Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Każdą wolną chwilę poświęca nauce
Mateusz Hołda został pierwszym profesorem w Polsce, któremu nadano tytuł naukowy przed ukończeniem 30 lat. Amerykański „Forbes” umieścił młodego naukowca w rankingu osób, które wyrastają na liderów w swoich branżach. Badacz uzyskał również tytuł Young Influencer od The Year 2019 w plebiscycie Emerging Europe Awards Winners, organizowanym przez brytyjski think-tank Emerging Europe.
Został również zwycięzcą jubileuszowej edycji konkursu Supertalenty w Medycynie 2023. Ideą plebiscytu jest docenianie liderów młodego pokolenia medyków, którzy dzięki swojej wiedzy, zaangażowaniu i pasji zmieniają na lepsze polską medycynę.
Profesor ma na na swoim koncie blisko 100 publikacji w najbardziej prestiżowych czasopismach naukowych na świecie. Jest kardiomorfologiem i zajmuje się układem sercowo-naczyniowym. Od wielu lat związany jest z Katedrą Anatomii UJ CM, przy której w 2013 roku założył międzynarodowy zespół naukowy HEART będący obecnie jednym ze światowych liderów w swojej dziedzinie nauki.
Loading
Wyjątkowa droga kariery
Polski badacz uzyskał stopień doktora jeszcze przed ukończeniem studiów.
„Nawet w recenzji pracy doktorskiej tytułowali mnie już lekarzem. Dopiero po obronie doktoratu wszyscy zdali sobie sprawę, że ten pan jeszcze studiów nie skończył, a już został doktorem nauk medycznych” – opowiada prof. Mateusz Hołda z Katedry Anatomii Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Doktorat mógł zrobić w czasie studiów dzięki Diamentowemu Grantowi. Był to program Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który dawał pieniądze na pierwsze badania oraz pozwalał skrócić ścieżkę naukową.
Doktor Małgorzata Konieczyńska, kierownik specjalizacji młodego naukowca oraz kierownik oddziału szybkiej diagnostyki w szpitalu Jana Pawła II w Krakowie, nazywa profesora Hołdę rezydentem na medal.
Kieszonka w sercu
Prowadzony przez niego zespół lekarzy stworzył „mapę serca”, która pozwala na zobrazowanie pewnej niewidzialnej, ale bardzo ważnej struktury stanowiącej „układ nerwowy” mięśnia sercowego.
„Mogłoby się wydawać, że anatomia i morfologia to nauki przestarzałe, które powinno się schować głęboko w piwnicach uczelni, ponieważ przez wiele lat rozwoju nauk morfologicznych wszystko zostało odkryte. Jednak mój zespół przeciwstawia się temu” – opowiada prof. Mateusz Hołda, lider zespołu badawczego HEART (Heart Embryology and Anatomy Research Team).
Polski zespół medyków przeprowadził badania nad przegrodą międzyprzedsionkową w sercu. Lekarze opisali morfologię, funkcje i znaczenie kliniczne zachyłka w przegrodzie. „Jednoznacznie wskazaliśmy, że występowanie tej kieszonki w sercu może powodować udar niedokrwienny mózgu” - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl naukowiec.
Badacze wykazali, że kieszonka występuje po prawej stronie przegrody tylko w 10 procentach przypadków, ale po lewej stronie występuje bardzo często, bo u 50 procent ludzi. Zespół prof. Hołdy udowodnił, że krew gromadząca się w kieszonce może krzepnąć, a uwolniona skrzeplina może prowadzić do udaru niedokrwiennego mózgu.
„Jest to struktura naturalnie tworząca się, obecna u co drugiego człowieka, jednak nie każdy, kto ją ma, doświadczy udaru” – podkreśla Hołda.
Profesor tłumaczy, że kieszonka powstaje, ponieważ u płodu krew swobodnie przepływa między przedsionkami przez otwór owalny. Płód nie oddycha, więc krew omija krążenie płucne, ale po narodzinach naturalne połączenie się zamyka. Niekompletne zamknięcie kanału otworu owalnego prowadzi jednak do powstania kieszonki, wypełnia ją krew o ograniczonej ruchomości, co może prowadzić do krzepnięcia.
„W niekorzystnych warunkach skrzeplina może się oderwać i zablokować tętnicę. Dlatego opracowaliśmy metody obrazowania: ustaliliśmy, kiedy jest najlepiej widoczna i jak należy dokonywać pomiarów. Kieszonkę można zauważyć zarówno w tomografii komputerowej, jak i echokardiografii przezprzełykowej”– wylicza prof. Mateusz Hołda.
Serce w formacie 3D
Zespół lekarzy kierowany przez polskiego naukowca zbadał szczegółowo strukturę mięśnia sercowego. To pozwoliło na odkrycie różnorodności jego budowy. Medycy tłumaczą, że preparaty anatomiczne i badania obrazowe można z powodzeniem wykorzystać w praktyce klinicznej, m.in. wyniki tomografii komputerowej można wizualizować i drukować w formacie trójwymiarowej.
„Jesteśmy w stanie z niezwykłą precyzją stworzyć model serca konkretnego pacjenta. Od kilku miesięcy drukowane serca pomagają kardiologom dziecięcym zrozumieć dokładnie indywidualne wady serca i dostosować do nich odpowiednie leczenie” – wyjaśnia prof. Hołda. Modele serca są znaczącym narzędziem badawczym. Zwłaszcza w przypadku wrodzonych wad u dzieci, u których połączenia między jamami serca i naczynia są trudne do prześledzenia. Umożliwiają również dokładne pomiary objętości jam serca, których nie można osiągnąć za pomocą dwuwymiarowych skanów.
Polska mapa serca
Prof. Mateusz Hołda tłumaczy, że chciałby w przyszłości uwidocznić układ bodźcowo-przewodzący, który pobudza do serce do skurczu i kontroluje go, zapewniając synchroniczne kurczenie się serca. Eksperymenty młodego naukowca wspierają inni ludzie.
Naukowiec podkreśla, że „Kraków posiada największą na świecie kolekcję serc – anatomicznych preparatów do badań naukowych”. Badacz współpracuje ponadto ze specjalistami z różnych dziedzin: fizykami medycznymi, informatykami, programistami, biologami oraz lekarzami wielu specjalizacji, m.in. kardiologami, chirurgami czy radiologami.
„Badamy serca uzyskane od zmarłych dawców. Posiadamy największą na świecie kolekcję ponad 400 takich preparatów. Dzięki temu możemy zbadać prawie wszystkie warianty budowy serca i opisać wszystkie jego struktury, korzystając z tego samego materiału badawczego. To właśnie u nas powstaje mapa całego mięśnia sercowego, niezrównana na świecie. Wyróżnia nas to na tle innych krajów” – podkreśla polski lekarz.
Rekordzista w świecie nauki
Jak informują władze Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor jest "absolutnym rekordzistą" w świecie polskiej nauki.
"Jak dotąd najmłodsi profesorowie w Polsce otrzymywali ten tytuł po 'trzydziestce'. Dwa lata temu profesorem w wieku 35 lat został Krzysztof Sośnica z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Wiosną tego roku nominację uzyskał 36-letni Paweł Chmielarz z Politechniki Rzeszowskiej. W 2005 roku najmłodszym uczonym z tytułem profesora był 37-latek - Marek Ogiela z Akademii Górniczo-Hutniczej" – czytamy na profilu uczelni w mediach społecznościowych.
Korzystałam z: kmag.pl; tvn24.pl; dobrewiadomosci.net.pl; uj.edu.pl; pulsmedycyny.pl; Uniwersytet Jagielloński/Facebook.