separateurCreated with Sketch.

Co zamiast „własnej woli”? [notatki do Reguły Św. Benedykta]

Paweł Milcarek - 28.09.24
Aby spełnić to jedno najbardziej ludzkie pragnienie bycia szczęśliwym, trzeba nauczyć się pominąć mnóstwo własnych zachceń.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Nie wolno nam pełnić woli własnej, gdy Pismo nam mówi: Odwróć się od twojej woli. Również w modlitwie prosimy Boga, aby Jego wola w nas się działa. Słusznie nas pouczają, żeby nie pełnić własnej woli. Wtedy wystrzegamy się tego, o czym mówi Pismo: Są drogi, które ludziom wydają się proste, a których koniec tonie na dnie piekła. I wzdrygamy się przed tym, co powiedziano o niedbałych: Są zepsuci i stali się wstrętni przez swoje namiętności. Wierzymy, że Bóg jest zawsze obecny wtedy, gdy dręczą nas pożądania cielesne, skoro Prorok mówił do Pana: Moje pożądania stoją przed Tobą otworem.

Rozdział 7, 19-23*

Twoja, nie moja wola

Nauka tego fragmentu wyraża i zapowiada pewien stały akcent każdej solidnej nauki duchowej chrześcijaństwa – wieki później, u świętego Ignacego Loyoli znajdziemy go jako zasadę agere contra. Według niej raczej należy przeciwstawiać się temu, co budzi się w nas jako powierzchowna spontaniczność niż pozwolić, by to ona wypełniła nasze życie. Oczywiście w podkreślonym przez Regułę zakazie „czynienia własnej woli” nie chodzi o zanegowanie wolnej woli i całego liberum arbitrium – lecz o to, by nie czynić czegoś tylko dlatego, że „JA tak chcę”. Wręcz odwrotnie: sprawdźmy wcześniej, czy w tym, co zamierzamy czynić, pozostaniemy razem z Całością, do której należymy: przede wszystkim z Bogiem, ale i ze wspólnotą Bożą będącą Ciałem Chrystusowym, z wybitnymi świadkami Jego miłości, z prawowitymi autorytetami naszych naturalnych wspólnot. I jeszcze nawet wtedy, gdy trzeba będzie niekiedy wybrać coś w niepewności tego, „co zrobiłby Chrystus, co zaleca Kościół, czego żądają ode mnie uprawnieni przełożeni”, nigdy nie powinna być to decyzja, w której na czele staje własne ego. Trzeba być gotowym do zmiany tej postawy natychmiast, gdy stanie się jasne, czego wymaga posłuszeństwo. Święty Ojciec Benedykt chce, by nasze decyzje dążyły zawsze do tego, by nie być tylko jak „moje własne”.

Życie duchowe obejmuje więcej niż sobie wyobrażasz

Człowiek łatwo „staje się zepsuty w swoich chęciach”. Kręci się w kółko w poszukiwaniu siebie samego. Niestety właśnie to jest głównym komunikatem obecnym wyraźnie i niewyraźnie w naszej codzienności konsumentów różnych ofert: realizuj swoje pragnienia, spełniaj siebie. Natomiast wszelki rozwój polega na wyjściu poza swe ograniczenia, a więc i poza granice „własnych pragnień”. Innymi słowy, aby spełnić to jedno najbardziej ludzkie pragnienie: „być szczęśliwym”, trzeba nauczyć się pominąć mnóstwo własnych zachceń, rosnących bujnie jak chwasty.

Ostatnie zdanie jest właściwie początkiem innej kwestii: zaczyna się upomnienie, byśmy pamięci o obecności Boga nie rezerwowali do „spraw ducha”. Jesteśmy duchowo-cieleśni z woli Boga – więc wobec Boga otwarte, nagie są „wszelkie me pragnienia”, także te wzbijające z gleby fizjologii, a tak energiczne, że gotowe do zawładnięcia całością. Bóg jest także nad nimi.

Także więc przeżycia powiązane genetycznie lub funkcjonalnie z fizjologią (czyli te sprzęgnięte z niezbędnymi funkcjami odżywiania, wzrastania, płodzenia) nie znajdują się poza zainteresowaniem życia duchowego z Bogiem. On i tam jest blisko, i chce, by o Nim nie zapominano. Nie oddaje prymatu siłom cielesnym – i nie pozwala na to, byśmy zgadzali się, aby silna namiętność odłączała nas od rozumu i życia duchowego.

* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"

Prosta Droga