Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ścisły związek z religią
Nie bez powodu wielu pacjentów mówi do pielęgniarek per „siostro”. Ciekawe, czy do pielęgniarzy mówią „bracie”? Choć ta forma odchodzi już do lamusa i znaczenie lepiej używać klasycznego „pani” lub „pan” przypomina o początkach pielęgniarstwa jako takiego, które łączy się z siostrami zakonnymi. Jednak opieka nad chorymi istniała już przed chrześcijaństwem. Kto zajmował się chorymi?
W czasach starożytnych nie istniała instytucja pielęgniarek. Np. chorzy w antycznej Grecji albo dochodzili do siebie w swoich domach pod opieką rodziny lub niewolników, albo udawali się do świątyni boga Asklepiosa. Tam opiekowali się nimi kapłani i kapłanki.
Gdy na scenę historii weszło chrześcijaństwo, w gminach zaczęły powstawać przytułki dla chorych i ubogich. Było to realizowanie w praktyce słów Jezusa: „Co uczyniliście jednemu z najmniejszych, uczyniliście także Mnie” (Mt 25, 40). Św. Bazyli już w IV w. rozpoczął tworzenie instytucji ochrony zdrowia, które zajmowały się prewencją i szpitalnictwem na Wschodzie. W szpitalach i przytułkach posługiwały często kobiety, które nie miały zobowiązań rodzinnych, jak wdowy.
W wielu zakonach opiekowano się chorymi, jednak z czasem powstały zgromadzenia, których było to specjalnym charyzmatem.
Najstarszym zakonem szpitalnym są lazaryści, czyli członkowie Zakonu Rycerzy i Szpitalników św. Łazarza z Jerozolimy. Początkowo zajmowali się prowadzeniem przytułków dla chorych i pielgrzymów. Z czasem chwycili za broń, by walczyć z rabusiami.
Założone przez św. Wincentego a Paulo Stowarzyszenie Pań Miłosierdzia – szarytki zajmowało się wyłącznie posługą chorym. Przyjmowało wiele kobiet ze wsi, szkoliło je i posyłało do pracy w szpitalach.
Z biegiem czasu, w związku z zamykaniem różnych zakonów, oddzielaniem się Kościoła od państw, instytucja pielęgniarstwa stawała się niezależna od religii.
Twórczyni współczesnego pielęgniarstwa
Za prawdziwą matkę współczesnego pielęgniarstwa możemy uznać Florence Nightingale (1820-1910). Ta Brytyjka pochodziła w wyższych sfer. Jej rodzice zapewnili jej staranne jak na tamte czasy wykształcenie. W czasie podróży po Europie Florence obserwowała, jak wygląda szpitalnictwo i ochrona zdrowia. Po powrocie, mimo sprzeciwu rodziców, rozpoczęła szkołę pielęgniarstwa. Po jej ukończeniu zaczęła pracować w Szpitalu Harley Street i wkrótce została przełożoną.
Gdy wybuchła wojna krymska, Nightingale wraz z innymi pielęgniarkami udała się na front, by leczyć rannych żołnierzy. Dzięki jej determinacji udało się uratować wielu z nich. Zadbała o higienę i samopoczucie chorych. Przygotowała pralnię, kuchnię oraz bibliotekę.
W nocy chodziła zaś z lampą, by doglądać śpiących żołnierzy. Coś, co dziś jest standardem, w jej czasach było rewolucją.
W nagrodę za swoje działania otrzymała nagrodę od królowej. Przekazała ją na budowę szkoły dla pielęgniarek. To na jej cześć, 12 maja – w dniu jej urodzin – obchodzimy Światowy Dzień Pielęgniarki.
W godzinie próby
Tragiczne wydarzenie, jakim była wojna krymska, zmusiła Nightingale do rozwiązywania problemów, których nie napotkałaby w zwyczajnych warunkach. Sytuacje graniczne mają to do siebie, że budzą ludzką kreatywność i pomagają właściwie ustawić hierarchię wartości.
Taką sytuacją niewątpliwie była pandemia Covid-19. Na pierwszym froncie walki o pacjentów stanął personel medyczny, w tym – a może przede wszystkim – pielęgniarki i pielęgniarze. W wyniku tej choroby zmarło 260 pielęgniarek. Zaś samą chorobę przeszło prawie 111 tys. z nich.
Ten trudny czas odbił się negatywnie na nich zdrowiu psychicznym i fizycznym. Początki pandemii to ogromny strach przed nieznanym. Pojawiał się lęk przed zakażeniem i przyniesieniem tej choroby do domów. Co więcej, pielęgniarki i pielęgniarze musieli patrzeć na cierpienie i śmierć innych ludzi. Przemęczone pracą wracali do domów, w których ich bliscy przeżywali swoje problemy, zwłaszcza dzieci przez przedłużającą się izolacje i nauczanie zdalne.
To, jak pandemia wpłynęła na pracę pielęgniarek, dowiemy się pewnie za jakiś czas, ale niewątpliwie ten kryzys miał ogromny wpływ na ich dalszą pracę.
—
Spotkałem wiele oddanych swojej pracy pielęgniarek, którym jestem niezwykle wdzięczny za pomoc i troskę. Dziękuję za ich trud i poświęcenie. Jeśli znasz jakąś pielęgniarkę lub pielęgniarza, nie zapomnij mu dziś podziękować za pracę!
Korzystałem z: termedia.pl, stawiamnaprzyszlosc.pl, przewodnik-katolicki.pl