Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Odkryj, co mają do powiedzenia najwięksi artyści z Europy i daj się porwać w przygodę, jak Bilbo w „Hobbicie”!
Aleteia: Poznań Katharsis Festival wydaje się skierowany do koneserów muzyki dawnej, szczególnie tych, którzy cenią sobie poprawność muzykologiczną wykonań. Czy to prawda?
Jan Kiernicki: Nie, to nie jest festiwal wyłącznie dla koneserów. To sztuka, która może przemówić do każdego, kto przychodzi do niej z otwartym umysłem i sercem. Muzyka średniowieczna, którą wykonują artyści, odzwierciedla szczere przeżycia człowieka, jego poszukiwania i tęsknoty. Nie są to rzeczy wydumane, lecz głęboko autentyczne i uczciwe w swoim przekazie. Moim zdaniem to właśnie ten aspekt uczciwości w poszukiwaniu prawdy poprzez piękno jest kluczowy w muzyce dawnej. Dziś być może nieco zatraciliśmy tę cechę w sztuce, ale w muzyce renesansowej, średniowiecznej, a podczas tegorocznej edycji festiwalu nawet wcześniejszej, wciąż wyczuwalny jest ten cel.
Aleteia: Z tego, co mówisz, wynika, że festiwal jest dla każdego. Oczywiście ktoś wrażliwy na aspekt muzykologiczny znajdzie tu coś dla siebie, ale brzmi to tak, jakby każdy, nawet bez przygotowania, mógł znaleźć coś, co go poruszy.
Jan Kiernicki: Dokładnie, to nie jest muzealna rekonstrukcja, ale muzyka, którą wykonawcy żyją na co dzień. Wkładają w nią swoje serca, co czyni ją niezwykle autentyczną. Nie potrzeba specjalnego przygotowania, by móc ją zrozumieć i przeżywać. Każdy może przyjść i odkryć coś dla siebie, niezależnie od wcześniejszego doświadczenia czy wiedzy.
Aleteia: Czy festiwal obejmuje tylko koncerty?
Jan Kiernicki: Katharsis to szeroka gama różnych form i wydarzeń. Oprócz wieczornych koncertów mamy także warsztaty, na przykład śpiewu średniowiecznego czy kaligrafii średniowiecznej. Prowadzimy spotkania w ramach tzw. Laboratorium Katharsis, gdzie rozmawiamy o muzyce, o kulturze, którą uprawiamy i którą zgłębiamy podczas festiwalu.
Mamy też śpiewaną jutrznię w tradycyjnym rycie dominikańskim, a jednym z najważniejszych wydarzeń festiwalu jest dramat liturgiczny Ludus Danielis, wystawiany w ramach nieszporów. Jest to zapomniana, swego czasu dość kontrowersyjna praktyka, że podczas nieszporów w pewnym momencie zaczyna się rozgrywać teatr, teatr święty, przedstawiający świętą historię biblijną proroka Daniela.
To niezwykłe doświadczenie, które zaskakuje uczestników: myślę, że warto samemu sprawdzić, jak zareaguje się na taką okoliczność! Nie wspomniałem jeszcze o warsztatach tańca tradycyjnego czy potańcówkach z muzyką wiejską graną na żywo przez muzykantów. Z jednej strony mamy zatem dramat liturgiczny Ludus Danielis ("Grę o Proroku Danielu"), z drugiej zaś inny ludus, bo to łacińskie słowo oznacza również zabawę.
Johan Huizinga, historyk kultury, napisał książkę "Homo ludens „Człowiek bawiący się", o tym jak istotnym wyróżnikiem cywilizacji ludzkiej jest umiejętność postrzegania i przeżywania życia w duchu gry i zabawy. Zresztą, napisał też inną książkę: "Jesień średniowiecza", której tytuł też świetnie pasuje do naszego festiwalu.
Aleteia: Czyli nawet ktoś, kto „nie ma ucha do muzyki”, może odnaleźć tu coś dla siebie?
Jan Kiernicki: Tak, na tym właśnie polega sztuka kontemplacji. Nie chodzi o to, skąd pochodzimy ani jakie mamy przygotowanie muzyczne, ale o otwartość – otwieramy oczy, uszy, umysły i sprawdzamy, jak ta sztuka na nas oddziałuje. Nie - jak powinna zadziałać, tylko - jak działa. Nie trzeba być specjalistą, wystarczy być obecnym i otwartym na doświadczenia.
