separateurCreated with Sketch.

Słowa Benedykta XVI zmanipulowane. Burza wokół nekrologu po śmierci kard. Meisnera

Papież emeryt Benedykt XVI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wojciech Kućko - 22.07.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Negatywna ocena roli papieża emeryta jest daleka od słów, których używa papież Franciszek wobec swojego poprzednika. Wielokrotnie bowiem podkreślał jego wkład w dzieje Kościoła, ale też jak wielkie zadanie wypełnia dzisiaj jako „mądry dziadek w domu”.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Choć Benedykt XVI historycznym aktem z 2013 r. zamknął swój pontyfikat, to nie wykluczył wówczas możliwości zabierania głosu w różnych sprawach Kościoła. Nie tylko chodzi ubrany w papieską sutannę, podpisuje się jako „Benedictus XVI Papa emeritus”, zamieszkuje „w pobliżu św. Piotra”, pozwala zwracać się do siebie: „Wasza Świątobliwość” i „Ojcze Święty”, ale też pamięta o tych, którzy żyją poza murami Watykanu. Od 2013 r. napisał już kilkanaście różnych tekstów, m.in. wprowadzenia do książek.

11 lipca papież emeryt wystosował specjalny list w języku niemieckim do archidiecezji w Kolonii w Niemczech z okazji pogrzebu zmarłego 6 lipca kard. Joachima Meisnera, emerytowanego arcybiskupa tejże diecezji. Słowa przesłania w katedrze w Kolonii odczytał 15 lipca abp Georg Gänswein, prefekt Domu Papieskiego i osobisty sekretarz Benedykta XVI.



Czytaj także:
Cały czas promieniuje świętością. 90 urodziny Benedykta XVI

 

Celowa manipulacja

W czasie uroczystego pogrzebu kard. Meisnera, przyjaciela papieża emeryta, obecnych było wielu dostojników kościelnych: kard. Gerhard Ludwig Müller, kard. Reinhard Marx, kard. Peter Erdö, który wygłosił kazanie. Łącznie w uroczystościach uczestniczyło sześciu kardynałów, ośmiu arcybiskupów i ponad trzydziestu biskupów. Obrzędom przewodniczył obecny arcybiskup Kolonii, kard. Rainer Maria Woelki, niegdyś sekretarz zmarłego kard. Meisnera.

Benedykt XVI w kilku zdaniach poruszającego tekstu opisał, jak wyjątkową postacią Kościoła katolickiego przełomu tysiącleci był kard. Joachim Meisner (1933-2017). Przyjaźń, która łączyła tych dwóch pasterzy, oparta była na ich jedności z Panem. „Ten rodzaj śmierci, który został mu dany – pisał Benedykt XVI – udowodnił po raz kolejny, w jaki sposób żył: z twarzą zwróconą w stronę Pana i w rozmowie z Nim”.

W swoim liście Ratzinger potwierdził, że miał kontakt z kardynałem, który okazał się człowiekiem żyjącym z zadziwiającą pewnością, „że Pan nie opuszcza swojego Kościoła, nawet jeśli czasami łódź jest już bliska momentowi zatonięcia”.

Właśnie te ostatnie słowa wywołały wielką burzę w mediach i wśród ludzi śledzących działania Kościoła katolickiego. Włoska prasa pisała o „ataku” Benedykta XVI na papieża Franciszka. Niektórzy szukali nawet różnych faz w myśli Ratzingera – jakoby miał istnieć „proto-Ratzinger”, „deutero-Ratzinger”, a dziś „pseudo-Ratzinger”, kwestionujący nauczanie urzędującego papieża. Wielu także dociekało, kto mógł być inspiratorem tych słów.

