Po duńskim „hygge” przyszedł czas na „lagom” – sztukę umiaru, zachowywania równowagi i zadowolenia z tego, co mamy.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W minionych latach skandynawskie „hygge” unosiło się nad światem. Każdy pragnął odrobiny tego duńskiego pojęcia obejmującego przytulność i intymność. Jakiś czas temu pojawił się jednak nowy styl życia. Przyszedł czas na szwedzkie „lagom”. I znów trudno je przetłumaczyć. W internecie można jednak znaleźć definicję filozofii nowego stylu:
Lagom oznacza coś wyważonego. Tym słowem można określić wszystko, dosłownie wszystko. Oznacza to, co jest akurat. Samo słowo najczęściej tłumaczy się jako “nie za dużo, nie za mało”.
Warto odnotować, że “lagom” to idea znajdywania zadowolenia i równowagi w tym, co już mamy i robimy – w pracy, domu, naszym dobytku. To uosobienie cichego szacunku dla tych właśnie elementów naszego życia.
W sam raz
Pisarz Danny Robins, który jest mężem Szwedki, wyjaśnia: „Uważam, że lagom ma swój urok. Cieszę się, że wciąż istnieje w dzisiejszym świecie i zawsze zadziwia mnie, jak zakorzeniony pozostaje w szwedzkiej psychice… Szwedzkie ulice są wolne od śmieci nie dlatego, że Szwedzi obawiają się kary, ale dlatego, że uważają, że leżące śmieci uczyniłyby ulicę niemiłą dla innych ludzi. Moja ulica w Londynie jest zasypana śmieciami i pokryta psimi odchodami, ponieważ ludzie nie chcą się fatygować i posprzątać”.
Dla Amerykanów “lagom” to przede wszystkim pojęcie kulturalno-ilościowe. (Poważnie, widziałaś tamtejszy rozmiar porcji w restauracjach?). Stany Zjednoczone nie słyną raczej z powściągliwości, dlatego osiągnięcie “lagom” dla wielu z nas oznacza ciężką pracę. Będzie to np. wydawanie mniej albo ograniczanie się do tego, co już mamy. Może to też znaczyć zmniejszenie garderoby albo naprawę urządzenia zamiast zastępowania go nowym.
Nie jest to łatwe, ale odkrycie zadowolenia w pojęciu „mam wystarczająco” może przynieść długotrwałe korzyści dla ciebie i twojej rodziny.
Czytaj także:
Pieniądz – mój sługa czy pan?
Oto trzy sposoby, które pozwolą zadomowić się pojęciu “lagom” w twoim życiu:
1. Ogranicz korzystanie z mediów
Porozmawiajmy o niekończącym się strumieniu chwytów marketingowych, a także idealistycznej promocji, która skrada się w telewizji i mediach społecznościowych. To karmi twój umysł ideą, że „za dużo” nigdy nie oznacza „wystarczająco” i próbuje cię przekonać, że jedynie konkretny samochód, ciało, dom, praca czy fryzura będą w stanie cię zadowolić. Jednak wielu z nas wie, że realia życia bywają bardzo różne. Kolejni celebryci, którzy „mają wszystko” (pieniądze, karierę, sławę) stają się ofiarami depresji, narkotyków, nawet samobójstw. Kupowanie więcej niż nam potrzeba nie jest sposobem na poczucie „mam niewystarczająco”.
Aby znaleźć prawdziwe, trwałe zadowolenie, musimy wyjrzeć poza siebie i nasz świat, do Tego, który nas stworzył i kocha. Poszukiwanie relacji z Bogiem często wymaga czasu w ciszy i refleksji. A zatem, tylko na tydzień, wyłącz powiadomienia w mediach społecznościowych na laptopie i smartfonie. Ogranicz sprawdzanie wiadomości i maili w ciągu całego dnia. Nie kupuj też magazynów, które obiecują „szczupłe uda, czystszy dom i 100+ dietetycznych tricków” – co najmniej do końca przyszłego miesiąca. Daj swojemu umysłowi (i duszy) przerwę i obserwuj, jak poczujesz się na końcu tego eksperymentu.
Czytaj także:
Bez telefonu i internetu kilka dni? To możliwe. I jakie inspirujące!
2. Prowadź dziennik błogosławieństw
Prowadzę taki dziennik od lat. Każdego dnia staram się zapisywać dwie lub trzy rzeczy (małe, duże lub średnie), za które jestem wdzięczna – zwykle tuż po wstaniu i zanim położę się spać. Ta duchowa praktyka nie jest trudna ani czasochłonna, ale ogromnie zmieniła moje podejście. Wiesz co? Kiedy zapomnę o tym zwyczaju, staję się bardziej chciwa, niecierpliwa i niezadowolona.
Kolejną zaletą wynikającą z pisania takiego dziennika jest lepszy odpoczynek: „Pisanie w dzienniku wdzięczności poprawia jakość snu, zgodnie z badaniami z 2011 r. opublikowanymi w Applied Psychology: Health and Well-Being. Poświęcaj 15 min dziennie, przed snem, na zanotowanie powodów do wdzięczności. Będziesz spał lepiej i dłużej”.
Nie wiem jak ty, ale kiedy czuję się wypoczęta, jestem bardziej zadowolona.
Czytaj także:
Wdzięczność – prosta recepta na szczęście!
3. Zadawaj sobie pytania
W artykule w Psychology Today dr Jaime L. Kurtz pisze: „Aby mieć życie szczęśliwe i pełne równowagi, zacznij zadawać sobie pytanie: czy to jest lagom? Pytaj siebie, gdy zaglądasz do pękającej w szwach garderoby albo zastanawiasz się nad swoją relacją z pracą. Pytaj, gdy leży przed tobą ogromna porcja jedzenia i gdy zastanawiasz się nad drugą kulką lodów. Pytaj o swoje życie w całości. Do typowych amerykańskich pytań: czy jestem radosny? I czy mogę być lepszy?, dodaj bardziej sensowne: czy jestem zadowolony [albo] czy to jest wystarczająco dobre?”.
Kiedy zaczniesz realizować “lagom”, pamiętaj, że nie chodzi tu o osiągnięcie perfekcji, a raczej o umiar i równowagę.