separateurCreated with Sketch.

Maryja objawiała się tam aż 54 lata! Poznaj najdłużej trwające na świecie objawienia z Laus

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Esprit - 20.05.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
O objawieniach w Laus słyszało niewielu, mimo że 4 maja 2008 roku zostały zatwierdzone przez Kościół katolicki. Nie są tak popularne jak te z Fatimy czy Lourdes, a jednak to właśnie w tym miejscu Maryja objawiała się aż przez 54 lata Benedykcie Rencurel.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Choć od objawień w Laus minęły już trzy wieki, ich przesłanie nadal jest aktualne, a słowa Matki Bożej z tej małej miejscowości przemawiają do nas, dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek.

Objawienia z Laus

Benedykta przyszła na świat 16 września 1647 roku w Saint-Étienne d’Avançon (obecnie Saint-Étienne-le-Laus). Pochodziła z biednego domu. Gdy miała 7 lat, zmarł jej ojciec, dlatego musiała podjąć pracę. Została pasterką i trudniła się wypasem owiec, co w tamtych czasach było dość popularnym zajęciem.

Według przekazów dziewczynka miała dobre serce i jasno określony system wartości wpojony przez rodziców. Oficjalnie objawienia rozpoczęły się w maju 1664 roku, czyli kiedy Benedykta miała siedemnaście lat, jednak już wcześniej w jej życiu doszło do kilku nadzwyczajnych wydarzeń.

RĘCE ZŁOŻONE DO MODLITWY

Benedykta Rencurel

Pewnego razu mama wysłała Benedyktę i jej siostrę Marie do młyna w pobliskiej osadzie. Dziewczynki miały tam zanieść zboże do zmielenia. Była zima i droga była częściowo skuta lodem. Osioł poślizgnął się i upadł. Siostry daremnie się mozoliły, żeby postawić go na nogi, kiedy w pobliżu ukazała się piękna Pani.

Nieznajoma podeszła do dziewczynek, pomogła im podnieść biedne zwierzę, a potem wskazała miejsce, w którym mogły znaleźć schronienie, gdyby nie udało im się wrócić do domu przed zmierzchem. Benedykta miała twierdzić, że tą Piękną Panią była sama Maryja.

Kim jesteś, Piękna Pani?

Nie znamy dokładnej daty pierwszego objawienia. W maju 1664 roku Benedykta wypasała owce na włościach, które do dzisiaj znane są jako Dolina Pieców. Owego dnia Benedykta pilnowała leniwie skubiących trawę owiec, gdy nagle jej oczom ukazała się „przepiękna dziewczyna”. Towarzyszył jej mały chłopiec równie wielkiej – i rzadkiej – urody.

Młoda kobieta była pogodna, uśmiechnięta, jej rysy były nadzwyczaj regularne i niezrównanie subtelne, a oczy zdawały się promieniować blaskiem, który rozświetlał całą dolinę. Po okolicy rozniósł się łagodny, delikatny, a zarazem intensywny zapach. Mimo że w pobliżu nie było żywej duszy, Benedykta nie poczuła lęku, była tylko zaskoczona i zdumiona. Myślała, że ma przed sobą zwyczajną młodą kobietę, niewysłowienie piękną, ale prostą. „Czego Pani potrzeba, o piękna Pani?”. Piękna Pani się uśmiechnęła, ale nie odpowiedziała.

Potem niespiesznie, z dzieckiem na rękach podążyła w stronę wydrążonej w skale groty i zniknęła w jej czeluściach. Widzenie dobiegło końca. Benedykta wróciła do domu, ale nikomu o tym nie wspomniała. Przez kolejne cztery miesiące spotkania się powtarzały, lecz Maryja cały czas milczała. Gdy wreszcie nadeszła odpowiednia chwila, Dziewica zabrała głos – i mówiła przez pięćdziesiąt cztery lata.