Tymczasem wydaje się, że Benedykt XVI pozostał wierny swojemu obrazowi Kościoła, o którym wiele razy mówił jako teolog, a potem jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary i papież. Potwierdził to abp Georg Gänswein, gdy 18 lipca na łamach dziennika „Il Giornale”, tłumaczył, że Benedykt XVI nekrolog napisał osobiście:

Papież emeryt został celowo zmanipulowany; w zdaniu, które nie odnosi się do niczego konkretnego, mówił o sytuacji w Kościele współczesnym i w przeszłości jako łodzi, która nie płynie po spokojnych wodach. To samo mówi także Franciszek. Rozumiem, że ten obraz może prowadzić do aluzji lub fałszywych tropów, ale za tymi słowami nie ma żadnego ataku”.

W maju br. prof. Andrea Grillo w wywiadzie dla RaiNews wyraził głos krytyki na temat obecności papieża emeryta w Watykanie po tym, jak Benedykt XVI napisał głośne wprowadzenie do włoskiego wydania ostatniego dzieła kard. Roberta Saraha „La force du silence”, w którym stwierdził, że „z kard. Sarahem liturgia jest w dobrych rękach”. Wspomniany profesor, teolog z Papieskiego Ateneum św. Anzelma w Rzymie powiedział:

„Oczywiste jest, że biała szata i wielomówstwo, jak i samo zamieszkanie, powinny zostać szczegółowo unormowane. Biskup emeryt powinien oddalić się z Watykanu i zamilknąć na zawsze. Tylko pod takimi warunkami jest możliwe stworzenie prawdziwej sukcesji”.

Ta bardzo negatywna ocena roli papieża emeryta jest jednak daleka od słów, których używa papież Franciszek wobec swojego poprzednika. Wielokrotnie bowiem podkreślał jego wkład w dzieje Kościoła, ale też, jak wielkie zadanie wypełnia dzisiaj jako „mądry dziadek w domu”.



Czytaj także:
Papież emeryt, który daje siłę Franciszkowi i całemu Kościołowi

 

Duchowy testament Benedykta XVI

Wydaje się więc, że dla zrozumienia pontyfikatu obecnego papieża, trzeba także wsłuchać się w słowa, które pisze w ostatnich latach papież emeryt. Co zatem ważnego chciał powiedzieć światu w przesłaniu po śmierci kard. Meisnera?

Po pierwsze, zdaniem Benedykta XVI strata takiego pasterza jak kard. Meisner pokazuje, że „Kościół ma pilną potrzebę pasterzy, zdolnych przeciwstawić się dyktaturze ducha czasu oraz w pełni zdeterminowanych do działania i myślenia z punktu widzenia wiary”.

Po drugie, papież emeryt przypomniał, jak ważne są dwa sakramenty: pokuta i Eucharystia, które w ostatnich latach czyniły kard. Meisnera „szczęśliwym i pewnym”. Zmarłego pasterza Kolonii wzruszało, „w jaki sposób młodzi ludzie, zwłaszcza młodzi mężczyźni, doświadczają miłosierdzia przebaczenia”.

Tę radość potęgował fakt udanej adoracji eucharystycznej w czasie Światowych Dni Młodzieży w Kolonii, przed której organizacją przestrzegało wielu liturgistów i duszpasterzy. Benedykt XVI przypomniał intuicję kard. Meisnera, że Pan „nie tylko winien być przyjmowany, ale i adorowany”.

Wreszcie po trzecie, papieża emeryta zadziwiło, że „w ostatnim okresie swojego życia [kard. Meisner] nauczył się pozwalać postępować sprawom i żyć coraz bardziej z głęboką pewnością, że Pan nie opuszcza swojego Kościoła”.

Benedykt XVI choć zamknął swój pontyfikat, to nie przestał być głosicielem Ewangelii. Uważna lektura jego tekstów, napisanych po rezygnacji w 2013 r., pozwala odkryć, że wydaje się w nich pisać swój duchowy testament. Papież emeryt z ciszy Ogrodów Watykańskich, gdzie jak kard. Meisner „żyje w obecności Pana”, pisze słowa, które pomagają rozumieć Kościół trzeciego tysiąclecia. Oby jeszcze długo Pan nie pozwolił mu milczeć.



Czytaj także:
Czy Benedykta XVI nadal powinniśmy nazywać papieżem?