separateurCreated with Sketch.

Wspólnoty małe i większe [notatki do Reguły Św. Benedykta]

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Paweł Milcarek - 28.10.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dla jak licznej wspólnoty pomyślał swoją Regułę święty Ojciec Benedykt?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jeżeli zgromadzenie będzie liczne, należy wybrać braci, mających dobrą opinię i prowadzących świątobliwe życie i ustanowić ich dziekanami. Oni mają czuwać nad swoimi dziekaniami we wszystkich sprawach według przykazań Bożych i poleceń opata. Na dziekanów należy wybierać takich, z jakimi opat może bezpiecznie podzielić się swoim brzemieniem. Nie trzeba przy wyborze kierować się starszeństwem, lecz zasługą życia i mądrością ich nauki. Gdyby przypadkiem któryś z dziekanów nadęty pychą zasłużył na naganę, trzeba go upominać raz, drugi i trzeci, a jeśli nie będzie chciał się poprawić, ma być złożony z urzędu i na jego miejsce mianowany inny, godniejszy. To samo postanawiamy co do przeora.

Rozdział 21. O dziekanach klasztornych 1-7*

tytul

Po rozdziałach o Świętej Liturgii zaczynają się rozdziały o sprawach dyscyplinarnych.

Rozporządzenia dotyczące dziekanów mogą być okazją do zadania pytania: dla jak licznej wspólnoty pomyślał swoją Regułę święty Ojciec Benedykt? Nieraz słusznie myślimy, że kształt Reguły wynika z doświadczeń jej autora przy zakładaniu i kierowaniu jego własnymi wspólnotami. Najpierw – w etapie zamieszkiwania przez św. Benedykta z Subiaco – było to dwanaście małych klasztorów, każdy liczący dwunastu mnichów. Potem został utworzony klasztor na Monte Cassino – i tu redagowano Regułę. Być może były jeszcze inne wspólnoty i inne doświadczenia (Terracina, Rzym…). W każdym razie nigdzie nie natrafiamy na ślad zarządzania osobiście przez świętego jakąś wielką lub po prostu większą wspólnotą. Stąd rodzi się u niektórych wyobrażenie życia benedyktyńskiego jakby z konieczności zamykającego się w nieco liczniejszej „rodzinie”, nil plus ultra. Powiadają: prawdziwy benedyktynizm to mała wspólnota.

Jednak w samej Regule rzecz wygląda inaczej. Czytamy tam o różnych obowiązkach związanych z podtrzymywaniem służby Bożej i z utrzymaniem wspólnoty. Wymaga to pewnej liczby osób. Na przykład dwunastu, jak w klasztorkach wokół Subiaco? Owszem, na przykład dwunastu. A nie więcej? Reguła nie mówi w żadnym miejscu, że nie więcej.

Si maior fuerit congregatio… Wspólnota może być więc „liczna” – i to na tyle, że warto będzie ustanowić w niej „dziekanie”, czyli znajdujące się pod opieką dziekana grupy mnichów. Zgodnie z nazwą – a tradycja monastycyzmu potwierdza, że ta nazwa nas nie oszukuje – „dziekania” to rzeczywiście dziesięciu mnichów. Jeśli więc Reguła mówi o dziekanach w liczbie mnogiej, znaczy to, że przy dwudziestu mnichach zaczyna się już owa „większa wspólnota”. Być może i samemu świętemu Benedyktowi zdarzyło się zarządzać taką dwudziestką. Natomiast jego rozporządzenie o dziekaniach otwiera drogę do tworzenia wspólnot jeszcze liczniejszych. Wydaje się, że jedynym naprawdę poważnym ograniczeniem jest zasięg realnego sprawowania ojcostwa przez opata: pamiętajmy, że dziekani są pomocnikami opata, ale nie otrzymują jego autorytetu – owszem, jest im on delegowany w konkretnych sprawach dyscypliny, ale nie tak, żeby następnie władza opacka miała się odbywać jedynie czy głównie za pośrednictwem dziekanów. Gdyby tak się zaczęło dziać, jest to widomy znak, że albo opat wycofał się ze swoich obowiązków, albo wspólnota jest już za duża.

* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"

Prosta Droga