separateurCreated with Sketch.

„Wszystko będzie dobrze” – usłyszała od Jezusa . „Pozytywne” objawienia Julianny z Norwich

julian of norwich
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Brak miłości to jedyna przyczyna tego dlaczego cierpimy”. Kim jest mistyczka, która pięć wieków przed św. Faustyną głosiła światu objawienie o Bożym miłosierdziu?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Julianna z Norwich

Julianna z Norwich jest jedną z największych średniowiecznych mistyczek. Pochodziła z Anglii. Głosiła nadzieję zbawienia dla każdego. Nadzieję, która motywuje i dodaje skrzydeł, by wciąż odradzać w sobie dobro.

Żyła jak pustelnica przy kościele św. Juliana w Norwich (stąd zapewne jej przydomek). W 1373 roku ciężko zachorowała, była bliska śmierci. Doznała jednak cudownych 16 mistycznych objawień, po których wyzdrowiała.

Po tym wydarzeniu zamieszkała w celi kościoła w Norwich. Okno pomieszczenia było zwrócone ku tabernakulum. Jej refleksje dotyczące objawień męki Chrystusa zostały spisane i wydane jako „Objawienia Bożej Miłości”.

Najważniejsza jest miłość

W wizjach Julianny stale powraca temat miłości. Uczucie to porównywane jest wręcz do miłości macierzyńskiej, pełnej troski, czułości, otwartości. Mistyczka powtarzała, że Bóg jest miłością i potrafi wydobyć z człowieka nawet najmniejsze dobro. Według niej, to miłość jest początkiem życia człowieka już od momentu stworzenia i wskazuje na głębię jej przeznaczenia.

Brak miłości to jedyna przyczyna tego dlaczego cierpimy” – głosiła Julianna. Wykroczenia przeciw miłości powodują konsekwencje w postaci cierpienia i bólu. „Jeśli jakiś mężczyzna i jakaś kobieta przestają kogokolwiek kochać, to tym samym nie kochają nikogo, gdyż nie kochają wszystkich, w takiej chwili człowiek nie może być zbawiony, bo nie ma w nim pokoju” – mówiła.

Czasy, w których żyła Julianna nie były łatwe. Autorytet papiestwa został mocno nadszarpnięty, to zarówno przez niewolę awiniońską, jak i schizmę. Julianna przekazywała zapewnienie Jezusa o istnieniu prawdy, która jest ponad podziałami, a jej fundamentem jest Bóg.

Wierność Jemu i Kościołowi są drogami ku zbawieniu. Podstawą jest wiara, poruszenie serca, które przyjmujemy rozumem i wolą. Zgoda na przyjęcie wiary wprowadza w tajemnicę miłości, wolności i prawdy. „Gwarantem tego jest Bóg” – podkreślała.

„Wszystko będzie dobrze”

„Pragnę abyś wiedziała, że skoro obróciłem największe zło w dobro, przemienię również w dobro wszelkie inne zło, jakiekolwiek by nie było”. Te słowa skierowane do Julianny niosą ze sobą nadzieję zbawienia, są pełne wiary, Bożej miłości względem każdego człowieka.

W „Objawieniach” Julianna pisze: „Poznałam (…) dzięki łasce Bożej, że powinnam mocno trzymać się wiary (…) wierzyć, że wszystko zakończy się dobrze”.

Julianna zmarła w 1420 roku. Wcześniej nie opuszczała swojej celi. Spisywała wizje i opatrywała je komentarzami. Fragmenty tych wizji są cytowane w Katechizmie Kościoła Katolickiego (304-314), a mistyczka uważana jest za jedną z największych obok św. Katarzyny ze Sieny czy św. Teresy z Ávila. Benedykt XVI poświęcił jej jedną z katechez na  audiencji generalnej – wygłoszoną 1 grudnia 2010 roku.

Nadzieja, jaką niosą wizje Julianny przynaglają do przemiany serca i spojrzenia na drugiego człowieka z miłością. Dar Bożego miłosierdzia niesie przebaczenie i daje nowe życie, przemieniając wewnętrzne rany w pokój i radość serca. Julianna swoim życiem przekonywała, że Bóg troszczy się o zbawienie człowieka, bardziej niż on sam, nie dając zapomnieć o sobie, nieustannie uzdrawia.  

„Objawienia” Julianny, przeniknięte subtelną kobiecą łagodnością i nadzieją, stają się aktualne i potrzebne także we współczesnych trudnych doświadczeniach każdego człowieka. „Wszystko wyjdzie na dobre. I wszystko będzie dobre” – zapewniał ją Jezus w prywatnych objawieniach.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.