Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Rozumie się, że oficja Jutrzni i Nieszporów nigdy nie powinny być pozbawione Modlitwy Pańskiej, odmówionej w całości przy końcu przez przełożonego, a inni mają jej słuchać. Ma tak być z powodu cierni zgorszenia, które zwykle powstają, aby zgromadzeni oczyścili się z takich błędów przez obietnicę zawartą w modlitwie: Odpuść nam, jako i my odpuszczamy. Na wszystkich innych godzinach oficjum mówi się głośno tylko ostatnie wezwanie tej modlitwy, aby wszyscy odpowiedzieli Ale nas zbaw ode złego.
Rozdział 13, 12-14*
Dlaczego mówimy tylko "ale nas zbaw ode złego"?
Pozycja Pater noster w oficjum Bożym jest stała i niepodważalna: ta jedyna modlitwa, której nauczył swych uczniów Pan Jezus, pojawia się w zakończeniu każdego, choćby najkrótszego nabożeństwa monastycznego, tuż przed wezwaniem Oremus i oracją zamykającą, a zwykle po kolejnej porcji Psalmodii, czyli tych modłów, które podyktował Żydom Duch Święty i które Jezus odmawiał z uczniami.
Obecność Modlitwy Pańskiej nie zaskakuje – zawsze była to modlitwa stanowiąca pacierz chrześcijan. Interesujący jest sposób, w jaki ma być ona obecna w codziennej służbie Bożej mnichów. We wszystkich Godzinach poza Laudesami i Nieszporami jest to obecność po części ukryta: hebdomadariusz (czyli mnich, któremu w danym tygodniu przypada przewodniczenie liturgii) jedynie intonuje ją słowami Pater noster, a następnie wszyscy odmawiają ją w kompletnej ciszy (zgodnie z tradycyjnym zwyczajem: w mocnym pochyleniu ku ziemi), aż do wypowiedzianych przez hebdomadariusza głośno słów: Et ne nos inducas in tentationem, „Nie wódź nas na pokuszenie” – do czego wszyscy w zgromadzeniu (znowu wyprostowani) dopowiadają: Sed libera nos a mało, „Ale nas zbaw od złego”. Modlitwa Pańska od początku była traktowana jako jedna z „tajemnic” inicjacji chrześcijańskiej (pamiętamy, jak uroczyście „przekazywano” ją katechumenowi w trakcie przygotowań do Chrztu i jak uroczyście „oddawał” ją wśród wiernych, już zbliżając się do Boskiego obmycia; tak to wygląda do dziś w chrzcie praktykowanym w formie starszej). Była więc i jest zawsze jednym z największych skarbów Społeczności i każdego wiernego. Zwyczaj monastyczny czyni ją składnikiem modlitwy wspólnej, ale równocześnie „ukrywa” jej bieg w sercach uczestników modlitwy, owych „wtajemniczonych” Jezusa.
Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
Do tego dochodzi jednak podwójny wyjątek: w dwóch najważniejszych godzinach liturgicznych dnia, czyli w Laudesach i Nieszporach Modlitwa Pańska ma być odmówiona głośno w całości – ale jedynie przez przełożonego (czyli przez Opata lub przez tego, kto go w trakcie tej godziny zastępuje); a całe zgromadzenie dopowiada jak zwykle ostatnią prośbę modlitwy. Uzasadnienie tego wyjątku jest znaczące: święty Ojciec Benedykt traktuje ją jako lekarstwo leczące w duszach chorobę „ciernie zgorszenia, które zwykle powstają”. Reguła jest tu rzecznikiem tradycji Ojców, podkreślającej, że wewnątrz Modlitwy Pańskiej znajdują się słowa, które są już nie tylko gorącą prośbą, ale i zobowiązaniem, sponsio: „jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Trwa w nas prawdziwe chrześcijaństwo dopóty, dopóki wypowiadamy Modlitwę Pańską z wewnętrzną akceptacją tego zobowiązania. Podobno bywali chrześcijanie – opowiada o tym Kasjan w Rozmowach z Ojcami – którzy, gdy w kościele cały lud śpiewał Ojcze nasz, milkli przy owym sponsio, „aby nie czuć się zobowiązanymi przez te słowa” (9, 22). Godni szacunku ze względu na rozumienie wagi słów – a przerażająco perwersyjni w świętokradczym cenzurowaniu Modlitwy Pańskiej. Obyśmy my byli nie gorsi w pierwszym, jeśli jesteśmy lepsi w drugim!
Święty Ojciec Benedykt mówi o „zobowiązaniu się wspólnie słowami tej modlitwy” – ale widzimy, że nawet w Laudesach i Nieszporach mnisi sami jej głośno nie wypowiadają. W ich imieniu czyni to przełożony, piastun dobra wspólnego. Widocznie Reguła uważa to za wystarczające. Nie zmienia to faktu, że według niektórych zwyczajów klasztornych Pater noster śpiewane jest w całości przez całe „ciało” zgromadzenia braci w trakcie uroczystej Mszy świętej, nawet gdy jest ona odprawiana w starszej formie rytu rzymskiego).
* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"