Nie ma jednej dobrej odpowiedzi, bo z każdego działania może zadziać się wielkie dobro, które często niewiele ma wspólnego z intencją pomysłodawcy. Ważne, by w tym działaniu, spotkać drugiego człowieka.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Trwa rok św. Brata Alberta. Adama Chmielowskiego. Artysty, który poszedł za głosem Chrystusa, poświęcił karierę i poświęcił swoje życie na rzecz potrzebujących. Czy Kościół stawiając nam za wzór kogoś, kto tak radykalnie zmienił swoje życie, aby być dla innych, mówi jednocześnie – „chcesz pomagać, poświęć temu wszystko”?
Motywacja i pomysł
Dużo się mówi, komu pomagać, jak pomagać, przed czym się w dobroczynności ustrzec, ale niewiele słyszymy o tym, skąd wziąć motywację i pomysł, jak zachęcić do tego innych. O tym, czy w dzisiejszym świecie bez Facebooka nie da się zrobić akcji społecznej, a skuteczna promocja działań dobroczynnych wymaga pieniędzy i medialnej osobistości.
Czytaj także:
Dorota myje nogi bezdomnym. Bierze miskę z wodą, mydło i idzie
Prawdą jest, że nie każdy łatwo odnajduje się w strukturach już działających organizacji, a nie chce pozostać obojętny na potrzeby innych. Gdzie zatem szukać inspiracji?
Zeszła zima nareszcie była zimna. Ucieszyło to na pewno dzieciaki, podniosło poziom wód gruntowych, ale dało się we znaki bezdomnym i najbardziej potrzebującym. Z tej potrzeby zrodziła się Zupa na Plantach, czyli wspólne gotowanie i rozdawanie jedzenia.
Inicjatywę, w którą zaangażowali się krakowiacy, ludzie z całej Polski wspierali (i nadal wspierają) finansowo, a w kilku miastach z powodzeniem też rozdawane są posiłki. Tak jest w Rzeszowie (Zupa na Placu) czy w Sopocie (Zupa na Monciaku).
Jedna iskra. Chęć wsparcia tych, których większość z nas omija (niekiedy, zwłaszcza latem, szerokim łukiem). Potrzeba serca. Poświęcenie swojego wolnego czasu. Jak to się w mądrym psychologicznym języku mówi – wyjście poza strefę komfortu. W Rzeszowie z Zupy na Placu powstało Stowarzyszenie Zupełne DOBRO i stanęła pierwsza lodówka foodsharingowa.
Zupa i wieszak
Jedni gotowali zimą gary zupy, inni w tym czasie wystawili wieszaki. A na te wieszaki trafiły ciepłe ubrania, które ktoś zwyczajnie wyjął z szafy i oddał. Tak zrodziła się wymiana nie tylko ciepłych kurtek czy płaszczy, ale wymiana ciepła pomiędzy wrażliwymi z jednej strony, i potrzebującymi z drugiej strony. Pomysł zrodził się w Budapeszcie, ale w Warszawie szybko się przyjął i nawet dziś, kiedy temperatura sięga prawie 30 stopni, nadal można znaleźć ubrania (w wersji letniej).
Czytaj także:
Miało być skromnie, wyszło jak z bajki. Niezwykły ślub bezdomnych
Po pierwsze, najważniejsze, kluczowe i decydujące jest pytanie: dlaczego chcę to robić? Mam za dużo wolnego czasu i dobrze byłoby go nie marnować? Szukam nowych przestrzeni samorealizacji? Marzy mi się własny dobroczynny projekt na dużą skalę? A może zwyczajnie chwyta mnie za serce bieda drugiego człowieka?
Nie ma jednej dobrej odpowiedzi, bo z każdego działania może zadziać się wielkie dobro, które często niewiele ma wspólnego z intencją pomysłodawcy. Ważne, by w tym działaniu, spotkać drugiego człowieka. Z jego historią, problemami, marzeniami, trudnościami. Na chwilę się zatrzymać. Poświęcić czas. Zostawić swoje motywacje na boku i posłuchać opowieści.
Zatrzymać się
To może być opowieść bezdomnego, który marznie, matki, która nie ma za co kupić butów zimowych dziecku, chorego nastolatka, który jest mistrzem w tańcu towarzyskim, świetnym uczniem, ale w domu brakuje pieniędzy na zapewnienie właściwej diety, korepetycje, obozy sportowe. Ile napotkanych osób, tyle też historii. Ile napotkanych osób, tyle też pomysłów na wsparcie.
Odważ się, bo zmiana może być wielka. Nie oczekuj jej jednak. Skup się na tym, co dzieje się tu i teraz. Nie rób wielkich planów, ot, takie zdroworozsądkowe. Tak, każdy projekt wymaga organizacji, ustaleń, wolontariuszy, promocji, ale wystarczy zacząć działać. Metoda drobnych kroków – to najlepsza podpowiedź.
Wśród znajomych na pewno jest mnóstwo ludzi o różnych talentach, zainteresowaniach i znajomościach. Po prostu porozmawiaj z nimi o swoim pomyśle.
Czytaj także:
„Szafa Przyjaciół” – nowy ciucholand dla bezdomnych
Kup obiad dziecku, zrób proste zakupy, wykup leki starszej osobie, przewietrz swoją szafę (złota zasada – rok nie założyłam tego płaszcza czy sukienki – śmiało mogę się z nimi pożegnać), zorganizuj zbiórkę przyborów szkolnych w swojej pracy. To, co sam możesz zrobić, możesz też zorganizować ze swoimi znajomymi. Znajomymi, z którymi widujesz się na co dzień, znajomymi z pracy, znajomymi z Facebooka, rodziną, wspólnotą. Odważ się. Dobro powraca.
Spotkajmy się
13 sierpnia o godz. 16:00 zapraszamy do Klasztoru oo. Dominikanów przy ul. Freta 10 w Warszawie, na spotkanie pn. „Dobrozaczynanie, czyli o stawianiu pierwszych kroków w dobroczynności”. Jest to spotkanie organizowane przez grupę Charytatywni Freta w ramach Jarmarku św. Jacka. Gośćmi będą osoby – wcześniej szerzej nieznane – którym udało się rozwinąć różne inicjatywy charytatywne i zarazić innych chęcią pomagania: Wiktoria Siedlecka-Dorosz, jedna z organizatorek akcji Wymiana Ciepła, Aleksandra Kamińska, założycielka Zupa na Monciaku z Sopotu, Marzena Harasiuk ze Stowarzyszenie ZUPEŁNE DOBRO z Rzeszowa, Marzena M. Michałowska i Anna Stadnicka z grupy Charytatywni Freta.
Czytaj także:
10 milionów rubli od tajemniczego dobroczyńcy. “Stał się wielki cud!”