separateurCreated with Sketch.

Biskupi pierścień ponownie „na kole fortuny”. Trwa akcja pomocowa dla chorej na SMA Zosi

biskup Damian Muskus ponownie wystawia swój pierścień na licytację
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 07.11.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Bp Damian Muskus OFM po raz kolejny wystawił na aukcji swój biskupi pierścień. Dochód z licytacji ponownie zasili zbiórkę na rzecz chorej na rdzeniowy zanik mięśni półrocznej Zosi Pająk.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Pierścień, a właściwie kilka jego egzemplarzy, po raz pierwszy trafiło na aukcję 6 października. „Nie ukrywam, że lubiłem go nosić, bo jest (nie)złoty, a skromny. Chętnie go oddam w dobre ręce. Albo jakiemuś kolekcjonerowi insygniów biskupich, albo komuś, kto uzna, że warto mieć w posiadaniu taki unikatowy drobiazg. A to wszystko dla małej Zosi, przed którą jeszcze daleka droga, a czasu niewiele” – napisał wówczas krakowski sufragan.

Pięciu zwycięzców tamtej licytacji ofiarowało na rzecz chorej dziewczynki łącznie 70 tys. 800 złotych. W gronie laureatów znalazł się m.in. prowincjał poznańskich franciszkanów, o. Leonard Bielecki OFM. Duchowny ten zwrócił bp. Muskusowi zlicytowany pierścień, aby mógł on po raz kolejny zostać wystawiony na aukcji.

3 listopada przedmiot ponownie trafił na licytację. Obecnie proponowana za niego kwota osiągnęła ponad 7 tys. złotych. Zakończenie aukcji przewidzianej jest na 8 listopada, na godz. 21.00. Wszyscy chętni mogą włączyć się w licytację na stworzonej w tym celu grupie na Facebooku.

Prócz pierścienia bp Muskus wystawił na sprzedaż także swój zegarek. Dzięki temu na konto chorej Zosi udało się zebrać kolejne 3 tys. złotych.

Okaz zdrowia i ukryte niebezpieczeństwo

Zosia Pająk urodziła się 4 maja br. Jak piszą organizatorzy zbiórki, była ona dużym i silnym dzieckiem. Nic nie wskazywało na to, że w jej organizmie czai się śmiertelna choroba. „Kilka dni po narodzinach wróciła do domu. Byliśmy tacy szczęśliwi, najważniejsze wtedy dla nas było to, że Zosia jest zdrowa. Chwilę później przekonaliśmy się, jak bardzo przewrotny potrafi być los” – napisała rodzina Zosi na stronie Siepomaga.pl.

Rdzeniowy zanik mięśni (SMA) jest genetycznie uwarunkowaną chorobą powodującą obumarcie komórek nerwowych odpowiedzialnych za przekazywanie sygnałów do mięśni. Szybko postępujące u noworodków schorzenie prowadzi do zaniku niemal wszystkich grup mięśniowych. Skutkuje to całkowitym paraliżem, utratą możliwości oddychania i śmiercią.

Do niedawna SMA było nieuleczalne, obecnie wdrażanych jest kilka nowatorskich, lecz kosztownych terapii, skutecznie powstrzymujących rozwój choroby. Najskuteczniejsza z nich jest terapia genowa. Od września br. podlega ona refundacji z Narodowego Funduszu Zdrowia, refundacja ta nie obejmuje jednak wszystkich przypadków choroby.

Od kwietnia ub. roku w polskich szpitalach prowadzone są u noworodków badania przesiewowe, umożliwiające wykrycie i leczenie choroby, zanim da ona pierwsze objawy. Polska pozostaje jednym z czterech krajów świata realizujących tego rodzaju profilaktykę.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.