Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jonathan Roumie, odtwórca roli Jezusa w popularnym serialu The Chosen, był jednym z gości Marszu dla Życia, jaki w ostatni piątek (20.01) przeszedł ulicami Waszyngtonu. W swoim wystąpieniu do uczestników wydarzenia aktor wezwał, zwłaszcza młodych, do przeciwstawiania się przejawom zła i destrukcji w przestrzeni kultury. „Prawdziwa miłość daje życie, a nie śmierć” – podkreślił.
Roumie, który po raz pierwszy uczestniczył w Marszu dla Życia, dał również wobec zgromadzonych świadectwo swojej wiary. Jak stwierdził, kilka lat temu zaczął podążać za "podszeptami Ducha Świętego". Jednym z nich była właśnie zachęta do udziału w wydarzeniu. Całość jego wystąpienia obejrzeć można poniżej:
Waszyngtoński Marsz dla Życia to największy spośród marszy organizacji pro-life, jakie od 1974 r. przechodzą ulicami amerykańskich miast. Odbywa się on co roku w rocznicę orzeczenia Sądu Najwyższego ws. Roe vs Wade, które otworzyło drogę do legalnej aborcji w USA.
W tym roku orędownicy prawa do ochrony życia od poczęcia maszerowali ulicami amerykańskiej stolicy już po raz 50. Według mocno rozbieżnych szacunków zebrało się ich od ok. 10 do nawet 100 tys. Wśród gości honorowych marszu, prócz Jonathana Roumiego, znaleźli się m.in. członkowie irlandzkiego zespołu We Are Messengers oraz znany trener futbolu amerykańskiego Tony Dungy.
24 czerwca ub.r. Sąd Najwyższy USA orzekł, że jego decyzja z 1973 r. w sprawie Roe vs. Wade była „rażąco błędna”. Co za tym idzie, nie istnieje coś takiego jak „konstytucyjne prawo do aborcji” w tym kraju. Od tego momentu poszczególne amerykańskie stany zyskały swobodę w kształtowaniu własnych przepisów w kwestii ochrony życia poczętego. Kilka z nich już zwiększyło jej zakres, w niektórych jednak aborcja w dalszym ciągu pozostaje dostępna na życzenie.