Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Widok 3000 dzieci grających jednogłośnie na skrzypcach jest zdumiewający. Sama liczba robi wrażenie. Dzieci grają również dobrze, wykazując się techniczną precyzją i prawdziwą muzykalnością.
Po wysłuchaniu koncertu 400 dzieci wykonujących pieśni ludowe, Vivaldiego i Bacha, słynny wiolonczelista Pablo Casals rozpłakał się. Film przedstawiający 1200 młodych skrzypków tak zaintrygował amerykańskich muzyków, że wielu z nich pojechało do Japonii, aby uczyć się bezpośrednio od człowieka, którego wizja zdziałała te cuda. Rewolucyjna metoda nauczania muzyki Shinichi Suzuki rozprzestrzeniła się na całym świecie i zmieniła sposób, w jaki myślimy o edukacji w ogóle.
Na czym polegał sekret podejścia Suzuki? Jaki był jego cel?
Odkrywanie piękna muzyki
Shinichi Suzuki (1898-1998) nie zamierzał zostać muzykiem. Urodzony w rodzinie biznesmenów, zawsze wyobrażał sobie pracę w rodzinnej fabryce skrzypiec. Suzuki wspominał spędzanie czasu w sklepach lutniczych, gdzie on i jego bracia rojbrowali, tłukąc się skrzypcami, które postrzegali jedynie jako zabawki.
Dopiero jako nastolatek Suzuki usłyszał po raz pierwszy nagranie skrzypiec. Zahipnotyzowany dźwiękiem, zaczął uczyć się gry na instrumencie. A potem - rozpoczął regularną naukę pod okiem muzyka. Ostatecznie Suzuki popłynął do Niemiec, gdzie odszukał słynnego skrzypka Karla Klinglera, a ten przyjął go na ucznia.
Edukacja muzyczna Suzuki rozpoczęła się na dobre.
Niezwykłe spotkania^
Sięgając po instrument późno, Suzuki wiedział, że nigdy nie zostanie muzykiem pierwszej klasy. W swoim pamiętniku Nurtured by Love napisał, że jego celem nie było „zostać wykonawcą, ale zrozumieć sztukę”. Uczestniczył w każdym koncercie, w jakim tylko mógł. Ćwiczył pięć godzin dziennie.
W trakcie studiów Klingler wprowadził Suzukiego w kręgi kulturalne Berlina. Tam poznał innych muzyków: młodego skrzypka, który improwizował wirtuozowskie miniatury w salonie przyjaciela, lekarza medycyny, który okazał się również świetnym pianistą, oraz żonę lekarza - śpiewaczkę jedyną w swoim rodzaju. Suzuki poznał nawet Alberta Einsteina i słyszał jego grę na skrzypcach podczas prywatnych spotkań.
Co najważniejsze, w tym okresie Suzuki spotkał swoją przyszłą żonę, Waltraud Prange. Według krótkiej biografii napisanej po jej śmierci w International Suzuki Journal:
„Waltraud była solistką sopranową w kościele katolickim, do którego uczęszczała [w Berlinie]. W tajemnicy przed nią, Suzuki zaczął uczestniczyć w niedzielnych nabożeństwach, aby usłyszeć jej śpiew”.
W swoich własnych wspomnieniach, My Life With Suzuki, Waltraud Prage Suzuki napisała: „Suzuki często chodził do kościoła bez mojej wiedzy i stał się katolikiem na długo przed naszym ślubem”.
Kiedy Suzuki zmarł w 1998 roku, został uhonorowany przez Japonię - i otrzymał katolicki pochówek
Zdobyte serce
Spotykając się z tymi wszystkimi ludźmi Suzuki odkrył rzeczywistość wykraczającą poza najbardziej zaawansowane umiejętności muzyczne: Wszyscy ci wyjątkowi ludzie byli skromni, posiadali wysoką wrażliwość intelektualną, byli hojni i dobrze wychowani. Nie tylko wyróżniali się w swoich zawodach, ale, co ważniejsze, zdobyli jego serce. Suzuki zdał sobie sprawę „co nauka muzyki może zrobić dla człowieka”.
„Jeśli muzyk chce stać się dobrym artystą”, odkrył, »musi najpierw stać się lepszym człowiekiem«.
To nie osiągnięcia go pociągały, ale głębokie człowieczeństwo samych ludzi, bezpretensjonalny i wielkoduszny duch, który sprawiał, że ich zewnętrzne osiągnięcia były wiarygodne i atrakcyjne.
Kształtowanie wspaniałych ludzi
Zaszczepianie doskonałości i cnoty poprzez muzykę stało się misją Suzuki. Po powrocie do Japonii zaczął nauczać. Poproszony o zajęcie się bardzo młodym uczniem, Suzuki szukał odpowiedniej metody nauczania małego chłopca. Przyszło mu do głowy, że każde dziecko uczy się mówić bez najmniejszego wysiłku i przymusu po prostu dlatego, że słyszy, jak mówią inni, naśladuje mowę i ma okazję ćwiczyć. Suzuki spekulował, że gdyby tę samą metodę można było zastosować do muzyki, dzieci mogłyby uczyć się chętnie i szybko. Suzuki później opisał to podejście w ten sposób:
„To doprowadziło mnie do wiedzy, że każde dziecko może nabyć wysokie zdolności, a także do odkrycia Prawa Zdolności (każda zdolność jest nabywana poprzez działanie). Metoda Suzuki jest podejściem do wychowywania każdego dziecka do osiągnięcia wybitnych umiejętności”.
Suzuki uczył dzieci muzyki ze zdumiewającymi rezultatami, angażując rodziców do otaczania dziecka muzyką, pozwalając mu słuchać nagrań, a następnie ucząc faktycznej techniki poprzez rozkładanie zadań na najmniejsze możliwe elementy i codzienne ćwiczenia.
Jego celem nie było wykształcenie profesjonalnych muzyków, ale ukształtowanie wspaniałych ludzi, których cechy osobiste i sprawdzone umiejętności pozwolą im rozkwitnąć w każdej dziedzinie.
„To jest największe zadanie waszego życia” - powiedział Suzuki rodzicom. „Pozwólcie, że poproszę was, abyście wychowali swoje dziecko na wspaniałego człowieka”.