separateurCreated with Sketch.

Jadwiga: jedna z najpotężniejszych kobiet XIV-wiecznej Europy. I święta!

Przysięga królowej Jadwigi pędzla Józefa Simmlera

"Przysięga królowej Jadwigi" (Józef Simmler, 1867), Muzeum Narodowe w Warszawie

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wcześniejsze plany małżeńskie uległy zmianie i ona, najlepsza partia Europy, miała zostać żoną wyciągniętego z końca ówczesnego chrześcijańskiego świata Litwina, na dodatek poganina, który miał się ochrzcić dopiero z okazji ożenku...

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Nie była idealna, jak usiłował przedstawić ją autor jej marmurowego nagrobka w katedrze na Wawelu. Przyglądając się nieskazitelnym rysom twarzy i majestatycznemu wyciszeniu, trudno uwierzyć, że biegała z toporem po zamku, pragnąc wyłamać drzwi, bo wbrew racji stanu chciała uciec do ukochanego Wilhelma.

Nie była idealna, ale była święta, a z tym toporem to gruba przesada – twierdzą historycy. Jadwiga to królewska córka, zaskoczona losem i rolą, którą musiała odegrać, bo taka była jej powinność. Powinność jest słowem-kluczem do zrozumienia jej wyborów. I drogą do świętości.

Była postacią przypominającą bajki o królewnach – jedną z najpotężniejszych i szlachetnych kobiet XIV-wiecznej Europy. Wśród jej przodków znajdowali się władcy z panujących dynastii, trzęsących kontynentem, w tym Piastów (była prawnuczką Władysława Łokietka), co dawało jej tytuł do polskiej korony.

Córka Ludwika Węgierskiego i Elżbiety Bośniaczki urodziła się i wychowywała w Budzie, żyła w bogactwie i luksusie. Do tego była piękna – urodę odziedziczyła po pochodzącej z Bałkanów matce. I tu kończy się bajka o królewnie.

Ponieważ miała tylko siostry – rodzice nie doczekali się męskiego potomka – musiała zostać nie królową, a królem i wziąć ciężar całej wspólnoty na swoje barki. Przygotowywała się do sprostania tej roli od dziecka… bo taka była jej powinność.

Dokumentów o niej jest i dużo, i mało. Na tyle dużo, że wiadomo, iż jako czteroletnia dziewczynka została zaręczona z Wilhelmem Habsburskim, gdyż tak nakazywały dynastyczne interesy. Kiedy przybyła do ziem piastowskich pradziadów, okazało się, że te interesy muszą ustąpić w zderzeniu ze zgoła innymi kalkulacjami polskich wielmożów.

Wcześniejsze plany małżeńskie uległy zmianie i ona, najlepsza partia Europy, miała zostać żoną wyciągniętego z końca ówczesnego chrześcijańskiego świata Litwina, na dodatek poganina, który miał się ochrzcić dopiero z okazji ożenku. Nie wiadomo, czy rzeczywiście kochała Wilhelma i próbowała toporem wyłamać drzwi, żeby się z nim spotkać, ale kronikarski zapis przypomina: była kobietą z krwi i kości, marzyła o szczęściu.

Cóż z tego, skoro nie miała prawa do pomysłów na siebie. Gdyby było jej wolno, prawdopodobnie wiodłaby życie kontemplacyjne. Potrafiła długo się modlić przed czarnym krucyfiksem, szukać samotności. Ale że miała swoje monarsze powinności, umiejętnie pertraktowała z Zakonem Krzyżackim, godziła zwaśnionych możnowładców litewskich. Musiała przy tym znosić skutki potwarzy kolportowanych na europejskich dworach, które nie mogły jej darować, że najlepsza partia kontynentu przeszła im obok nosa.

Odnowiła Akademię Krakowską, dbała o biednych, wspierała zakony i ludzi uczonych. Wkładała w te dzieła całe swoje wrażliwe serce. Jednego obowiązku wobec poddanych nie była w stanie spełnić nie z własnej winy – dać królestwu potomka, zapewniając stabilność sukcesji.

Wiemy dostatecznie dużo, by stwierdzić, że spełniała to, co do niej należało, wzorowo, i zbyt mało, by mieć pewność, które z dzieł były efektem najgłębszego przekonania, a kiedy szła posłusznie drogą powinności.

Czując nadchodzącą śmierć, postarała się o stabilizację – w testamencie zapewniła poddanych, że jej mąż, Władysław Jagiełło, jest królem. I wezwała, żeby rozwijać Akademię Krakowską z jej wydziałem teologicznym, bo wiedziała, że oryginalna, wyrosła na rodzimej glebie kultura, jest duszą narodu.

Zmarła w letni dzień, cztery dni po śmierci długo wyczekiwanej córeczki. Wdzięczne pokolenia zapamiętały jej dobroć i w dobrej wierze zaczęły przykrywać ją wyobrażeniami o idealnej świętości.

Królewna z bajki, która musiała realizować cudze pomysły na siebie, wyzbywać się siebie. Bo być królem to obowiązek i krzyż. Z woli Boga taka była powinność Jadwigi.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!