Niełatwo powiedzieć „przepraszam”, ale takie wyznanie pomaga umysłowi, ciału i duszy. To może być trudne, ale może też uczynić nas wolnymi.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Nigdy nie zapomnę sytuacji, kiedy mój szef nawrzeszczał na mnie z powodu popełnionego błędu. Ceniłem swoją pracę, więc szybko przeprosiłem i obiecałem poprawić pomyłkę, ale wewnętrznie gotowałem się ze złości. Nie sądziłem, że zrobiłem coś złego. Uważałem, że szef był po prostu wściekły, a najszybszym i najprostszym sposobem na bezzwłoczne opuszczenie jego gabinetu były moje przeprosiny. Tej nocy nie mogłem spać i zacząłem zastanawiać się nad tym, jak wartościowe mogą być szczere przeprosiny.
Czytaj także:
Jak uniknąć „zbratania się ze smutkiem”? Franciszek daje ważną lekcję
Często cena, którą płacimy za przepraszanie wydaje się zbyt wysoka. Niechętnie przyznajemy się do błędu, ponieważ takie wyznanie można odczuć jako utratę części siebie. Kiedyś uświadomiłem sobie, że proces, przez który muszę przejść, kiedy kogoś skrzywdziłem, jest w pewnym sensie śmieszny: próbuję przekonywać się, bez względu na to, co mówi moje sumienie, że tak naprawdę jestem dobrym człowiekiem, następnie usprawiedliwiam moje działania i umniejszam rangę złego zachowania. W końcu czuję zwycięstwo, oszukałem sam siebie, wierzę, że jestem tym jedynym, który został skrzywdzony, a wszyscy pozostali uczestnicy zdarzenia są moimi dręczycielami.
Oczywiście, ten skomplikowany fortel nie trwa długo. Nigdy nie straciłem dokuczliwego poczucia, że muszę żyć uczciwie, czyniąc dobro, bo kiedy tego nie robię życie jest niepewne i zdezorganizowane. Kiedy jest naprawdę źle, budzę się w nocy, leżę i myślę, albo czuję ciążący stres, wzrasta mi ciśnienie. Mogę bardzo się starać unikać przeprosin – albo być nieszczerym – ale koniec końców to nic niewarte.
Przeprosiny przynoszą korzyści
Chowanie uraz i niechęć do wyrażenia, a nawet przyjęcia skruchy ma wpływ na nasze zdrowie fizyczne. – To nigdy nie jest dobre – mówi Charline Laino, autorka artykułu na temat korzyści zdrowotnych płynących z umiejętności przepraszania – rzucasz się w łóżku, masz nudności, uczucie, jakbyś tonął, jesz i pijesz za dużo, boli cię głowa.
Odpowiednie przeprosiny mają także wpływ na zdrowie tych, do których są skierowane. Laino wspomina badania z 2002 r. przeprowadzone przez naukowców z Hope College i Virginia Commonwealth University. Pokazywały one, że osobom, które doznały krzywdy, w chwili wyobrażenia sobie samego aktu przeprosin spadał puls serca, ciśnienie krwi, poziom pocenia się i wyraz napięcia na twarzy.
Jednak przeprosiny pomagają tylko wtedy, gdy rzeczywiście mają znaczenie dla człowieka. Nieszczere są często wyłącznie drogą do uniknięcia kary – widzieliśmy w mediach mnóstwo takich przypadków z osobami publicznymi i celebrytami w roli głównej. Zależy im jedynie, by zaistniałą kontrowersyjną sytuację mieć już za sobą.
Czytaj także:
Mój brat był alkoholikiem. Jego śmierć nauczyła mnie jak pokonać gniew
Na przykład aktor Jasson Biggs po katastrofie samolotu malezyjskich linii lotniczych opublikował tweeta, który wykazał jego brak wrażliwości. Rzekomo przyznając się do tego, tak się wyraził: „Ludzie byli obrażeni, co nie było moim zamiarem. Przykro mi, że dla niektórych z was moje komentarze były niewłaściwe i niestosowne. Przepraszam”.
Rozumiem, że usiłując uniknięcia odpowiedzialności, zastosował kiepską wymówkę, jakby pół-przeprosiny, które tak naprawdę nie odnosiły się do wyrządzonej szkody. Gdyby dotyczyło to mnie osobiście nadal czułbym niedosyt.
Przebaczenie wpływa nie tylko na nasze samopoczucie fizycznie, ale także psychiczne. Mogą pomóc zmniejszyć gniew, zwalczyć depresję i odnowić relacje z ludźmi. W artykule opublikowanym w Psychology Today pisarka Beverly Engel opisuje, jak proste „przepraszam”, które padło z ust matki po trzyletniej separacji uzdrowiło ją emocjonalnie.
