separateurCreated with Sketch.

Wojownik Maryi: chciałem zamordować. Trzy dni jeździłem z pistoletem

Sylwetka mężczyzny z pistoletem
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 08.09.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Prawdziwy tygiel osobowości, zawodów i trudnych przeszłości. Wojowników Maryi często dzieli historia, ale łączy jedna formacja i żarliwa modlitwa, także za tych, którzy ich nie chcą.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Fragment książki „Wojownicy Maryi. Rycerze Apokalipsy. Historia i tajemnica” autorstwa Joanny Bątkiewicz-Brożek, Wydawnictwo Esprit 2024. 

Wojownik Maryi: „Patrz, jak mnie Bóg rozłożył”

Historia Daniela to gotowy scenariusz sensacyjno-kryminalnego, a zarazem katolickiego kina (jest takie?).

– Mnie chcieli zamordować, ja chciałem zamordować. Miałem zlecenie na obecnego partnera mojej siostry. Pierwszy się zgłosiłem. „A co chcesz zrobić? Spalisz mu mieszkanie czy go postrzelisz?” „Mnie jest wszystko jedno”. „To masz pistolet”. Trzy dni po Gdańsku jeździłem z tym pistoletem. I dziś dziękuję Bogu, że gościa nie znalazłem. Jakim ja byłem człowiekiem?! Przypomniałem sobie to wszystko dwa dni przed twoim, Asia, przyjazdem. Pamiętam i czuję do dziś reklamówkę z tym pistoletem między nogami. Wydawało mi się wtedy, że mogę wszystko i nikt mi nic nie zrobi. I patrz, jak Bóg mnie rozłożył. Każdego zawodnika rozłoży!

Dzięki Danielowi nawróciło się kilku innych „zawodników”. Powstał też oddział Wojowników Maryi w Sztokholmie i pasowali się księża posługujący w ojczyźnie Ikei.

– Kiedyś to musiałem jeździć na Majorkę czy Bahamy i mieć wszystko all-inclusive w pięciogwiazdkowym hotelu. A teraz jeżdżę pod najwyższe gwiazdy do Medziugorje. I tam mam moje all-inclusive: Eucharystię, adorację i różaniec. I drogę krzyżową naszego Pana Jezusa! – mówi Daniel.

Rozbrojona bomba klasowości

W tej książce pojawią się też historie zupełnie innego kalibru (musiałam dokonać niełatwego wyboru). Bowiem jednym z fenomenów założonej przez ks. Chmielewskiego wspólnoty jest niebywały wręcz rozstrzał społeczny. Od byłych gangsterów po adwokatów, artystów, katechetów, mechaników, kucharzy, policjantów, bankierów, informatyków.

– Jedni wydepilowani, zadbani, jak od Armaniego; drudzy zastanawiają się, co do garnka włożyć. To jest tajemnica Kościoła, tajemnica Wojowników Maryi! – mówi Darek Kuciewicz, reżyser filmowy, Wojownik. – W świecie natychmiast doszłoby do podziału, tak zwanej klasowości. A tutaj bomba zostaje rozbrojona.

Okładka książki „Wojownicy Maryi. Rycerze Apokalipsy. Historia i tajemnica”

Faceci po przejściach

Mężczyźni, którzy trafiają do ruchu, staczają walkę z uzależnieniami. – Jeżeli mężczyźni zatracili się przez wódę czy pornografię, dochodzą do momentu, kiedy tylko Bóg może im pomóc. I jeżeli przychodzą do tej wspólnoty, to oczekują nie kawy i herbaty, tylko rozmowy – mówi Darek Kukawski, handlowiec, rolnik, lider Wojowników Maryi w Warszawie. – Szukają odpowiedzi na pytanie: Czy ten gość, który siedzi obok mnie, ma takie same problemy jak ja i czy on pomoże mnie, a ja jemu?

– Tu są prawdziwi faceci po przejściach. Ze świecą szukać wśród nich takiego, który od początku był grzeczny i ułożony – mówi ks. Paweł Drążyk odpowiedzialny za Wojowników Maryi w Sztokholmie.

– Pan Bóg lubi łobuzów, prawda? – pytam.

– Pewnie, że tak! A który z Apostołów był normalny? Może św. Jan, spokojny. A inni? Faceci po przejściach: święci Paweł, Mateusz, Piotr.

Modlitwa Wojowników Maryi – czy ktoś ich lubi, czy nie

Wielu mężczyzn, zanim trafią do Wojowników Maryi, jest całkowicie obojętnych lub nawet oddalonych od Kościoła. – Chodziłem na msze, żeby się nie kłócić z żoną. Dzieci szły obok. Dobra, mówiłem sobie, byle płaczu nie było, nie widzę problemu. Chodziłem, żeby sobie porozmyślać, co mam jeszcze robić – mówi Grzesiek Skorupski. – Byłem zagorzałym antyklerykałem. Nawet jak kościelny szedł z tacą, to specjalnie siadałem daleko i myślałem: „Jak chcesz kaskę, to się tu pofatyguj!”.

„Dla mnie ksiądz to był pedofil, nastawiony na kasę; myślałem: co on w ogóle może o życiu wiedzieć?”, mówią inni. Po formacji w ruchu wszystko się zmienia.

– Jednym z zadań Wojownika jest modlitwa za kapłanów – mówi Andrzej Grabowski, który po zakończeniu kadencji pierwszego krajowego koordynatora został teraz koordynatorem grup zagranicznych i odpowiedzialnym za media. – Każdy na przykład biskup w naszym episkopacie, czy nas lubi, czy nie, jest obstawiony przez przynajmniej piętnastu chłopaków. I jest bez przerwy omadlany.

– Codzienność Wojowników Maryi to różaniec, regularna spowiedź, częsta Eucharystia, odprawianie nabożeństwa pierwszych sobót, pierwszych czwartków i piątków miesiąca oraz modlitwa za Kościół – mówi ks. Paweł Pleśnierowicz, odpowiedzialny za formację Wojowników na ziemi kłodzkiej. – Mało się o tym mówi, ale ten ruch przynosi owoce dla całego Kościoła! 

*Fragment książki „Wojownicy Maryi. Rycerze Apokalipsy. Historia i tajemnica” autorstwa Joanny Bątkiewicz-Brożek, Wydawnictwo Esprit 2024. 

Tytuł, lead, śródtytuły i podkreślenia pochodzą od redakcji Aletei.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!