Będę się modlił o to, aby do Europy i do całego świata powróciły wartości chrześcijańskie – mówi Wojciech Modest Amaro.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
To będzie spektakularna akcja modlitewna. (Przygotowaliśmy dla Was specjalny przewodnik, z którego dowiecie się o niej wszystkiego, co potrzebne). Z jednej strony dziesiątki tysięcy ludzi w całej Polsce deklaruje uczestnictwo w „Różańcu do granic”, a z drugiej kolejni ludzie świata mediów i kultury publikują osobiste filmiki, w których szczerze mówią o swej modlitwie.
Czytaj także:
Cezary Pazura kapitalnie opowiada o modlitwie różańcowej. Zobaczcie film
Tym razem Wojciech Modest Amaro opowiada, w jakich intencjach zamierza się modlić 7 października podczas ogólnopolskiej akcji:
Najpierw będę dziękował Maryi za nawrócenie, za przemianę mojego serca, za wszystkie łaski, które spłynęły na mnie, na moją rodzinę (…).
Będę również prosił o miłość i miłosierdzie dla nas wszystkich, Polaków – abyśmy przemieniali nasze zatwardziałe serca, abyśmy pozbywali się naszych wad, abyśmy znaleźli prawdziwy pokój.
Będę się modlił o to, aby do Europy i do całego świata powróciły wartości chrześcijańskie (…).
To zresztą nie pierwszy raz, gdy popularny kucharz i restaurator opowiada o swojej wierze i daje świadectwo godne naśladowania. W wywiadzie dla Aletei mówił na przykład o swej przyjaźni ze św. Charbelem:
Charbel dotknął naszego serca i tak zaczęła się modlitwa do niego. Nie wszystko da się wytłumaczyć, a w tym przypadku najlepiej mówić o jakimś zaufaniu do jego osoby. Jestem introwertykiem. Ten święty urzeka mnie tym, że żył w ukryciu i miał wielką pokorę. I w tej pokorze była jego moc. Tej pokory chcę się od niego uczyć. Wymodlił i wyprosił dla nas sporo łask, więc po ludzku mamy słabość do niego. On bezsprzecznie ma swój czas na działanie.
Czytaj także:
Siła wspólnej modlitwy i przyjaźń ze św. Szarbelem. Rozmowa z państwem Amaro
Widzieliśmy go też „w akcji” podczas projektu „Artyści dla bezdomnych” organizowanego przez Fundację Kapucyńską i Braci Mniejszych Kapucynów przy jadłodajni na Miodowej w Warszawie. Osobiście tam gotował bigos, którym potem częstowani byli ludzie biedni i potrzebujący.
Czytaj także:
Co Wojciech Amaro robi w kuchni kapucynów?