Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Urzekająca twarz nastolatki patrzącej w górę, z ciałem owiniętym w niebieską pelerynę, głową zakrytą szalikiem, trzymająca na rękach śpiące dziecko. Piękny portret Madonniny autorstwa Roberto Ferruzziego gości w domach na całym świecie.
Powstanie tego dzieła jest fascynujące, podobnie jak losy dziewczyny, która użyczyła Maryi twarzy. Rodzinną tajemnicę po wielu latach odkryła amerykańska zakonnica Angela Maria. Dowiedziała się, że 11-letnia dziewczyna z obrazu to jej mama.
Tragiczne losy rodziny Bovo
Siostra Angela Maria Bovo urodziła się już w Oakland w Kalifornii. W 1906 roku jej rodzice - Angela Cian i Antonio Bovo - przenieśli się z Włoch do Stanów Zjednoczonych. Małżonkowie doczekali się dziesięciorga dzieci.
Rodzinne szczęście przerwała nagła śmierć Antonia. 42-letniego mężczyznę w 1929 roku zabrała epidemia grypy. Wdowa nie znała języka angielskiego i walczyła o przetrwanie. Jej codzienność koncentrowała się na wychowaniu dzieci - najmłodsze z nich miało 6 miesięcy.
Pozbawiona wsparcia emocjonalnego oraz finansowego, młoda matka doznała załamania nerwowego. Resztę życia spędziła w szpitalu psychiatrycznym. Czworo najmłodszych dzieci umieszczono w sierocińcach, a ostatecznie w domach zastępczych, starsze zaś musiały radzić sobie same.
Siostra Angela Maria
Rodzeństwu udało się utrzymać kontakt między sobą oraz ze swoją matką. Angela zmarła w 1972 roku na atak serca w wieku 85 lat. Zapewne wtedy nie zdawała sobie jeszcze sprawy, że obraz z jej wizerunkiem będzie aż tak znany.
Tajemnicę rodziny odkryła jedna z córek Angeli - Maria. Mając 8 lat trafiła do katolickiego sierocińca, tam też poczuła powołanie do życia zakonnego. Wstąpiła do kalifornijskiego Zgromadzenia Świętego Józefa z Carondelet i przyjęła imię Angela Maria.
Wciąż prześladowało ją pytanie dotyczące włoskich korzeni jej rodziny. Śmierć taty i choroba mamy spowodowały, że nie miała kontaktu ze swoimi krewnymi.
Poszukiwanie własnych korzeni
Okazją do zbadania rodzinnej genealogii był wyjazd do Wenecji latem 1984 roku. Wcześniej spotkała się z jednym z włoskich badaczy, pracujących na wydziale genealogii uniwersytetu w Oakland. Naukowiec przekazał jej pewne wskazówki, które miały pomóc w rozpoczęciu żmudnych poszukiwań.
Zakonnica miała ze sobą akty urodzenia i zgonu rodziców, z pomocą tłumacza analizowała zapiski, które udało się jej odnaleźć. Nawiązała nawet kontakt z dwiema siostrami matki - Guilią i Elisą.
Od wielu lat kobiety próbowały zlokalizować Angelę i Antonia za pośrednictwem biura konsulatu w San Francisco, ale bezskutecznie. Słyszały o śmierci Bovo, natomiast nie udało im się odnaleźć żadnej wzmianki o hospitalizacji Cian oraz miejscu pobytu ich dzieci. Nie przestawały jednak modlić się o cud.
Tajemnica rodziny ujawniona
Odpowiedź na modlitwy przyszła znacznie później. Po 34 latach siostra Angela Maria pojawiła się w domu ciotek. Jedna z nich pokazała zakonnicy obraz Ferruzziego, który nazywany jest Madonniną (Matką Bożą Wędrowną, Cygańską, Uliczną) i powiedziała po włosku: „To jest twoja matka".
Siostra odpowiedziała: "tak, wiem". Nie zdawała sobie sprawy z tego, że ciotka ma na myśli jej rodzoną matkę. "To jest twoja prawdziwa matka, a nie Maryja" - odrzekła Giulia.
Dziewczyna z obrazu to mama zakonnicy
Jak to możliwe? Roberto Ferruzzi zobaczył Angelę Cian na placu św. Marka w Wenecji. 11-latka urzekła go swoją anielską twarzą. Dziewczyna niosła na rękach swojego rocznego braciszka - Giovanniego.
Malarz zapytał ją, czy nie mógłby naszkicować jej portretu. Angela wyraziła zgodę. Artysta zaprosił ją więc do pracowni i stworzył sławny obraz. Dzieło nazwał Madonniną (Młodą Matką), a jego praca w 1897 toku wygrała Biennale w Wenecji.
Poszukiwanie oryginału
Nieznane są losy oryginału, ale portret doczekał się wielu kopii. Była nawet jedna z hipotez, sugerująca, że obraz został nabyty przez amerykańskiego ambasadora w Szwajcarii. Po dokładnym sprawdzeniu, nie potwierdzono tej plotki.
Siostra Angela Maria doskonale znała ten wizerunek, nie przypuszczała jednak, że dziewczyna, która przedstawia Maryję, to w rzeczywistości jej rodzona matka.
Podzieliła się tą informacją z rodzeństwem. Zakonnica do końca życia opowiadała historię swojej matki i nie rozstawała się z obrazem ukochanej Madonniny.
Korzystałam z: ecatholic2000.com; udayton.edu; livigliano.it; franciscanmedia.org.