„To był najlepszy ślub na jakim byłam”, „moc”, „zazdroszczę wam takiej wiary”, „ale wyście się uśmiechali”, „co za radość”, „nigdy nie byłam na takiej mszy”… To tylko niektóre ze świadectw, jakie usłyszeliśmy od gości naszej uroczystości ślubnej.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kiedyś, jeszcze przed opublikowaniem jakiegokolwiek filmu w sieci, sami napisaliśmy świadectwo o naszym wielkim dniu: „Po dziś jest w nas, stale żywe, doświadczenie Miłości, które było naszym udziałem 27 czerwca 2015 roku. Po 3 latach znajomości i 1,5 roku narzeczeństwa stanęliśmy razem, by przed Bogiem ślubować wzajemną miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz przyrzeczenie wytrwania przy drugiej osobie aż do śmierci, wraz ze wszystkim tym (i kim!), czym zechce nas obdarzyć”.
Nie mają już wina
Dzięki Bogu mogliśmy dzielić ten wyjątkowy czas, niezwykłej dla naszego życia liturgii ślubnej, z prawie wszystkimi drogimi naszym sercom osobami. Rodzice, rodzeństwo, bliżsi i dalsi krewni, przyjaciele, znajomi i wspólnota. Ludzie, którzy prowadzili i prowadzą nas do Niego, niejednokrotnie będąc pomostem między zwątpieniem, a żywą wiarą w miłość.
Czytaj także:
Klucz do lepszego życia w małżeństwie
Przedwczoraj obchodziliśmy drugą rocznicę, a my mamy wrażenie, że nasze wesele nigdy się nie skończyło. Chwilowe przerwy w dostawie małżeńskiego „wina” są wyłącznie naszą winą, której na imię: brak zaufania. Po tych dwóch latach wiemy, że On gotowy jest robić swoją robotę, kiedy my robimy swoją. I tylko studnia jest za daleko, wiadra zbyt ciężkie, słowa zbyt trudne, działanie pozornie pozbawione sensu.
Wśród świata bądźcie świadkami, że Bóg jest miłością
„To był najlepszy ślub na jakim byłam”, „moc”, „zazdroszczę wam takiej wiary”, „ale wyście się uśmiechali”, „co za radość”, „nigdy nie byłam na takiej mszy”… To tylko niektóre ze świadectw, które usłyszeliśmy od gości naszej uroczystości weselnej.
Czytaj także:
O dwojgu takich, co poznali się w kościele
Nazywamy je świadectwami, bo często wypowiadali je ludzie, którzy ślub sprowadzają jedynie do pięknego wystroju kościoła i znakomitej zabawy weselnej. Kiedy wracamy pamięcią do tamtych chwil, nie mamy wątpliwości, że było to doświadczenie miłości Żywego Boga, któremu zależy na szczęściu człowieka. Cieszymy się, że tę miłość rozlał wtedy w sercach również tych, których ciasne horyzonty myślowe, trudne doświadczenia czy zranienia nie pozwalają na co dzień otworzyć się na Obecność.
Dzisiaj, po przeczytaniu tysięcy komentarzy i wiadomości od nieznajomych osób, jesteśmy przekonani, że „złe drzewo nie może wydać dobrych owoców”. Świadectwa uzdrowienia relacji, uzdrowienia wewnętrznego, powrotu na łono Kościoła to rzeczywistość. Coś, co zaczęło się od „głupiego” filmiku z uroczystości ślubnej. Czy zatem ślub może być narzędziem ewangelizacji?
Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca
Tak się złożyło, że nie mógł nam pobłogosławić żaden z „naszych” duszpasterzy, równocześnie pojawił się lęk przed zgrzytem, jaki może wywołać w małej parafii „klaszcząco-tańczący” chór. Mimo tego pragnęliśmy zaświadczyć przed gośćmi weselnymi o tym, że Bóg nie jest dla nas dodatkiem, ale istotą i celem małżeństwa.
My marzyliśmy, Bóg zrobił resztę. Nie wiemy jak, nie wiemy dlaczego przez tak słabe narzędzia jakimi niewątpliwie jesteśmy, ale to świadectwo radości, dzięki internetowi, stale się rozszerza. Chcemy oddawać to wszystko w opiekę Patronki naszego dnia ślubu – Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Choć to dopiero początek, bo jak inaczej określić dwuletni staż małżeński, podobnie jak w dniu ślubu, dzisiaj jeszcze mocniej chcemy rozgłaszać: małżeństwo jest BOSKIE!