Najtrudniejsze w prowadzeniu firmy z żoną czy mężem jest to, że niełatwo przychodzi rozdzielenie spraw biznesowych od prywatnych. Im się udało.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Najpierw firma, potem ślub
Zanim się pobrali wspólnie stworzyli firmę od podstaw. Często pracowali od poniedziałku do soboty, po 14 godzin dziennie. Jak wspomina Paweł Malicki, był to czas na dotarcie się. Przy tej kwestii przytacza słowa swojej mamy, która uważa, że obowiązkowym punktem na naukach przedmałżeńskich powinno być wspólne założenie firmy i utrzymanie jej w rentowności przynajmniej przez rok. Kiedy młodzi wytrzymają tę próbę, mogą wziąć ślub. Alicja z Pawłem, nie do końca wysłuchali rad pani Malickiej i zostali małżeństwem pól roku po otworzeniu przedsiębiorstwa.
Pomysł na firmę wziął się stąd, że Paweł robił serki z nasion i zdrowych składników, potem Alicja wniosła swój talent piekarniczy i zaczęła robić ciasteczka na wyjazdy, które się świetnie sprawdziły. Wtedy uznali, że takiego produktu nie ma na półkach sklepowych. I doszli do wniosku, że nie tylko oni mają apetyt na zdrowe przekąski. Wówczas postanowili przemienić ciasteczka w batony i przedstawić je szerszej publiczności.
Po pracy już tylko sen
Zaczynali od tworzenia prototypów dla znajomych, którzy mieli firmę cateringową i oferowali swoim klientom pierwsze wytwory firmy Baton Warszawski. Kiedy produkty zaczęły się sprzedawać, Maliccy wynajęli pierwszy lokal. Najpierw pracowali tylko we dwoje, dopiero po półtora roku zatrudnili pracownika. Paweł przyznaje: „Na początku było tyle pracy, że po niej starczało nam tylko siły na to by pójść spać”.
Czytaj także:
Należałem do katolickiej mafii. I jestem z tego dumny
Biznes i rodzina
Przedsiębiorcy wyjaśniają, że najtrudniejsze w prowadzeniu firmy z żoną czy mężem jest to, iż nie łatwo przychodzi rozdzielenie spraw biznesowych od prywatnych.
Trudno jest też im wygospodarować czas na wakacje, ostatnio wzięli wolne rok temu i tylko na tydzień. Paweł Malicki zaznacza: „Ktoś musi firmę prowadzić. I przedstawia drugą stronę medalu, mówiąc, iż jak się dużo pracuje to spędza się też dużo czasu razem, a to jest plus wspólnego prowadzenia biznesu”. Podkreśla też, że jeżeliby pracował tyle, co teraz lecz w innej firmie to bardzo mało czasu miałby na spędzanie go z żoną. Teraz choć są szczęśliwi to nie ukrywają, iż życie zawodowe nachodzi na prywatne.
Małżeństwo nie lukruje i szczerze przyznaje, że kryzysy się zdarzają, zwłaszcza, gdy są przemęczeni. Malicki mówi: „Firmę prowadzimy już 2,5 roku, chwilami jest zmęczenie materiału. Oprócz tego, Alicja kończy studia, więc jest to dodatkowe obciążenie”. Tłumaczą, jednak, że nie są bardzo konfliktowi, więc jakoś sobie radzą, nawet w trudnych sytuacjach. Właściciel Batonów Warszawskich przyznaje się: „Jednak, do zgody pierwsza wyciąga rękę żona, chociaż ja też długo się nie boczę”.
Wspólna misja
Za najpiękniejsze w prowadzeniu razem biznesu uważają to, że mają wspólną misję i zastrzegają, że ich firma nie jest maszynką do zarabiania pieniędzy. Robią to, w co wierzą. Paweł i Alicja sądzą, że małżeństwo to nie tylko romantyzm, choć on też jest ważnym elementem, ale związek jest jak małe przedsiębiorstwo, w którym wszystko musi być dobrze zorganizowane.
Czytaj także:
Prowadzisz firmę z mężem? Jak nie zastąpić miłości pracą
W ich opinii trzeba być silnym, nie poddawać się, nawet wtedy, kiedy jest ciężko. Wyjaśniają: „Mieliśmy możliwość w ekspresowym tempie się dotrzeć. Staramy się uzupełniać, gdyż wiadomo, że każdy ma różne mocne strony. Każdy powinien mieć przestrzeń by realizować swoje talenty”.
Pytani o wiarę, odpowiadają, że niedawno rozmawiali właśnie na temat zawierzenia Bogu wszystkich spraw, zwłaszcza tych trudnych. Jak mówią, wspaniale mieć kogoś, kto czuwa. Uważają, że dzięki wierze są w uprzywilejowanej sytuacji, bo mają do kogo przyjść z problemami. Paweł Malicki komentuje: „Jako przedsiębiorcy jesteśmy zdani na siebie, nikt nam nie gwarantuje pracy, zarobków, więc myśl o tym, że jest ktoś wyżej i czuwa jest mocno krzepiąca”.
Z czasem, coraz mocniej krystalizuje się w Batonach Warszawskich podział na obowiązki, bo wyraźnie widać kto w czym jest lepszy. Paweł Malicki wymienia: „Nie jest tak, że się nie interesujemy całokształtem pracy, ale Alicja zajmuje się stroną graficzną, artystyczną, czy przygotowuje zdjęcia, prowadzi też papierkową robotę, księgowość, HR, a ja odpowiadam za kontakty z ludźmi, firmami, hurtowniami, pełnię rolę handlowca, interesuję się też wartościami odżywczymi, jakie powinny mieć nasze produkty. Jednak, są też sprawy, którymi zajmujemy się razem np. wprowadzaniem nowych produktów”.
Alicja i Paweł Maliccy prowadzą firmę Baton Warszawski. Sprzedają słodycze, jednak o znacznie mniejszej zawartości cukru niż przeciętne batony. Ich produkty można znaleźć już w ponad 300 sklepach, są dostępne w hipermarketach na Mazowszu i w kawiarniach.
Czytaj także:
Własna firma vs rodzina – da się to pogodzić?