Stare traumy tworzą nasz bagaż i mają wpływ na nowe relacje z ludźmi. Czasami kusiło mnie, żeby nie przepraszać, ponieważ prawdopodobnie nigdy w życiu nie zobaczę już skrzywdzonej osoby i problem sam się rozwiąże. Ale to nigdy tak nie działa. Nie zwlekajmy, wyrządzone szkody w końcu nas dosięgną.
Sam byłem tego świadkiem w naszym kościele, gdy okazjonalnie wspierałem grupy Anonimowych Alkoholików, zbierające się w naszej parafii. Usłyszałem o potrzebie wyzbycia się lęku i uczciwym przyznaniu się do krzywd, z którymi kiedykolwiek się zetknąłem. 12 kroków AA polega na zrobieniu listy zgodnie z przyjętymi zasadami moralnymi i kolejnym naprawianiu wyrządzonych krzywd. Dziewiątym krokiem jest zadośćuczynienie. Każdy pozornie nieznaczący, popełniony w przeszłości błąd może hamować nasz rozwój. I działa to tak samo na wszystkich, nie tylko alkoholików.
Pomagają duszy
W książce pt. „Everybody Needs To Forgive Somebody” Allen Hunt opisuje kobietę o imieniu Amy, z którą przez wiele lat spierał się na spotkaniach po mszy w swoim kościele. Zrobiło się tak niemiło, że w końcu zaczął uczęszczać do innego kościoła. Sądził, że problem został rozwiązany.
Czytaj także:
Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
Wiele lat później, na meczu tenisowym Allen wpadł na Amy. Gdy zorientował się, że go rozpoznała, serce mu zamarło i usiłował uciec, jednak Amy wyciągnęła rękę na zgodę i go przeprosiła. „Zrobiła pierwszy krok i zaproponowała mi klucz do furtki, chciała, byśmy wstąpili na nową ścieżkę, drogę wolną od goryczy i trucizny, które głęboko we mnie wzbierały”, napisał Hunt. Przeprosiny były konieczną odtrutką na chorą duszę, Allen o tym nie wiedział.
Nie jestem pewien, czy byłbym tak odważny jak Amy. Kiedy boję się przeprosić to często dlatego, że pozwoliłem sam siebie zdefiniować poprzez popełnione błędy. Zaczynam myśleć, że moje pomyłki są nie do naprawienia i że przyznając się głośno, utożsamiam się z nimi. To nie jest prawdą – przecież żaden z nas nie jest określony przez swoje błędy. Przeprosiny pozwalają nam odciąć się od przeszłości i podjąć konieczne kroki, żeby stać się takim człowiekiem, jakim chcemy być.
Trzy kroki do dobrych przeprosin
Wiemy już, że przeprosiny są warte wysiłku, ale jak powinny wyglądać odpowiednie przeprosiny? Dobrym przykładem mogą być te wygłoszone przez Reese Witherspoon w „Good Morning America”. Aktorka została przyłapana na aroganckim zachowaniu w stosunku do policjanta, który podejrzewał ją i jej męża o jazdę autem pod wpływem alkoholu. W telewizji powiedziała: „Wyszliśmy po skończonej kolacji w Atlancie, na której wypiliśmy o jeden kieliszek wina za dużo, myśleliśmy, że możemy prowadzić samochód, choć absolutnie nie mogliśmy. Teraz to wiemy, nie powinniśmy się tak zachować”.
Przeprosiny gwiazdy zawierają następujące po sobie trzy proste kroki: po pierwsze uczciwie przyznała się do popełnionego błędu. Wzięła na siebie pełną odpowiedzialność, nie próbując wyjaśniać i się usprawiedliwiać. Nie utożsamiała się za bardzo ze swoim przewinieniem, ale była w pełni świadoma własnych poczynań. To zwalnia ją od oświadczenia, że w przyszłości będzie unikać podobnych sytuacji, bo rozumie się samo przez się. Po drugie nie miała żadnych pretensji do policjanta, który nie zrobił nic złego i w całej sytuacji nie było jego winy. Po trzecie aktorka nie ociągała się. Szybko poprosiła o przebaczenie, nie martwiąc się, że może poczuć się zawstydzona.
Wystarczy kilka krótkich zdań, aby z wdziękiem przeprosić. Zaprzeczanie nie ma sensu – przemyśl to. To może być trudne, ale może też uczynić nas wolnymi.
Czytaj także:
Tim Guénard – porzucony przez matkę, bity przez ojca. “Pokochaj swoją przeszłość”