separateurCreated with Sketch.

„Testament” Jezusa: kluczowe słowa i specjalny dom w naszym sercu

Jezus Chrystus na krzyżu, obok Jego Matka i uczeń Jan Apostoł
Jest wreszcie jeszcze jedna płaszczyzna Jezusowego „testamentu z krzyża” – kluczowa dla nas.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Agonia Jezusa na krzyżu

Agonia Jezusa na krzyżu to bez wątpienia najbardziej wstrząsający moment Ewangelii. Splata się w nim zło i okrucieństwo ludzkiego grzechu z bezgraniczną miłością Boga, a także z bólem tych, którzy w tych godzinach ciemności mogli tylko bezradnie towarzyszyć Jezusowi w Jego konaniu.

Ten ból nie jest bez znaczenia. Święty Jan w swoim opisie męki i śmierci Syna Bożego w szczególny sposób łączy ogrom Jego cierpienia z dyskretną, bolesną obecnością Matki. Wszak to właśnie w Janowej wersji Ewangelii pojawiają się dramatyczne słowa, które Jezus wypowiada do Maryi i swego umiłowanego Ucznia:

„Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 26-27).

Słowa te okazały się na tyle istotne, że chrześcijańska tradycja określiła je nawet mianem „testamentu” z krzyża. Dlaczego?

Testament z krzyża

Otóż przede wszystkim dlatego, że stanowią one wyraz ostatniej woli Jezusa – Jego troski o Matkę, która po śmierci Józefa została wdową, a zatem obowiązek opieki nad nią spoczywał na synu. Nic dziwnego, że tuż przed swoją śmiercią Jezus powierza troskę o Maryję swemu umiłowanemu uczniowi.

To jednak nie wszystko. „Testament” z krzyża ma bowiem jeszcze inny, bardziej symboliczny sens, który z perspektywy naszego życia duchowego może okazać się niezwykle istotny.

Tradycja katolicka widzi w rozgrywającej się na krzyżu scenie coś więcej niż tylko powinność zadbania o przyszłość Matki. Synowska relacja umiłowanego ucznia z Maryją staje się figurą relacji Bożej Rodzicielki do młodego Kościoła uobecnionego symbolicznie w osobie ucznia. Odtąd Maryja staje się także jego matką – Matką Kościoła, który przyjmuje ją do siebie.

Co więcej, sam Kościół odkrywa przez to pełniej swój macierzyński rys – rodzi do wiary kolejne pokolenia uczniów i staje się dla nich Kościołem-Matką. Katolicka teologia ujęła tę zależność w głębokiej i mądrej formule: Ecclesia Mater – Mater Ecclesiae (Kościół Matka – Matka Kościoła), pokazując przez to, że refleksje nad tajemnicą Maryi i Kościoła powinny się wzajemnie przenikać i uzupełniać.

Maryja: nauczycielka i przewodniczka

Jest wreszcie jeszcze jedna płaszczyzna Jezusowego „testamentu z krzyża” – kluczowa dla nas. Greckie słowo λαμβάνω (lambano), które pojawia się w tym miejscu Ewangelii wg. świętego Jana, ma kilka bliskich sobie znaczeń. Można je bowiem przetłumaczyć zarówno jako „brać”, jak i między innymi „przyjmować”.

To drugie znaczenie ma rys bardziej intymny, osobisty. Przyjąć kogoś, to uczynić mu miejsce, zaakceptować, ugościć, wejść z nim w relację, otworzyć się na niego. Do tego właśnie jesteśmy zaproszeni przez Jezusa.

On w osobie Jana ofiaruje każdemu z nas swoją Matkę, prosząc abyśmy ją przyjęli. Gdy bowiem znajdzie dom w naszym sercu, stanie się dla nas mądrą nauczycielką i czułą przewodniczką, towarzysząc nam w naszej drodze do Boga.