Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Amerykańska organizacja International Christian Concern od blisko 30 lat zajmuje się dokumentowaniem prześladowań, jakim podlegają na świecie wyznawcy Chrystusa. Sztandarowym projektem stowarzyszenia są "antynagrody", jakie ICC przyznaje każdego roku krajom, społecznościom i osobom, które "w dziedzinie" prześladowań zapisały w danym okresie szczególnie niechlubną kartę. Przypadający w tym roku na 13 listopada Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym to dobra okazja, by przypomnieć światu o "laureatach" za ten rok.
"Przez 3 miesiące pluli mi w twarz"
W swoim tegorocznym raporcie organizacja wymienia 26 krajów, w których chrześcijanie prześladowani są w sposób masowy i zorganizowany. Wszystkie te państwa leżą w Afryce bądź Azji. Zastrzec trzeba tu jednak, iż ocena sytuacji w poszczególnych krajach odnosi się do roku poprzedzającego. W związku z tym w dokumencie nie wymieniono np. Nikaragui, gdzie prześladowania nasiliły się w ostatnim czasie. Jako państwa, gdzie położenie chrześcijan uległo szczególnie drastycznemu pogorszeniu, ICC wymienia za to Afganistan, Algierię, Chiny, Egipt, Nigerię i Pakistan.
Spośród powyższych "antynagrodę" największego prześladowcy chrześcijan za rok 2022 otrzymał Afganistan. Sytuacja niemuzułmanów stała się tam wyjątkowo trudna w sierpniu ub.r., gdy władzę w kraju przejęli na powrót talibowie. Miejscowi wyznawcy Chrystusa stanęli wówczas przed wyborem: poddać się przymusowej konwersji na islam bądź ryzykować szykany, ze śmiercią włącznie. Spośród ok. 12-15 tys. afgańskich wiernych kraj opuściło w tym czasie ok. 4-5 tys. osób.
Nierzadkie były przypadki, gdy zwolennicy nowego reżimu po prostu chodzili od domu do domu, poszukując chrześcijan. Szczególnie zagrożeni stali się zaś ci spośród wyznawców Chrystusa, którzy dokonali wcześniej konwersji z wiary muzułmańskiej. W listopadzie ub.r. organizacja Human Rights Watch poinformowała, że liczba zabójstw motywowanych nienawiścią religijną przekroczyła w Afganistanie w 2022 r. sto. Kolejne tysiące osób dotkniętych zostało przemocą fizyczną bądź werbalną. Wiele z nich żyje obecnie w ukryciu, tracąc np. szansę na otrzymanie szczątkowej choćby pomocy humanitarnej.
"Przez 3 miesiące byłem przetrzymywany w talibskim więzieniu. Byłem naprzemiennie torturowany i przesłuchiwany. Pluli mi w twarz i nazywali mnie apostatą. (...) Moi rodzice sprzedali dom, by wykupić mnie z rąk talibów. A i tak nie miałem pewności, że ci nie aresztują mnie znowu. Udało mi się uciec z kraju jedynie dzięki mojemu Panu, Chrystusowi" – relacjonuje anonimowo jeden z rozmówców ICC.
Wielu jego współwyznawców nie miało niestety tyle szczęścia. Z uwagi na restrykcyjną politykę wizową, liczne państwa cofały afgańskich uchodźców z powrotem do kraju. W przypadku miejscowych chrześcijan decyzja taka mogła się równać wyrokowi śmierci. Jednakże nawet ci wyznawcy Chrystusa, którym udało się wyjechać z Afganistanu, nie mogą czuć się bezpieczni. Wielu z nich cierpi teraz prześladowania w obozach dla uchodźców w krajach ościennych.
"Palą domy, które odbudowaliśmy"
Druga z tegorocznych "antynagród" ICC, tym razem w kategorii społeczności i organizacji, również powiązana jest z islamskim ekstremizmem. Spośród 6 nominowanych tu ugrupowań, aż 5 odwołuje się w swojej działalności do ideologii dżihadu. Palmę pierwszeństwa w niechlubnym rankingu dzierżą zaś milicje zamieszkujących Afrykę Zachodnią plemion z ludu Fulani (Fulbe).
W tym zresztą miejscu ICC czyni ważne zastrzeżenie. Organizacja podkreśla bowiem, że większość przedstawicieli ludu Fulani żyje ze swoimi chrześcijańskimi sąsiadami w zgodzie. Wywodzące się z tej społeczności islamistyczne milicje i bojówki ponoszą jednak odpowiedzialność za śmierć ok. 50 tys. chrześcijan, głównie z Nigerii (niektóre szacunki mówią nawet o ok. 100 tys.). Ok. 3 miliony nigeryjskich wyznawców Chrystusa musiało zaś w ciągu ostatnich 20 lat opuścić swe domy i udać się w bezpieczniejsze regiony kraju. Kolejne tysiące, zwłaszcza kobiet, padło z kolei ofiarami uprowadzenia.
Czynnikiem potęgującym skalę tych prześladowań pozostają dodatkowo spory o ziemię. Muzułmańskie plemiona pasterskie konkurują o nią z chrześcijańskimi w większości rolnikami. Powierzchnia zdatnych do użytku gruntów kurczy się zaś z uwagi na postępujące pustynnienie. Areną pogromów stały się centralne i północne prowincje Nigerii, wzdłuż których przebiega nieformalna granica pomiędzy obiema społecznościami.
Działania islamistycznych bojówek przybierają przy tym coraz częściej charakter ludobójczy. Chrześcijańskie wspólnoty atakowane są w trakcie nabożeństw, a ich wioski w całości palone. W ogniu – prócz domostw – stają chrześcijańskie świątynie, szkoły i szpitale. Mężczyzn z chrześcijańskich wiosek morduje się przy użyciu maczet bądź kałasznikowów, kobiety i dzieci trafiają zaś do niewoli jako seksualni niewolnicy bądź darmowa siła robocza.
"Przychodzą w nocy albo robią na nas zasadzki na farmach. Palą nasze domy, które dopiero co odbudowaliśmy. Wiem, że zabijają nas z powodu naszej wiary w Jezusa" – mówi ICC Habila Sambo, postrzelony w trakcie jednego z pogromów. "Wybaczamy im jednak przez wzgląd na Chrystusa" – dodaje.