separateurCreated with Sketch.

Nie pozwól, by Wielki Post zachwiał Twoją pewnością siebie

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Michael Rennier - 08.04.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Wielki Post nie jest czasem kary. To 40 dni, które pozwalają na refleksje nad znaczeniem prawdziwej wolności.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Nie wiem jak przejść przez okres Wielkiego Postu i nie przestać lubić samego siebie” – takie słowa często słyszę jako ksiądz.

To zrozumiałe. Wielu z nas na co dzień zmaga się z postrzeganiem samych siebie. Łatwo jest porównywać się z ludźmi dookoła i czuć, że nasza samoocena spada w dół, kiedy wydaje nam się, że nie potrafimy stanąć na wysokości zadania. Wielu z nas nie potrzebuje napomnienia, żeby surowo się oceniać. Chociaż na zewnątrz udajemy, że wszystko jest w porządku, w środku pełni jesteśmy wątpliwości i poczucia niedopasowania. Jest to szczególnie trudne w okresie Wielkiego Postu, kiedy w kościołach słyszymy, że powinniśmy zastanowić się nad swoimi grzechami i obszarami, w których daleko nam od ideału. Gdzie powinniśmy zacząć?

Okres Wielkiego Postu rozpoczyna się wraz z Tłustym Czwartkiem, po którym następuje Środa Popielcowa. Te dwa dni wyraźnie ze sobą kontrastują – pierwszy poświęcony jest jedzeniu i piciu; drugi to zaś dzień zadumy i posypywania głowy popiołem. Pierwszy kojarzy się z radością i wolnością, drugi ze skruchą i smętną miną.

Odarcie z resztek wolności to ostatnia rzecz, jakiej potrzebują ci, których przepełniają wątpliwości i poczucie niedopasowania.

Chociaż uważam się za dość pewną siebie osobę, to kiedy zaczynam rozmyślać nad własnym życiem i zastanawiać się, czy jestem takim człowiekiem jakim chciałbym być, dopada mnie wiele wątpliwości. Może wcale nie jestem ani dobry, ani sprawiedliwy?  Nie potrafię sobie wyobrazić, jak trudne musi być to doświadczenie dla osób, które z natury surowo się oceniają, które nie wiedzą gdzie zacząć, ponieważ wydaje im się, że wszystko co robią jest niewystarczająco dobre czy niewłaściwe, którym brak miłości i akceptacji.

Ale to nie musi działać w ten sposób. Zdrowe podejście do Wielkiego Postu może sprawić, że kolejne 40 dni stanie się czasem prawdziwego rozwoju duchowego. Może warto przypomnieć sobie, że poświęcenie czasu na autorefleksję i praktykowanie duchowej dyscypliny jest konstruktywnym ćwiczeniem, które wcale nie musi prowadzić nas do złości na samych siebie. Paradoksalnie to właśnie w dyscyplinie można odnaleźć wolność.



Czytaj także:
Masz problem z postanowieniami na Wielki Post? Spróbuj inaczej

Praktykowanie postu, modlitwy i jałmużny może uwolnić nas od ograniczeń, które stoją na drodze do prawdziwego samospełnienia.

Jak pisał nowojorski arcybiskup Fulton Sheen – wolność jest wielkim osiągnięciem. Chociaż rodzimy się z nieograniczoną możliwością podejmowania decyzji, nasze wybory albo kostnieją w przyzwyczajenia, które ograniczają naszą wolność, albo pozwalają nam ją wzmacniać. Częstym błędem jest szukanie wolności od wszystkich zewnętrznych wpływów, zasad, czy samodyscypliny. Postępowanie wedle maksymy: Nie mówi mi co mam robić!

Jednak prawdziwa wolność nie polega na możliwości nieograniczonego wyboru. Takie jej pojmowanie prowadzi do uzależnienia się od naszych pragnień czy odrzucenia rozwoju duchowego, pozwolenia, by nasze dusze pozostały niedojrzałe. Bycie wolnym od innych wydaje się świetnym sposobem na podtrzymywanie naszego poczucia własnej wartości czy autonomii, ale tak naprawdę skazuje nas na samotność i niezadowolenie. Uganianie się za nowym samochodem, idealną fryzurą, pewnymi cechami fizycznymi, pozbyciem się odpowiedzialności czy możliwości nieodpowiadania przed nikim wcale nie prowadzi do spełnienia.



Czytaj także:
Miłość ponad ascezą? Spróbowałam w Wielkim Poście. U mnie działa!

Prawdziwa wolność nie wygląda tak, jak sobie to wyobrażamy. To ciężka praca, która w zamian pozwala na osiągnięcie zadowolenia, życia we wspólnocie i szczęścia. To nie ucieczka przed światem, ale pełna akceptacja tego, co czyste, piękne i dobre.

Więc, jeśli Wielki Post był dla was w przeszłości trudnym czasem i z natury surowo się oceniacie, nie miejcie do siebie żalu o wciąż te same rzeczy. Zamiast tego, spróbujcie podejść do niego jako do czasu na szukanie prawdziwej wolności, ze świadomością, że wady czy niedoskonałości nie są nieodłączną częścią waszej tożsamości – możecie zostawić je za sobą, dzięki dyscyplinie modlitwy, postu czy dawania jałmużny.

Post to nie wakacje od tego, kim jesteśmy. To szansa na uwolnienie się od tego co nas ogranicza.

Michael Rennier jest świeckim księdzem katolickim na mocy Klauzuli Duszpasterskiej (z ang. Pastoral Provision), dzięki której Jan Paweł II zezwolił na udzielanie święceń w Kościele katolickim księżom anglikańskim.

Tekst ukazał się w angielskiej edycji Aletei

Tłumaczenie: Aleteia



Czytaj także:
Skalpel? Boży! O duchowym detoksie i kulturze postu mówi Marek Zaremba