Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Emily Whitehead ma piękne kasztanowe włosy, chodzi do szkoły, czyta 50 książek na miesiąc, ma bardzo dobre wyniki w nauce. Największą przyjemność sprawiają jej szkolne obiady, rozmowy z koleżankami oraz spacery z psem. Dziewczyna wraz z rodzicami bierze udział w imprezach charytatywnych, podczas których zbierane są fundusze na badania nad chorobami nowotworowymi. Nastolatka na razie jest zdrowa, ale jeszcze kilka lat temu wszyscy zastanawiali się, czy przeżyje.
Ostra białaczka limfoblastyczna
To był 2010 rok. Mała Emily „Emma” Whitehead z Pensylwanii miała pięć lat, gdy zachorowała na nowotwór krwi - białaczkę limfoblastyczną. Jest jedynaczką i od zawsze była oczkiem w głowie swoich rodziców. „Sprawiła, że nasze życie stało się lepsze” - mówi Tom Whitehead.
Emily chodziła do przedszkola i pewnego dnia przyszedł czas na badania kontrolne. „Wszystkie parametry były świetne” - opowiada jej mama, Kari Whitehead. Zaledwie tydzień później kobieta zauważyła, że na ciele jej dziecka pojawiły się siniaki, na brzuchu, plecach. Potem jej dziąsła zaczęły krwawić, a dziewczynka budziła się w środku nocy z ogromnym bólem całego ciała. Następnego dnia rodzice Emily udali się do lekarza. W ciągu kilku dni u córki Whiteheadów zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną. Medycy z Penn State Health w Hershey w Pensylwanii przepisali dziewczynce 26-miesięczną chemioterapię. Onkolodzy robili wszystko, aby ocalić jej życie.
„Powiedziałem Emily, że jeśli musiałbym doczołgać się do bieguna północnego, to bym to zrobił, jeśli dzięki temu ona by wyzdrowiała” - mówi Tom Whitehead, tata dziewczyny.
Remisja i walka o życie
W ciągu pierwszych kilku tygodni leczenia Whitehead miała niebezpiecznie wysoką gorączkę, wdała się również rzadka infekcja, która spowodowała, że lekarze rozważali amputację obu nóg. Miesiąc później stan Emily nieco się poprawił.
W marcu 2011 r. po chemioterapii Emily zapytała mamę: „Co zrobimy, jeśli rak powróci?”. „Nadal będziemy z nim walczyć” - odpowiedziała kobieta. „Ale może pewnego dnia stanę się już tak słaba, że będę chciała odejść. Zapragnę, żeby wszystko się skończyło, żebym już nie czuła niczego” - powiedziała dziewczynka.
Niestety choroba powróciła po pierwszej chemioterapii, zaatakowała też po drugiej. Sześcioletnia wówczas Emily miała jedynie 30 proc. szans na przeżycie. „Ta wiadomość była dla nas bardziej druzgocąca niż pierwotna diagnoza” – wspomina Tom. Onkolodzy postanowili umieścić Emily w szpitalu dziecięcym w Filadelfii i poddać eksperymentalnej terapii immunologicznej – CTL019. Stan dziecka był krytyczny, ale rodzice Emily wyrazili zgodę na leczenie.
„Boże, jeśli tam jesteś, potrzebujemy teraz pomocy”
17 kwietnia 2012 r. ciężko chorej dziewczynce podano zmodyfikowane limfocyty T. Organizm zareagował zdumiewająco gwałtownie. „Po prostu się modliłem: Boże, jeśli tam jesteś, potrzebujemy teraz pomocy” - tłumaczy tata Emily. Swoje doświadczenia z tamtego czasu mężczyzna opisał w książce „Praying for Emily: The Faith”.
Whitehead opowiada, że modlitwa dawała mu nadzieję i spokój. Czuł, że jego córka wyzdrowieje. Choremu dziecku podawano także lek przeciw zapaleniu stawów. Po kilku godzinach stan dziewczynki zaczął się stabilizować. W dniu siódmych urodzin, Emily odzyskała przytomność. Personel oddziału intensywnej terapii odśpiewał dzielnej pacjentce „Happy Birthday”. Wszystkie komórki rakowe zostały zniszczone. Nawrót choroby nie nastąpił do dziś.
„To cud, że wciąż żyję”
Przypadek Whitehead opisały „New York Times” oraz fachowy magazyn „New England Journal of Medicine”. Nastolatka wraz z rodzicami uczestniczy w odbywającej się każdego roku konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Badań nad Rakiem w Waszyngtonie. Współpracuje z fundacjami Stand Up To Cancer i St. Baldrick’s, które zbierają środki na rzecz szpitala dziecięcego w Filadelfii. Emily jest pierwszym dzieckiem, które zostało wyleczone z białaczki w wyniku eksperymentalnej terapii CTL019. „Wiem, że moi rodzice każdego dnia starali się, żebym się uśmiechała” — mówi 17-latka.
„To coś naprawdę wyjątkowego, co wciąż pamiętam” – podkreśla. Niedawno dziewczyna zrobiła prawo jazdy, stara się także o przyjęcie na wymarzone studia. Wraz z rodziną założyła Fundację Emily Whitehead, aby podnosić świadomość na temat innowacyjnych metod leczenia raka u dzieci i pomagać innym rodzinom zmagającym się z tą chorobą. „Rozpowszechnianie wiedzy na temat metod leczenia, takich jak CAR T-cell, jest dla mnie bardzo ważne" — mówi Emily. „To cud, że wciąż żyję – i jestem za ten dar bardzo wdzięczna” - dodaje szczęśliwa 17-latka.
Korzystałam z: people.com; prnewswire.com; cbsnews.com; termedia.pl; tygodnikprzeglad.pl.