Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dostała stygmaty, kiedy miała 36 lat. Od 20 lat była już wtedy mężatką i miała piątkę dzieci. Całe życie rozmawiała z Matką Bożą, aniołami, świętymi oraz duszami czyśćcowymi. Co od nich usłyszała?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Włosi nazywają ją pół żartem, pół serio „Ojcem Pio w spódnicy”. Stygmatyk z San Giovanni Rotondo spotkał się z „mammą Natuzzą” – jak mówi się o mistyczce z Paravati – i miał jej powiedzieć: „Tobie błogosławi sam Jezus!”. Jej niesamowita historia, podobnie jak innych stygmatyków, budzi naszą uśpioną często wiarę.
Czytaj także:
Św. Rita. Jedyna święta na świecie, która miała stygmat na czole!
Natuzza Evolo spotyka Jezusa i Maryję
Jest 1930 r. Kalabria, na południu Półwyspu Apenińskiego. Natuzza ma wtedy sześć lat i z młodszym rodzeństwem wygrzebuje ze śmietników resztki jedzenia. Na noc dzieci chowają się pod mostami, w cichych zaułkach małej Paravati. Mama dzieci odsiaduje wtedy karę za kradzież kury, a ojciec jest w Argentynie, skąd nigdy nie wróci.
Pewnego dnia do gromadki dzieciaków dołącza chłopczyk. Jest w wieku Natuzzy, ma piękne niebieskie oczy. Natuzza chętnie gra z nim w piłkę i kule. Przy nim zapomina o swoim dramacie. Chłopak pojawia się w najtrudniejszych chwilach. Kim jest?
„Wybrałem cię w łonie twej matki, zanim się urodziłaś. Zakochałem się w tobie, a ty we Mnie. (…) Kiedy byłaś dziewczynką, bawiłem się z tobą, jak robiłby to ziemski ojciec. Wychowywałem cię” – wyjaśni Jezus Natuzzie w czasie jednego z widzeń, już po latach.
Wtedy też Natuzza dowie się, że „uśmiechniętą, piękną nastolatką o ciemnej karnacji, oświetloną mocnym światłem”, która dla sierot znalazła mieszkanie, była sama Matka Boża.
Co mówią dusze czyśćcowe?
Rok 1932. Natuzza przystępuje do pierwszej Komunii Świętej. Z jej ust nagle zaczyna wypływać krew. „Nie wystraszyłam się – wspomina w rozmowie w Rai Uno – czułam wielką Miłość”.
To zapowiedź późniejszych wydarzeń. Dziewczynka widzi już wtedy anioły. Każdy z nas ma anioła po lewej stronie – twierdzi – a kapłani i osoby konsekrowane po prawej. Do nastolatki przychodzą też dusze czyśćcowe.
Wielu przestrzega: nie spowiadaliśmy się, nie żałowaliśmy, pomiataliśmy ludźmi, odrzucaliśmy miłość i miłosierdzie Boga, teraz niemal nie ma dla nas ratunku. Błagają więc o modlitwy i „wiele” mszy świętych.
Czytaj także:
Jaka jest najcięższa kara w czyśćcu? Podpowiada św. Katarzyna z Genui
Natuzza w niebie i… w szpitalu psychiatrycznym
26 lipca 1938 r. Jezus bierze Natuzzę do nieba. Przez kilka godzin jej ciało, choć jest na ziemi, wydaje się bez życia. Jej dusza stoi przed obliczem Chrystusa. Wtedy wyznacza jej zadanie: „Prowadzić ludzkie dusze do Niego, kochać i współodczuwać. Kochać i współcierpieć z Nim”.
Natuzza wspomina ten moment jako „najszczęśliwszy w jej życiu”. Dwa lata potem, w czasie przyjmowania sakramentu bierzmowania, dziewczyna dostaje dreszczy. Na jej plecach pojawia się krwawiący krzyż.
Sprawą szybko interesuje się o. Agostino Gemelli, od lat zatwardziały przeciwnik m.in. Ojca Pio. To Gemelli doprowadza do zamknięcia Natuzzy w szpitalu psychiatrycznym. Lekarze jednak stwierdzają pełną jasność i zdrowie psychiczne Natuzzy.
Po wyjściu ze szpitala Natuzza wychodzi za mąż. Rodzi piątkę dzieci. Nadnaturalne zjawiska wokół niej jednak nie ustają (także jej dzieci widzą aniołów i świętych). Regularnie spotyka się z Jezusem, Matką Bożą. W czasie bilokacji rozmawia z o. Pio.
Od 1960 r. w czasie Wielkiego Tygodnia zaczyna też przeżywać Mękę Chrystusa: jest wtedy w ekstazie, obficie krwawi, mówi w obcych językach, na jej ubraniach pojawiają się cytaty z Pisma Świętego po łacinie i w grece.
Pukajcie do wszystkich drzwi
„Madonna jest tak piękna, że nie da się jej opisać. Zrobiłam to, jak mogłam i tak powstała jej statua. Ale to nie to” – opowiada na trzy lata przed śmiercią Natuzza Evolo w wywiadzie z Pino Nano, w regionalnej Telewizji RAI Calabria. „Madonna pokazała mi już gotowy kościół i 19 domów dla chorych” – wspomina historię sprzed kilku dekad.
Jest rok 1944. Natuzza mieszka wtedy z mężem Pasqualem Nicolacem w czymś, co przypomina lepiankę. Pewnego dnia na progu staje przed nią Matka Boża. „Najświętsza Dziewico, jak mam cię zaprosić do tak obskurnego domu?” – pyta. W odpowiedzi słyszy: „Nie martw się, będzie tu nowy i wielki kościół pod wezwaniem Niepokalanego Serca Maryi, Schronienia Dusz oraz dom dla młodych, starszych i potrzebujących”.
Natuzza chce wiedzieć, kiedy i jak powstanie. „Jeszcze nie nadeszła godzina, by o tym mówić” – słyszy w odpowiedzi. Dopiero w 1986 r. Maryja powie do Natuzzy: „Nadszedł czas”.
Dziś wszystko jest już prawie gotowe, na przedsięwzięcie potrzeba było ludzkich rąk i kilkunastu milionów euro. Natuzza, pytana przez Nano, jak zebrano takie kwoty, odpowiedziała: „Madonna powiedziała, żeby pukać do wszystkich drzwi. Za jednymi będą serca zatwardziałe, a inne otworzą serca szczodre”.
Po śmierci narobię rumoru
W testamencie Natuzza pisze m.in: „(…) Panu najbardziej miła jest pokora i miłość miłosierna, miłość i serdeczne przyjmowanie innych, cierpliwość, radosne oddanie się Bogu i coś, o co zawsze mnie prosił, na Swoją Miłość oraz dla dusz – posłuszeństwo Kościołowi”. W tym ostatnim Natuzza jest perfekcjonistką. Przez długi czas badana, a nawet odgradzana na polecenie biskupów od ludzi, mawia z uśmiechem: „Po śmierci dopiero narobię rumoru”.
Na jej pogrzebie w 2009 r. jest ponad trzydzieści tysięcy osób. „Natuzza jest już świętą w niebie” – mówi wtedy bp Luigi Renzo, metropolita Mileto. 1 listopada 2014 r. rusza proces beatyfikacyjny Natuzzy.
Czytaj także:
Mistyczka ze Szczecina i jej rozmowy z Jezusem
Źródła: http://www.fondazionenatuzza.org, TV Rai oraz Roberto Italo Zanini, Natuzza Evolo. Mistyczka naszych czasów, Edycja Św. Pawła