Myślisz, że nigdy nie zdołasz dojść do świętości? Zmienisz zdanie, jeżeli tylko posłuchasz kilku rad św. Matki Teresy z Kalkuty! One wskażą ci drogę do celu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Święty Jan Paweł II u progu rozpoczynającego się trzeciego tysiąclecia w swoim orędziu na XXXIX Światowy Dzień Modlitw o Powołania głosił, że „dzisiaj trzeba na nowo z przekonaniem zalecać wszystkim dążenie do tej »wysokiej miary« zwyczajnego życia chrześcijańskiego”. Przypomniał nam wszystkim, że naszym powołaniem jest świętość. Ale jak je wypełnić? Święta Matka Teresa zdradza nam swój sekret!
Dwa etapy na drodze do świętości
To było w Kalkucie. Matka Teresa pokazała nam swoje dwie ręce i z szelmowskim uśmiechem poprosiła, byśmy na własnych palcach odliczyli: na prawej ręce: „Chcę / i pragnę / z pomocą łaski Bożej / być / świętą”; na lewej: „Ty / powierzyłeś / to / zadanie / mnie”. Po czym złożyła ręce, podniosła je do nieba i dodała: „Gotowe!”.
Matka Teresa wyjaśniała, że pierwszy etap prowadzący do świętości polega na pragnieniu zostania świętym: „Wszystko zależy od tych kilku słów: «Chcę» czy «Nie chcę»”. A dokładniej rzecz ujmując: „Powiedzieć « Chcę być świętym» oznacza «Ogołocę się ze wszystkiego, co nie jest Bogiem… Zaprę się mojej własnej woli, moich upodobań, moich wyobrażeń, mojej niestałości; całą moją wolą będę miłował Boga, będę Go zawsze wybierał, będę ku Niemu biegł, dotrę do Niego i Go posiądę»”.
„Nie sądzę, żeby na tym świecie ktokolwiek inny potrzebował pomocy i łaski Bożej bardziej ode mnie. Czuję się taka biedna i taka słaba” – pisała św. Matka Teresa. Poza tym Jezus potwierdził wrażenie, jakie miała na swój temat: „Ty jesteś, wiem to, najsłabszą, najbardziej niezdolną i leniwą istotą, jaka istnieje, ale właśnie dlatego, że taka jesteś, chcę się tobą posłużyć na Moją chwałę! Odmówisz Mi?”. Kiedy już pojawi się w nas pragnienie i zaakceptujemy oraz ofiarujemy nasze ubóstwo, Bóg może uczynić w nas, mocą swojej łaski, nieskończenie więcej niż prosimy czy rozumiemy (Ef 3,20).
Przyjąć z uśmiechem to, co zsyła nam Jezus
To współdziałanie natury z łaską pozostaje tajemnicą. Z jednej strony istnieje ryzyko, że pogrążymy się w marazmie, czekając bezczynnie na cud przemiany naszego życia. Z drugiej strony niemało wysiłku kosztuje nas wyczerpujący aktywizm, który często nie przynosi spektakularnych sukcesów! Właściwe współdziałanie można by wyrazić następująco: „Nie chodzi tylko o Boga i człowieka, łaskę i wolność, ale o Boga działającego przez człowieka, łaskę działającą przez wolność”. Innymi słowy: „Postępuj tak, jak gdyby wszystko zależało od ciebie, ze świadomością, że tak naprawdę wszystko zależy od Boga” (św. Ignacy). W liturgii świętych modlimy się: „Ty jesteś uwielbiony w zgromadzeniu świętych: gdyż Ty wywyższasz ich zasługi, Ty wywyższasz Swoje własne dary”.
Kiedyś odwiedziło Matkę Teresę małżeństwo amerykańskich nauczycieli, które poprosiło ją: „Niech Matka powie nam coś, co pomoże nam w życiu!”. Ona odpowiedziała: „Uśmiechajcie się do siebie!”. „Musiałam zabrzmieć poważnie – wspomina – ponieważ jedno z nich spytało mnie zaniepokojone: «Czy jest Matka mężatką?”. Na co odpowiedziałam: «Tak, i czasami bardzo trudno mi jest uśmiechać się do Jezusa, ponieważ potrafi być niezwykle wymagający!»”. Podsumowując zatem jej słowa: „Świętość nie polega tym, by dobrze sobie radzić w nadzwyczajnych sprawach, ale na tym, by przyjmować z uśmiechem to, co zsyła nam Jezus. Polega na tym, by przyjąć i postępować według woli Bożej”.
Ks. Nicolas Buttet
Czytaj także:
16 mądrych rad św. Matki Teresy z Kalkuty, które wniosą światło w naszą codzienność
Czytaj także:
Wyjątkowe myśli i zdjęcia Matki Teresy z Kalkuty