separateurCreated with Sketch.

Więcej bałaganu niż pomocy? Moje dzieci vs. obowiązki domowe

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Michael Rennier - 26.04.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jeśli ja zamiatam podłogę w kuchni, moja córeczka zamiata razem ze mną. Jeśli jej mama wałkuje ciasto na placek, ona też wałkuje ciasto na placek. Jeśli jej siostra zmywa naczynia, ona zmywa naczynia. To ostatnie jest szczególnie zgubne.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Ile razy zdarzyło mi się uderzyć palcem u nogi o stołek w naszej kuchni? Więcej niż jestem w stanie zliczyć. W co najmniej kilku przypadkach ten kontakt był na tyle mocny, że wykrzyknik wydobywający się z moich ust musiał później trafić do spowiedzi.

Ów stołek jest często wciągany w przypadkowe miejsca w kuchni przez naszą dwulatkę. Musi być na tyle wysoki, żeby mogła dosięgnąć blatu i wykonać swoje obowiązki. Nie żebyśmy przydzielali naszej dwulatce wiele obowiązków. Każdego dnia musi tylko odłożyć buty na miejsce i umyć zęby przed snem. To jej jednak nie wystarcza, więc... sama tworzy swoje własne obowiązki. Jeśli ja zamiatam podłogę w kuchni, ona zamiata razem ze mną. Jeśli jej mama wałkuje ciasto na placek, ona też wałkuje ciasto na placek. Jeśli jej siostra zmywa naczynia, ona zmywa naczynia.

To ostatnie jest szczególnie zgubne (o czym wiecie, jeśli kiedykolwiek widzieliście, jak maluch zmywa naczynia). Równie dobrze mógłbym otworzyć wszystkie okna w kuchni i włożyć przez nie wąż ogrodowy. Kiedy już skończy pomagać, musimy zetrzeć wodę z podłogi, zmienić jej mokre ubranka, znaleźć i wyjąć wszystkie brudne naczynia, które włożyła do szafki, a potem rzeczywiście umyć naczynia. Stołek często stoi przy zlewie, dopóki nie wpadnę na niego, żeby coś przekąsić o północy, i nie przytrzasnę sobie nim palca.

Nasza najstarsza córka ma teraz 14 lat. Kiedyś była tym niezdarnym maluchem, który pomagał mamie w kuchni, robił bałagan w cieście na naleśniki i zrzucał porcelanowe miski na podłogę, próbując odłożyć je do szafki. Tak jak w przypadku jej młodszej siostry, sprzątaliśmy bałagan i dziękowaliśmy jej za pomoc, nie wspominając, że ta praca wydłużyła się trzykrotnie. Teraz, gdy jest starsza, jest naprawdę pomocna. Często nie trzeba jej nawet prosić, po prostu lubi to robić. Zawsze to robiła.

Nie zamierzam udawać, że wszystkie nasze dzieci chętnie wykonują swoje obowiązki. Dla kilkorga z nich czas poświęcony na obowiązki domowe jest nadal polem domowej bitwy. Zdarzają się łzy i krzyki, ale w większości przypadków dzieci wykonują swoje obowiązki chętnie i bez zbędnego zamieszania.

Nie wiem, czy udało nam się złamać jakiś sekretny kod, ale istnieje kilka podstawowych zasad, które pomagają dzieciom przyjąć odpowiedzialność za obowiązki domowe bez zbytniego narzekania.

Pozwól im pomagać od najmłodszych lat

Gdy dzieci są bardzo małe, chcą robić dokładnie to, co ich rodzice. Uwielbiają ich naśladować i lubią być użyteczne. Ponieważ wszystko spowalniają i robią bałagan, zapracowanym rodzicom o wiele łatwiej jest powiedzieć: "Ja to zrobię", ale to stwarza sytuację, w której dziecko kojarzy obowiązki domowe z byciem odsuniętym na bok lub z nudnym obowiązkiem dorosłego. O wiele lepiej jest włączać dzieci w te obowiązki od najmłodszych lat i pozwolić im do nich dorosnąć.

Cierpliwość

Pozwalanie dzieciom na udział w pracach domowych wymaga cierpliwości. Należy oprzeć się pokusie przejęcia od nich tej pracy. Nie należy ich ciągle poprawiać ani mówić im, że robią to źle. Z czasem nauczą się dzięki delikatnym instrukcjom i przykładowi.

Mój przyjaciel pozwalał swojemu synowi pomagać mu w naprawie silników kosiarek. Cierpliwie pokazywał mu, co robi, a potem pozwalał mu samemu dokonać naprawy. Gdy chłopiec miał 10 lat, potrafił już naprawić każdy silnik.

Czas dla rodziny

Obowiązki domowe działają lepiej, gdy cała rodzina wykonuje je wspólnie. Na przykład po obiedzie niech wszyscy razem posprzątają kuchnię. Włączcie muzykę. Porozmawiajcie. Śmiejcie się. Nie jest to oczywiście możliwe w przypadku wszystkich obowiązków, ale jeśli tak – zawsze lepiej wykonywać je razem. Stają się one po prostu kolejną częścią naszego domowego życia.

Własność

Choć jest to dla mnie niezrozumiałe, są na świecie ludzie, którzy naprawdę lubią odkurzać, składać ubrania lub pracować w ogródku. Nie ma powodu, by w miarę możliwości nie uwzględniać preferencji dzieci. Pozwólmy im przejąć odpowiedzialność za jakiś szczególny aspekt gospodarstwa domowego i zróbmy z tym porządek.

Im więcej myślę o obowiązkach domowych i o tym, co to znaczy mieć rodzinę, która wspólnie bierze odpowiedzialność za gospodarstwo domowe, tym bardziej oczywiste staje się, że sposób, w jaki podchodzimy do obowiązków, ma ogromny wpływ na rolę i miejsce dzieci w naszych rodzinach. Są one częścią rodziny i wnoszą do niej swój wkład.

Dzieci nie są ciężarem, nad którym trzeba pracować, któremu nie można pozwolić uczestniczyć w życiu, dopóki nie staną się dorosłe. Jeśli wyczują, że im się przeszkadza, szybko się usuną, staną się uparte i pełne pretensji, a obowiązki będą postrzegać jako ciężar. Z drugiej strony, jeśli będą kochane i włączane w życie, jeśli pozwoli się im wziąć na siebie odpowiedzialność odpowiednią do ich wieku i wnieść swój wkład, zareagują pozytywnie.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.