Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Za nami piąta edycja Drogi Lwa – trzydniowych, intensywnych ćwiczeń duchowych organizowanych przez Drogę Odważnych. Ponad 130 mężczyzn zebrało się w Warszawie, by coś zmienić w swoim życiu, doświadczyć braterstwa i Bożej miłości! A przy okazji: zjeść 35 kilogramów ciastek i wypić 42 litry kawy.
Co ma kawa do braterstwa?
To była moja trzecia Droga Lwa, a pierwsza, którą przechodziłem po stronie organizatorów. I myślę, że długo jej nie zapomnę właśnie z powodu kawy! Nie wiem, jak to się stało, ale wylałem na siebie kubek gorącej kawy.
Reakcja mężczyzn wokół mnie była natychmiastowa: ktoś wziął moją marynarkę, by ją wyczyścić, ktoś zaoferował swoją koszulę na zmianę, a jeszcze ktoś posprzątał cały ten bałagan. Doświadczyłem prawdziwego braterstwa! To jeden z najważniejszych elementów Drogi Lwa.
W czasie tych trzech dni obcy sobie mężczyźni stają się braćmi. Jak? Przez otwartość i szczerość. Z radością obserwowałem, jak ze spotkania na spotkanie coraz szerzej się do siebie uśmiechają, a w rozmowach nabierają większego zaufania i otwartości.
Dostrzegałem to zwłaszcza podczas dzielenia w małej grupie, gdzie sam mogłem wypowiedzieć bardzo trudne sprawy z mojego życia i zostać przyjętym i zaakceptowanym.
Czas na rozwój
Droga Lwa to nie tylko picie kawy (i oblewanie się nią) i jedzenie ciastek (to tylko miły dodatek do rozmów!). Uczestnicy najwięcej czasu poświęcili na słuchanie konferencji przygotowanych między innymi przez: Mariusza Marcinkowskiego – lidera głównego Drogi Odważnych, coacha Maxwell Leadership Certified Team; Pawła Bodzona – psychologa, psychoterapeutę, oraz br. Adama Zwierza – kapucyna, mistrza postulantów.
Tematyka dotykała integralnego rozwoju człowieka. Było zatem o rozwoju fizycznym – razem z praktycznymi ćwiczeniami na pobudzenie; o rozwoju osobowym, w którym na pierwsze miejsce wysunęła się praca nad emocjami i przekonaniami; oraz o rozwoju duchowym, gdzie pojawił się temat misji życiowej oraz dynamiki życia duchowego.
Z dzielenia w grupie wiem, że dla wielu były to tematy wow, które otwierały oczy na wiele przestrzeni w życiu. Sam usłyszałem coś nowego, mimo że to moja trzecia Droga Lwa!
Czy to na pewno rekolekcje?
Dużo tu o konferencjach, ćwiczeniach i kawie, ale jeśli to rekolekcje, to gdzie w tym wszystkim Bóg? Bóg był od samego początku do samego końca. Każdy dzień rozpoczynał się od uwielbienia. Początkowo nieśmiało zgromadzeni mężczyźni włączali się w śpiew. Pod koniec Drogi Lwa już nikogo nie trzeba było zachęcać do wznoszenia rąk i głośnego śpiewu – w końcu wokół byli sami bracia.
Uczestnicy mieli także przestrzeń na ciszę i spotkanie z Bogiem w samotności i doświadczenie Jego miłości także w sakramencie pojednania, który celebrowali bracia kapucyni.
W centrum każdego dnia natomiast była msza święta. Uroczyście odprawiana: z procesyjnym wejściem, kadzidłem, komentarzami przed liturgią słowa i przygotowanym śpiewem. Widok 130 mężczyzn, którzy włączają się w jej celebrację, przyjmują Komunię świętą i padają na kolana przed Bogiem, był dla mnie budujący i wlewający w serce nadzieję.
Co mówią o Drodze Lwa uczestnicy?
Nie sposób przekazać doświadczenie Drogi Lwa, pisząc o niej lub pokazując zdjęcia z tego wydarzenia. Mam nadzieję jednak, że cię zaciekawiłem, i że zainspirują cię świadectwa uczestników, które przeczytasz poniżej. To co? Widzimy się na następnej Drodze Lwa?
Pobycie z własną historią było niezwykle mocnym, choć trudnym doświadczeniem. To poszukiwanie odpowiedzi na to, kim jestem. Mam duży pokój w sercu po tych trzech dniach. Wiem, że cała moja przeszłość, także ta niechlubna, może być w ręku Boga zasobem do robienia czegoś dobrego!
Arkadiusz
Najbardziej dotknęła mnie atmosfera braterstwa i poczucie jedności. Mówimy do siebie per "bracie", mimo że ledwo się znamy i dzielimy się naprawdę głębokimi przeżyciami!
Paweł
Na tym trzydniowym świetnym evencie ciężko było usnąć podczas prelekcji, które były wygłaszane na temat rozwoju osobowego, duchowego i fizycznego. Dynamika szkolenia była intensywna i dla mnie rewelacyjna!
Daniel