separateurCreated with Sketch.

O życiu świadomym [notatki do Reguły Św. Benedykta]

notatki do Reguły Św. Benedykta
Paweł Milcarek - 20.09.24
Nieustanne bycie przed Bogiem to jeden z podstawowych motywów życia chrześcijańskiego i mniszego.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Obawiać się dnia sądu. Lękać się piekła. Całym pożądaniem duszy pragnąć życia wiecz¬nego. Mieć codziennie przed oczyma grozę śmierci. O każdej porze czuwać nad uczynkami swego życia. Być przekonanym, że na każdym miejscu Bóg na nas patrzy. Złe myśli do serca przychodzące natychmiast o Chrystusa rozbijać i odkrywać je ojcu duchownemu. Strzec ust swoich od słów złych i przewrotnych. Nie lubować się w wielomówstwie. Nie wypowiadać słów próżnych lub pobudzających do śmiechu. Nie lubować się w częstym i głośnym śmiechu. Chętnie słuchać świętego czytania. Często oddawać się modlitwie. Codziennie na modlitwie Bogu wyznawać ze łzami i westchnieniem swoje dawne grzechy. Następnie poprawić się z tych grzechów. Nie dogadzać pragnieniom ciała. Własną wolę mieć w nienawiści. We wszystkim słuchać opata, choćby nawet sam inaczej czynił, czego nie daj Bóg, pamiętając na owo zalecenie Pańskie: Czyńcie to, co mówią, a nie róbcie tego, co czynią. Nie chcieć uchodzić za świętego, nim się nim zostanie, lecz naprzód być świętym, by opinia świętości była uzasadniona.

Rozdział 4, 44-62

Pamiętaj o rzeczach ostatecznych!

Każde z „narzędzi” z długiej listy podanej w Regule zasługiwałoby na znacznie więcej uwagi niż możemy im poświęcić w tych krótkich notatkach idących codziennie za odcinkiem Reguły czytanym tego dnia w klasztorach benedyktyńskich. A niektóre z „narzędzi” nie tylko są godne takiego rozważania, ale wprost zatrzymują uwagę już w trakcie czytania. Niestety! Nie możemy się przy nich tutaj zatrzymywać, idziemy szybko, jedynie omiatając wzrokiem bogactwa tekstu.

W aktualnym fragmencie zaczynamy od grupy poleceń dotyczących rzeczy ostatecznych. Jest i strona negatywna (piekło, sąd), i pozytywna: życie wieczne, którego trzeba pragnąć cała duszą. Całą – to znaczy nie tylko intensywność, ale przede wszystkim niepodzielenie: każde „pragnienie” życia wiecznego w ten sposób, że jakąś częścią duszy woli się życie doczesne, wprowadza w naszą drogę życiową wahanie, dwuznaczność, obłudę.

Następne trzy polecenia – razem z rozpamiętywaniem śmierci – to wniesienie spraw celu, rzeczy ostatecznych, do codzienności życia doczesnego. Z jednej strony jest to tutaj ćwiczenie w stałej i wyostrzonej pamięci o ludzkiej – mojej – śmiertelności, a więc o końcu mnóstwa spraw, które dzisiaj trudzą mnie i agitują lub delektują. Natomiast z drugiej strony należy pamiętać o strzeżeniu swego postępowania w każdej chwili, ze świadomością, że wszędzie patrzy na mnie Bóg.

Modlitwa prostego wejrzenia

Nieustanne bycie przed Bogiem to jeden z podstawowych motywów życia chrześcijańskiego i mniszego. To także jeden z ważnych etapów dojrzałości modlitwy. Gdy w traktatach o życiu duchowym pisze się o „modlitwie nabytego skupienia” lub o „modlitwie prostego wejrzenia”, to chodzi właśnie o to, że już nie znika nam pamięć o Bogu w momencie zakończenia wypowiadanych słów modlitwy. Bez słów zdajemy sobie sprawę z bliskiej obecności Boga. Wtedy już właściwie nigdy od Boga nie odchodzimy – chyba że przez grzech, który też jednak jest bardziej dziecięcym odwracaniem głowy, żeby nie widzieć wciąż obecnego Ojca niż realnym wejściem w Jego nieobecność. W poleceniu z wersetu 49. chodzi więc o taką pewność wiary, która albo daje nam cichą radość wspólnej milczącej drogi przyjaciół, albo nie daje nam spokoju, aż przestaniemy odwracać głowę.

Bądźcie świętymi – żeby ci, którzy was tak chwalą, nie mylili się za bardzo.

Dalej idzie higiena duchowa – dotycząca myśli i słów. Wraca napomnienie, już nam znane, o rozbijaniu tego, co złe, o Chrystusa (tym razem: złe myśli), ale razem z koniecznością wyznawania tych przeszkód ojcu duchowemu.

Reguła ostrzega nie tylko przed wielomówstwem, ale i przed „gadaniem”, zwłaszcza „pobudzającym do śmiechu”. Mowa świętego Benedykta brzmi tu surowo, chociaż powinniśmy pamiętać, że chodzi tu nie o wesołość, lecz o mowę podporządkowaną wyłącznie śmiechowi, żądzę, by powiedzieć zaraz wszystko, co może rozbawić towarzystwo. Tradycja benedyktyńska nie dostarcza nam zresztą podstaw, by sądzić, że brak poczucia humoru jest uważany tam za cnotę.

Ograniczenia w mowie – wykluczenie gadulstwa i wesołkowatości – są elementem tworzenia klasztoru, czyli strefy ochronnej, w której – jak przypominają kolejne polecenia – pierwszeństwo ma święte czytanie i modlitwa. Podobnie wykluczane są inne powody rozproszenia i rozstroju: pożądania cielesne i zachcianki przejawiające tzw. wolę własną. Jeszcze jedną gwarancją istnienia klasztoru-całości jest słuchanie się opata, i to nawet wtedy gdyby, niestety, nie dawał sam swoim postępowaniem dobrego przykładu. Jesteśmy więc ostrzegani przed – jak mówi Dom Delatte – „wszelkimi odmianami egoizmu”.

Jako ostatnie w tym fragmencie czytamy polecenie, w którym daje się odczuć nie tylko trzeźwość, ale z nią i coś jakby żart: chodzi o to, by nie chcieć być nazywanym świętym – lecz raczej być nim, dzięki czemu ta ewentualna fama świętości będzie prawdziwsza… Bądźcie świętymi – żeby ci, którzy was tak chwalą, nie mylili się za bardzo.

* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"

Prosta Droga