Aleteia: Poznań Katharsis Festival przyciąga znakomitych artystów z całej Europy, takich jak choćby Marcel Pérès czy Ensemble Micrologus. Jak zagraniczni wykonawcy postrzegają polskich słuchaczy?
Jan Kiernicki: Mamy szczęście, że artyści, których cenimy powracają do nas regularnie: uważamy to za ogromną wartość. Chcemy robić rzeczy ciągle, nie tylko jednorazowo, nie jako event, który wydarza się raz, a potem o nim zapominamy. Chcemy iść dalej, pogłębiać to doświadczenie. Mogę przytoczyć dwie historie. W zeszłym roku zagrał u nas świetny lutnista w duecie z klawicymbalistką Federiką Bianchi. Muzyka, którą grali – dworska, wydawałoby się, że bardzo intelektualna, spekulatywna, elitarna – spotkała się z tak żywiołową reakcją publiczności, że właściwie po każdym utworze owacje (jak na to czego moglibyśmy się spodziewać po "koncercie muzyki poważnej") trwały wręcz absurdalnie długo.
Powiedział mi potem, że było to dla nich zupełnie wyjątkowe doświadczenie, bo na Zachodzie na koncerty muzyki dawnej przychodzą głównie starsze osoby i bywają nader powściągliwe w okazywaniu aprobaty, a tutaj w Polsce młoda publiczność reagowała tak entuzjastycznie, jakby była na koncercie muzyki rozrywkowej. I tym samym zbliżyła się bliżej prawdy o niej niż "elitaryści", bo ta muzyka ma w sobie ogień.
Inny przykład to sytuacja, gdy zaprosiłem kilku występujących u nas muzyków z wiodącego w skali światowej zespołu wykonującego muzykę średniowieczną do wspólnego zaśpiewania podczas liturgii w klasycznym rycie rzymskim. Po Mszy mówili między sobą, że to dla nich nowe doświadczenie – nigdy wcześniej nie uczestniczyli w Mszy trydenckiej po łacinie. Odkryli, że muzyka, którą od lat wykonują, ma tu swoje naturalne środowisko, swoje prawdziwe miejsce. To pozwoliło im lepiej pojąć jej sens: w kontekście liturgicznym, gdzie wszystko nabrało pełniejszego znaczenia.
Aleteia: Co byś poradził komuś, kto nigdy nie uczestniczył w takim festiwalu i chciałby się jakoś przygotować?
Jan Kiernicki: Nie trzeba zgłębiać muzykologicznych aspektów czy przygotowywać się merytorycznie. Wystarczy dać sobie szansę na zostanie zaskoczonym. Otwórzcie swoje umysły i uszy, posłuchajcie opowieści, którą chce Wam opowiedzieć ta muzyka, zobaczcie co Wam chce pokazać.
Istotą uczestnictwa w Katharsis jest dać się wciągnąć w wir przygody, dać się zabrać na wyprawę, bo tak to się może skończyć, trochę jak Bilbo w "Hobbicie" Tolkiena. Jeśli dacie się porwać, może was to zaprowadzić w miejsca, o których wcześniej byście sobie nie wymyślili. Dla mnie muzyka dawna jest właśnie taką niespodziewaną, ale niezwykle ekscytującą przygodą.
Poznań Katharsis Festival to festiwal muzyczny odwołujący się do tradcyji Chrztu Polski, 9-13 X i 9 XI w Poznaniu, pod patronatem medialnym Aletei. Szczegółowy program znajdziecie na stronie www.katharsis-festival.pl . Wśród tegorocznych wykonawców m. in. Marcel Pérès, Ensemble Micrologus, Schola Węgajty, Radosław Dembiński i Nigel North.
Jan Kiernicki - muzyk-lutnista, występuje i nagrywa płyty m. in. z Lúthien Consort, Jackiem Kowalskim, Klubem św. Ludwika, Jerycho, Anią Brodą, Jackiem Hałasem, Marią Klich, śpiewa tradycyjną muzykę liturgiczną - chorał i polifonię. Założyciel i dyrektor Poznań Katharsis Festival.