Idea hospicjów perinatalnych pokazuje, że ten mały człowiek ma prawo żyć i umrzeć w godny sposób. Nie wyobrażam sobie piękniejszej śmierci niż w ramionach matki.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
O idei hospicjów perinatalnych portalowi Aleteia opowiada dr Błażej Kmieciak.
Marta Brzezińska-Waleszczyk: W przypadku trwałego uszkodzenia płodu czy jego wady genetycznej, w myśl polskiego prawa, można wykonać aborcję. Często jest ona przedstawiana jako jedyne rozwiązanie, wyjście z sytuacji.
Dr Błażej Kmieciak: Trzeba zacząć od tego, że aborcja nie jest żadnym rozwiązaniem. To raczej skomplikowanie niż rozwiązanie. Oczywiście, są sytuacje, w których mamy bezpośrednie zagrożenie życia matki, jednak wtedy celem nie powinno być zabicie dziecka, a ratowanie dwóch osób. Bywa tak, że dwóch pacjentów nie uratujemy, ale w medycynie celem nigdy nie powinno być zabicie człowieka.
Czytaj także:
Byłam świadkiem 45 minut życia. To była lekcja bezwarunkowej miłości do dziecka
Hospicja perinatalne są alternatywą?
Idea hospicjów pokazuje, że medycyna jest w stanie zaoferować realną pomoc i wsparcie wtedy, kiedy otrzymujemy przykrą diagnozę i czekają nas smutne chwile. Ktoś, kogo chcemy kochać i tulić, ma umrzeć chwilę po urodzeniu.
Co można zrobić w tej sytuacji?
Zabicie tego człowieka nigdy niczego nie rozwiąże. Znamy relacje kobiet, które poddały się aborcji, a które wielokrotnie, po trzydziestu czy czterdziestu latach, spowiadają się z tego albo wracają do tematu podczas terapii. To tkwi w kobiecie z wielu powodów – zmienia się coś w jej ciele, w psychice. Hospicjum udziela konkretnej pomocy matce, ojcu oraz dziecku, które przecież żyło, choć krótko.
Wydawać by się mogło, że zobaczenie dziecka – np. bez kości czaszki, z mózgiem na wierzchu czy zniekształconym ciałkiem – to dodatkowa trauma. Tymczasem wielu rodziców nie tylko chce zobaczyć i przytulić swoje dziecko, ale także zrobić sobie z nim sesję zdjęciową, by mieć pamiątkę, taki mały dowód jego życia.
To bardzo ważny temat. Proszę spojrzeć na fanpage warszawskiego czy łódzkiego hospicjum. Te fotografie są piękne! Dotykają czegoś niepojętego, intymnego. Zdjęcia rodziców z dzieciątkiem to trwały ślad istnienia dziecka.
Po aborcji nagle ktoś znika. Psychoanaliza mówi o tzw. mechanizmie wyparcia. A przecież to dziecko było, żyło! Aborcja wykonywana jest już po tym, jak widzieliśmy dziecko na USG, słyszeliśmy bicie jego serca. Idea hospicjów perinatalnych pokazuje, że ten mały człowiek ma prawo żyć i umrzeć w godny sposób. Godna śmierć polega na tym, że jest bezbolesna i odbywa się w obecności bliskich. Nie wyobrażam sobie piękniejszej śmierci niż w ramionach matki.
Hospicja perinatalne funkcjonują w kilku większych miastach Polski. Co można zrobić, by takich miejsc było w Polsce więcej?
Tutaj nieoceniona jest rola mediów – pokazywanie, jak piękna może być ciąża, nawet ta trudna, a także promowanie idei hospicjów perinatalnych. Trzeba również pokazywać, że medycyna jest sztuką wsparcia pacjenta. Dzięki rozwojowi medycyny wiemy, że dziecko przed narodzeniem jest już pacjentem. Nie ma tu o czym dyskutować. Bo jeśli lekarze robią operacje w łonie matki, to przecież nie na czymś, ale na kimś.
Czytaj także:
Czapeczka, rożek i… niezapominajka – czyli żegnaj, dzieciątko