nieco ponad 10 listów, a także modlitwy.

Do tych ostatnich należą: Pozdrowienie Błogosławionej Maryi Dziewicy, Pozdrowienie cnót, podarowane bratu Leonowi Uwielbienie Boga Najwyższego, słynna Pieśń słoneczna, modlitwa odmawiana przed krucyfiksem, modlitwy pochwalne do odmawiania przy wszystkich godzinach brewiarzowych, a także ułożone przez świętego oficjum o Męce Pańskiej.

Nie znajdziemy jednak pośród nich tej modlitwy, która jest ze św. Franciszkiem kojarzona bodajże najpowszechniej, czyli znanej jako Modlitwa o pokój lub Prosta modlitwa prośby, zaczynającej się od słów: „O, Panie! Uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju…”. Nie znajdziemy jej wśród pism Biedaczyny, bo nie on jest jej autorem. A sam tekst po raz pierwszy ujrzał światło dzienne 686 lat po jego śmierci…

W grudniu 1912 r. francuski ksiądz Esther Auguste Bouquerel opublikował interesujący nas tekst w wydawanym przez siebie pisemku „La Clochette” (czyli „Dzwonek”), jako „piękną modlitwę do odmawiania w trakcie mszy”. Bouquerel zamieścił ją bez podania autora ani źródła, z którego miałaby zostać zaczerpnięta. Sam był publicystą, autorem poezji, sztuk teatralnych, licznych modlitw i pieśni. Stąd przypuszczać można, że także „piękna modlitwa…” wyszła spod jego pióra.

W styczniu 1913 r. przedrukował modlitwę (jako źródło podając „La Clochette”) w biuletynie Bractwa Matki Bożej Pokoju kolega domniemanego autora, ks. Boissy. W ten sposób poznał modlitwę normandzki markiz Stanislas de la Rochethulon, człowiek wielce zaangażowany na rzecz pokoju na świecie.

To on w grudniu 1915 r. przekazał ją watykańskiemu sekretarzowi stanu, kardynałowi Piotro Gasparriemu, aby wraz z kilkoma innymi tekstami przedstawił ją papieżowi. Być może także dzięki zmianie tytułu na Modlitwa do Najświętszego Serca Jezusa (choć nie jest ono w żaden sposób wspomniane w tekście), papież Benedykt XV zwrócił na nią uwagę, co poskutkowało jej przedrukiem w oficjalnym watykańskim dzienniku „L’Osservatore Romano” 20 stycznia 1916 r.

To przy tej okazji nazwano ją Modlitwą o pokój, który to tytuł miał już przylgnąć do niej na stałe. Tydzień później, dokonawszy tłumaczenia z powrotem z włoskiego na francuski, modlitwę opublikowano w wydawanym w Paryżu katolickim dzienniku „La Croix” („Krzyż”). Tak nasza modlitwa zyskiwała coraz większą popularność. Nadal jednak nie kojarzono jej w żaden sposób ze świętym Biedaczyną z Asyżu.

Pierwszy krok w stronę przypisania Modlitwy o pokój św. Franciszkowi poczynił niechcąco francuski kapucyn o. Etienne Benoit. Opiekował się on wówczas wspólnotami trzeciego zakonu w okręgu Reims we Francji. Niedługo po zakończeniu I wojny światowej wydrukował serię obrazków z podobizną św. Franciszka, na których odwrocie zamieścił tekst modlitwy i krótki komentarz następującej treści:

„Modlitwa ta doskonale przedstawia fizjonomię zewnętrzną prawdziwego dziecka św. Franciszka i główne rysy jego charakteru. Oby wszyscy tercjarze z okręgu Reims uczynili z niej program swojego życia. Najpewniejszym środkiem do realizacji tego jest pobożne odmawianie jej każdego dnia, gorąco prosząc Boga o łaskę wcielania jej w życie”.

Co prawda o. Etienne nie napisał, że to św. Franciszek jest autorem słów modlitwy, ale skojarzenie z jego podobizną wydrukowaną z drugiej strony robiło swoje.