Benoîte Rencurel

Nasza „Ucieczka grzeszników”

Maryja w pierwszych rozmowach udzielała dziewczynie podstawowych nauk co do właściwego zachowania i godnego życia, następnie zaczęła mówić o modlitwie i sakramentach. Benedykta chodziła na mszę świętą tylko w niedzielę i zgodnie z ówczesnym zwyczajem rzadko przystępowała do Komunii. Matka Boża poleciła jej więcej się modlić i zapoznała ją z Litanią loretańską.

Benedykta, która do tamtej pory potrafiła recytować jedynie Ojcze nasz, Zdrowaś, Maryjo i Wierzę w Boga, musiała się nauczyć litanii na pamięć. Benedykta zwierzała się przyjaciółkom ze spotkań z piękną Panią i przekazywała im otrzymane wskazówki: jaką postawę należy przyjąć w życiu codziennym, w sprawach moralnych, w modlitwie. Wieść o tajemniczych spotkaniach zaczęła się roznosić po okolicy.

Spowiedź istotą Laus

Mijały lata, a Benedykta dostała od Maryi konkretną misję. Miała sprowadzać grzeszników na dobrą drogę. Można powiedzieć, że to właśnie spowiedź jest istotą i sercem Laus. Dziewczyna namawiała innych, aby przystępowali do spowiedzi. Wysłuchiwała pielgrzymów, czytała w ich życiu jak w otwartej księdze i odsyłała ich do kapłanów, żeby poprzez sakrament pokuty doznali uzdrowienia.

Laus zaczęło zyskiwać sławę jako miejsce nawróceń, a Benedykta, której Najświętsza Maryja Panna powierzyła misję leczenia dusz, stała się ich narzędziem. To właśnie w tym miejscu narodziło się także przepiękne imię MaryiUcieczka grzeszników.

Zapach i olej

Z biegiem czasu wieść o objawieniach docierała poza Laus. Przybywało do niej coraz więcej pielgrzymów, dlatego Matka Boża poprosiła, aby wybudowano w tym miejscu sanktuarium, które mogłoby służyć nawróceniu. Gdy tylko powstało, zaczęły się tam wydarzać niezwykłe cuda. Jednym ze znaków szczególnych Laus, który objawił się niemal od razu, był zapach.

Benedykta wyczuwała przyjemny zapach przy spotkaniach z Maryją. Początkowo tylko ona cieszyła się tym przywilejem, ale od świąt Wielkanocy 1666 roku stał się on również udziałem pielgrzymów. Wielu przybywających do Laus wiernych zaczęło wówczas wyczuwać delikatną woń zarówno w kościele, jak i poza nim. 

Tym, co wyróżnia Laus spośród innych sanktuariów maryjnych, jest właśnie unosząca się tam woń, która nie zanikła po śmierci Benedykty, oparła się upływowi czasu i do dzisiaj jest wyczuwana przez pielgrzymów. Nie przez wszystkich, rzecz jasna, ale przez część na pewno.

Sanktuarium w Laus

W 1667 roku Matka Boża ofiarowała Laus drugi dar: olej, który łagodził i leczył różnego rodzaju dolegliwości. Najświętsza Dziewica powiedziała Benedykcie:

Pielgrzymi, którzy zaczerpną nieco oleju z lampy i nakładając go na ciało, poproszą mnie z wiarą o orędownictwo, odzyskają zdrowie, ponieważ Bóg podarował mi to miejsce dla nawrócenia grzeszników.

Pierwsze uzdrowienie stało się udziałem dziecka, które cierpiało na chorobę oczu. W 1676 roku pewien mężczyzna podziękował za wyleczenie ze ślepoty dwuletniego synka. W 1677 roku niewidoma kobieta nasmarowała się olejem i odzyskała wzrok.

Z kolei w 1684 roku olej pomógł niemowlęciu, które nie chciało pić mleka matki. Ludzie opętani przez diabła doznawali ulgi, ten i ów wyleczył się z choroby nowotworowej albo z wrzodów… Cuda następowały jeden po drugim, a wiele z nich oficjalnie potwierdzono.

*Fragment książki „Matka Boża z Laus. Najdłużej trwające objawienia maryjne” Serafino Tognettiego, Wydawnictwo Esprit 2022; tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.