Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Chiara Luce Badano swoim życiem pokazuje nam, jak możemy odnaleźć się w tragicznych okolicznościach życia. W wieku 17 lat zdiagnozowano u niej chorobę nowotworową. Ona jednak nie poddała się i swoją radością pocieszała tych, którzy ją odwiedzali. Gdy umierała, przeżywała swoją śmierć jako zaślubiny z Jezusem.
Lekcja pierwsza: przygotuj się na kryzysy
Kryzys może mieć bardzo różną postać: począwszy od problemów ze zdrowiem, poprzez utratę pracy, aż po trudne relacje i związane z tym zranienia i bolesne emocje. Kryzys odsłania nasze wrażliwe miejsca.
Gdy dopadają nas trudności, jesteśmy nadzy wobec Boga. Nie możemy schować się za nasze codzienne zabieganie.
Chiara Luce pokazuje, że bardzo ważne jest przygotowanie do przeżycia kryzysu. Chiara od dzieciństwa była związana z ruchem Focolare. Tam uczyła się Ewangelii, tak jak się uczy alfabetu. Wspólnota była dla niej miejscem, gdzie odkryła wiarę na nowo i poznała bliskich przyjaciół.
Chiara Luce spotyka ruch Focolare, gdy ma prawie dziewięć lat. Jest zafascynowana ideałem zupełnego zjednoczenia z Jezusem. Wówczas rozpoczyna się największa przygoda jej życia. Obecność Jezusa staje się dla niej naturalna.
Gdy nieco zatroskana mama zostawiała ją samą, ona odpowiadała: „Nie jestem sama, jest tu Jezus”. Razem z koleżankami z ruchu stara się żyć dla Chrystusa. Wspólnota była dla niej miejscem doświadczalnej obecności Boga.
Chiara udziela nam lekcji, aby odnaleźć wspólnotę, odnaleźć ludzi, z którymi możemy żyć Ewangelią, i w tym doświadczeniu wspólnoty odkryć Jezusa Ukrzyżowanego.
Lekcja druga: potrzebujesz czasu, zanim powiesz „tak”
Gdy podczas lekcji tenisa Chiara odczuwa silny ból ramienia, jej życie zupełnie się zmienia. Kolejne terapie, wizyty u lekarzy, pobyty w szpitalu. Diagnoza jest nieubłagana: to złośliwy rak kości. Chiara przyjmuje to doświadczenie.
Gdy wraca ze szpitala otulona zielonym płaszczem, patrzy nieruchomo i wydaje się nieobecna – opowiada jej mama, Maria Teresa. Mama pyta ją, jak poszło, ona zaś mówi: „Nie teraz, teraz nic nie mów”.
Potem rzuca się na łóżko, ma zamknięte oczy, jej mama wspominała, że trwało to 25 minut. Potem odwraca się, uśmiecha się i mówi: „Teraz możesz mówić”. To był czas jej wewnętrznej walki, podczas której powiedziała „tak” Jezusowi.
Te „25 minut” to moment przełomowy w życiu Chiary. Dokonało się w niej wewnętrzne przełamanie, jej ból poprowadził ją w objęcia Miłości. Przyjęcie cierpienia dla nikogo nie jest łatwe. Ból narasta i w pewnym momencie staje się już nie do zniesienia.
Abp Grzegorz Ryś w książce Czysta Ewangelia tak pisał o tym doświadczeniu: „Nie wiem, co was dopadnie. Wiem, co mnie dopadło kilka razy w życiu. I wiem, że wtedy Ewangelia o krzyżu bardzo mi pomagała. To są takie momenty, że nic innego nie pomoże. I wtedy, gdy cię dopadnie coś, co jest bez sensu (bo krzyż jest bez sensu!), przychodzi absolutnie nie w porę (bo zawsze przychodzi nie w porę!), jest nielogiczne, koszmarnie boli i nic z tym nie możesz zrobić – wtedy pojawia się pytanie, czy potrafisz nieść ten krzyż. Wtedy”.
Chiara pokazuje, że doświadczając bólu, potrzebujemy czasu – minut, dni, tygodni, może miesięcy, aby całkowicie oddać ból Jezusowi. Wówczas rzeczywiście ból może przemienić się w miłość.
Lekcja trzecia: relacja z Jezusem da ci siłę
Chiara pokazuje, jak ważny może stać się dla nas wybór Jezusa Opuszczonego jako swojego Oblubieńca. W wieku 12 lat pisze: „Najważniejszą dla mnie rzeczywistością tego kongresu było nowe odkrycie Jezusa Opuszczonego. Wcześniej żyłam nim raczej powierzchownie i przyjmowałam Go, aby odzyskać radość. Na tym kongresie zrozumiałam, że to wszystko nie tak. Nie mogę go instrumentalizować, ale kochać i tyle”.
To jest trzecia lekcja Chiary: bezinteresowna miłość do Jezusa Opuszczonego. Podczas Męki Jezus doświadcza największego opuszczenia i jednocześnie kocha najbardziej. Relacja z Jezusem Opuszczonym wprowadza nas w tajemnicę najintymniejszej i najgłębszej miłości Boga do nas. Odkrycie tej miłości, życie nią każdego dnia daje siłę do życiowych zmagań.
Nadawała sens każdej chwili swojego życia
Chiara przyjęła śmierć jako moment zaślubin. Chciała być pochowana w białej, ślubnej sukni, a jej pogrzeb zgromadził dziesiątki ludzi. Całkowite oddanie swojego życia miało swoje źródło właśnie w relacji z Jezusem Opuszczonym.
Chiara nadawała sens każdej chwili swojego życia. Każdy moment i każde wydarzenie były dla niej okazją do bliskiej i czułej relacji z Jezusem Opuszczonym.
Rzeczywiście zgodnie z tym, co pisał św. Paweł, nic nie mogło jej odłączyć od miłości Chrystusa. On był jej jedynym Oblubieńcem. Powtarzała: „Dla Ciebie, Jezu. Jeśli Ty tego chcesz, ja także tego pragnę”.