separateurCreated with Sketch.

Niewidomi przyjaciele z Ukrainy – bydgoska Światłownia dba, by w Polsce czuli się jak w domu

Grzegorz Dudziński
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Beata Dązbłaż - 08.04.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
– Dla widzącego traumatycznym przeżyciem jest ucieczka z własnego kraju z jedną torbą, a niewidomy dodatkowo jeszcze ma trudniej, nie widzi, gdzie ma uciekać – mówi Grzegorz Dudziński.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Niewidomi z Ukrainy

– Przeszkoliliśmy polską rodzinę, w której znalazł się ok. 40-letni pan niewidomy spod Kijowa, który przyjechał ze znajomym widzącym. Był bardzo zagubiony i zestresowany, tak, że nie mógł wypowiedzieć ani jednego słowa, co jest oczywiście zrozumiałe. Nie znał też języka polskiego – mówi Grzegorz Dudziński, prezes bydgoskiej Fundacji Światłownia – Kultura bez Barier.

Fundacja dopiero co założyła Centrum Pomocy dla Niewidomych i Niedowidzących Przyjaciół z Ukrainy. I działa. Chce pomagać przede wszystkim w tym, na czym zna się bardzo dobrze i co robi od dawna, czyli szkoleniu z „instrukcji obsługi niewidomego”. Grzegorz Dudziński prowadzi je wraz ze swoim psem asystującym, Luckiem.

Fundacja obecnie szuka miejsca na krótki pobyt w Warszawie dla niewidomego Konstantyna Ryżykowa z Charkowa. „3 marca opuściłem Ukrainę. Byłem w Polsce do 16 marca. Polska była świetna. Wszystkim ludziom z Polski dziękujemy za to, co dla nas robicie. Zdecydowałem się jednak przenieść do innych krajów, bo jak mówili mi inni niewidomi, w Polsce nie ma organizacji, które mogłyby mi pomóc. 16 marca poleciałem do Hiszpanii, ponieważ Towarzystwo Niewidomych w Hiszpanii obiecało mi zakwaterowanie w dowolnej części Hiszpanii. Ale w Hiszpanii rejestracja statusu następuje dopiero w maju lub nawet czerwcu ze względu na kolejki, a pomoc społeczna nie jest planowana. Złożyłem wniosek o wizy do Wielkiej Brytanii lub Kanady. Czekając na odpowiedź postanowiłem wrócić do Polski, bo loty do Wielkiej Brytanii i Kanady z Polski są najtańsze, a teraz nie żyję w najlepszych warunkach dla niewidomych. Czy ktoś może mi pomóc z tymczasowym zakwaterowaniem w Warszawie? Nie sądzę, że potrwa to dłużej niż tydzień lub dwa. Cieszę się z każdej pomocy! Z góry dziękuję!” – tak sam opisuje swoją historię w mediach społecznościowych.

Jak nie przeszkadzać osobie niewidomej

Jesteśmy gotowi jechać w każde miejsce w Polsce, by przeszkolić osoby z kontaktu z osobami niewidomymi. Często nie wiemy jak się zachować, jak pomóc, co nie wynika ze złej woli, ale z niewiedzy po prostu. Ważne są nawet drobne rzeczy np. nie zostawiać wpółotwartych drzwi, bo niewidomy nie wie o tym i może się uderzyć. Należy je albo zamknąć, albo całkiem otworzyć. Uczymy, jak prowadzić osobę niewidomą, jak kłaść rzeczy w domu, nie zostawiać otwartych szafek – mówi Grzegorz Dudziński.

Zwraca uwagę, że osoby niewidome mają podwójny stres. – Dla widzącego traumatycznym przeżyciem jest ucieczka z własnego kraju z jedną torbą, gdy nie ma się gdzie schronić, a niewidomy dodatkowo jeszcze ma trudniej, nie widzi, gdzie ma uciekać – mówi Grzegorz Dudziński.

Dochodzi jeszcze bariera językowa, w przypadku osób niewidomych odpada porozumiewanie się gestami i mową ciała.

Fundacja Światłownia prowadzi w Bydgoszczy kawiarnię artystyczną – Otwarta Przestrzeń Światłownia. Co tydzień odbywają się tam koncerty na żywo, występują artyści z całej Polski m.in. z poezją śpiewaną, autorską, bluesem, jazzem. Dwa razy w roku organizuje dwie duże imprezy: Festiwal Widzących Duszą, na który przyjeżdżają artyści niewidomi i niedowidzący z całej Polski, oraz festiwal piosenek Jacka Kaczmarskiego „Źródło wciąż bije”.

Od 25 lutego br. wszystkie koncerty odbywają się pod hasłem „Solidarni z Ukrainą”. – Bo to oczywiste, jako wyraz naszej solidarności i sprzeciw wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę – mówi Grzegorz Dudziński.

Niewidzialna linia

Od 2020 r. wraz z Henrykiem Migdalskim prowadzą telefon zaufania dla osób tracących wzrok „Niewidzialna linia”. Choć nie jest on specjalnie reklamowany, to od tamtego czasu dzwoni często. Sami przeszli tę niełatwą drogę utraty widzenia. Chcą pomóc tym, którzy są na jej początku. I pomagają.

– Dzwonią bardzo różni ludzie, z dużych miast, małych wiosek, i pracujący, i bezrobotni, albo tacy, którzy nigdy nie pracowali, starsi, młodsi, ale są to osoby, które tracą wzrok i mają jeden wspólny mianownik – potężny strach przed tym, co ich czeka, bo nie są na to przygotowani. Każda rozmowa jest inna, trudno zbiorczo to traktować, ale emocje, które towarzyszą tym ludziom to na pewno strach, zagubienie i niepewność, co dalej robić ze swoim życiem – mówi Grzegorz Dudziński.

Niewidzialna linia otwarta jest także na pomoc uchodźcom z Ukrainy, którzy znajdują się w takiej sytuacji. Te ważne numery telefonów to: Grzegorz Dudziński: 509 767 689; Henryk Migdalski: 601 449 364.

Henryk Migdalski żartuje, że jego żona mówi, że jak będzie do niego chciała zadzwonić, to musi na tę infolinię, bo rozmowy trwają czasami i po kilka godzin.

Chcielibyśmy pomóc w przyszłości osobom z Ukrainy z niepełnosprawnością wzroku w wyposażeniu w odpowiedni sprzęt, który pozwoliłby im na samodzielność niezależnie od miejsca, w którym by się znaleźli. Na to jednak potrzebne są duże środki, ale myślimy o tym i będziemy działać – zapewnia Grzegorz Dudziński.

Przyjaciele Światłowni, wolontariusze, ale i sam Grzegorz Dudziński pracują też jako wolontariusze.

– Obawiałem się, że jako osoba niewidoma nie będę mógł pomóc. Ale w naszym Bydgoskim Centrum Targowo-Wystawienniczym, gdzie jest magazyn darów, okazało się to możliwe. Mam przecież zdrowe ręce i mogę nosić – mówi Grzegorz Dudziński.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.