W 1925 r. prawdopodobnie właśnie za pomocą obrazków o. Etienne’a modlitwa dociera do członków protestanckiego Ruchu Rycerzy Pokoju. Był to okres, kiedy św. Franciszka otaczało duże zainteresowanie, rozbudzone w wyniku badań nad jego osobą prowadzonych przez pastora i historyka Paula Sabatier’a ze Strasburga.

To właśnie w protestanckim środowisku Rycerzy Pokoju zaczęto przypisywać Modlitwę o pokój św. Franciszkowi. W latach 30. modlitwa doczekała się tłumaczeń na język angielski i niemiecki oraz przedruków w modlitewnikach w Anglii, Niemczech i Austrii. W 1945 r. do swojej odnowionej liturgii wprowadza ją – jako gest poniekąd ekumeniczny – Kościół protestancki w Genewie.

Rok później modlitwa po raz pierwszy ukazuje się w języku polskim na łamach tygodnika „Chłopski świat”, gdzie zamieszczono ją w artykule o św. Franciszku. Przytoczono w nim historię więźniarek z Ravensbrük, które opuszczając Szwecję, do której zostały ewakuowane po wyzwoleniu, miały otrzymać na pożegnanie obrazki ze św. Franciszkiem i „jego modlitwą” na odwrocie.

W tym samym roku senator Hawkes z New Jersey na zebraniu senatu w Waszyngtonie odczytuje zgromadzonym „modlitwę św. Franciszka”, nadmieniając przy okazji, że sam wydrukował i rozprowadził półtora miliona obrazków z jej tekstem.

I tak dalej, i tak dalej… Informację o rzekomym autorstwie św. Franciszka powtarzano już bez zastanowienia i bez zastrzeżeń. Miała w tym swój udział również św. Matka Teresa, która przywoływała jej słowa wielokrotnie. Nawet odbierając Pokojową Nagrodę Nobla w Oslo w 1979 r. (podkreślając przy tym rzekome autorstwo Biedaczyny).

Modlitwę cytowali, podając bez mrugnięcia okiem jako jej autora św. Franciszka, zwykli ludzie i znane postaci, jak choćby Margaret Thatcher, Desmond Tutu czy Bill Clinton. 27 października 1986 r. z okazji dnia modlitwy o pokój w Asyżu, św. Jan Paweł II zakończył swoje przemówienie odczytując oczywiście tekst tej modlitwy. A w orędziu na 35. Światowy Dzień Pokoju w 2002 r., pisał o „sugestywnym wyrażeniu przypisywanym św. Franciszkowi – by [Bóg] nas uczynił narzędziem swego pokoju”.

Ciekawą historię powstania i upowszechnienia modlitwy podaje o. Wacław Michalczyk OFM w tekście „Krótka historia modlitwy o pokój przypisywanej św. Franciszkowi”, zamieszczonym w wydanych przez Wydawnictwo M Pismach św. Franciszka i św. Klary.

W przypisie podaje, że sam korzystał przy tym z francuskojęzycznej publikacji Christian’a Renoux’a La prière pour la paix attribuée à saint François: une énigme à résoudre (Modlitwa o pokój przypisywana św. Franciszkowi: zagadka do rozwiązania), wydanej w Paryżu w 2001 r.

Wychodzi więc na to, że historię omyłkowego przypisania modlitwy św. Franciszkowi przez Francuzów, wyjaśniają obecnie… Francuzi. Pozostaje chyba tylko się uśmiechnąć na myśl o tym, że to znowu im Franciszek zawdzięcza kolejny „powód sławy”. Wszak imię, pod którym go znamy, także pochodzi w pewnym sensie od nich. Włoskie „Francesco” to tyle, co „Francuzik”, jak pieszczotliwie nazywali swojego syna (ochrzczonego jako Gianbattista, czyli Jan Chrzciciel) państwo Bernardone…

O Panie, uczyń z nas narzędzia Twego pokoju,
abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda;
wiarę, tam gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz;
światło, tam gdzie panuje mrok;
radość, tam gdzie panuje smutek.

Spraw abyśmy mogli
nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając ‑ otrzymujemy;
wybaczając ‑ zyskujemy przebaczenie;
a umierając, rodzimy się do wiecznego życia,
przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
Amen

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!