O tym, na czym polegają metody wspierania w rozwoju zawodowym i osobistym oraz jakich granic nie należy w nich przekraczać, mówi Piotr Czekierda, przedsiębiorca i doradca biznesowy.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Coaching, tutoring i mentoring – czym się różnią?
Barbara Stefańska: Coraz częściej słyszy się o coachingu, tutoringu i mentoringu już nie tylko w kontekście biznesowym. Czym różnią się te metody?
Piotr Czekierda: Coaching jest ukierunkowany na zdefiniowanie i realizację celów klienta. Coach jest trochę jak taksówkarz, który pyta, dokąd klient chce dojechać i jego zadaniem jest go tam dowieźć. Spośród tych trzech metod jest w pewnym sensie najbardziej operacyjny, co wcale nie znaczy, że musi być płytką metodą.
Mentoring polega na spotkaniu z kimś, kto osiągnął znaczący sukces w obszarze, w którym my chcemy się rozwinąć. Mówiąc obrazowo – ktoś, kto wspiął się na Rysy, spotyka zdobywcę 7-tysięczników, który zabiera go na taką wyprawę.
Tutoring sytuuje się pomiędzy. Tutor (łac. opiekun) próbuje zaktywizować podopiecznego do samodzielnego myślenia. Głównie poprzez zadawanie właściwych pytań i inspirującą do myślenia rozmowę z nim. Sam był na Kilimandżaro, ale nie mówi „chodź za mną”, tylko wykorzystując własne doświadczenie, próbuje go ukierunkować.
Skąd, Pana zdaniem, bierze się wzrastająca popularność tego typu działań?
Negatywną przyczyną jest rozczarowanie edukacją masową, która – postawię śmiałą tezę – może co najwyżej doprowadzić człowieka do poprawności, przeciętności. Osiągnięcie mistrzostwa jest bardzo trudne bez nawiązania prawdziwej relacji mistrz – uczeń, bez wyjścia ze schematów edukacji masowej. Podobnie w biznesie, uczestnictwo w masowym szkoleniu z reguły nie jest tak efektywne jak rozmowa z mentorem, który osiąga duże sukcesy, potrafi od razu przejść do rzeczy i pokazać, na czym polega mistrzowskie działanie w danym zakresie, np. bardzo dobry sprzedawca powie 2-3 istotne rzeczy, które czynią prawdziwą różnicę.
Tutoring opiera się na potrzebie relacji. Ponadprzeciętne rezultaty są nieraz wynikiem zbudowania relacji z kimś, kto wierzy w tę drugą osobę. Dobry tutor powinien być jak kaloryfer – ciepły i twardy; dać wsparcie emocjonalne, a potem stawiać ciekawe, inspirujące wymagania.
Coaching wynika najczęściej z dwóch sytuacji: z doświadczenia kryzysu, nieradzenia sobie z czymś. Np. nie potrafię dobrze zarządzać zespołem ludzi w pracy, albo z doświadczenia sukcesu – potrzeby przygotowania się do nowej roli lub wyzwania.
Coaching życia
Czy te metody mają zastosowanie szczególnie w obszarze zawodowym, czy również w innych sferach życia?
Coaching najczęściej występuje w biznesie, gdyż jest płatny. Tutoring jest specyficzny dla instytucji edukacyjnych, szkół czy uczelni wyższych, np. Wydział Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego wprowadził metodę tutoringu do swojego programu i jest pierwszym w Polsce akredytowanym wydziałem pracującym tą metodą ze swoimi studentami.
Jeśli chodzi o mentoring, znam sporo programów, w których np. kobiety, które osiągnęły sukces, wspierają inne kobiety w życiu zawodowym i osobistym. Zaznaczam, że kwestie osobiste wymagają delikatności i wzajemnego zrozumienia czy określenia obszarów.
Istnieje również mentoring rodzin, np. małżeństwo z 4-5 dzieci, świetnie ogarniające sprawy rodzinne i zawodowe, wspiera młode małżeństwo, któremu urodziło się pierwsze dziecko i wydaje mu się, że problemy są nie do pokonania. Kontakt z osobą, która mierzyła się z powodzeniem z podobnymi wyzwaniami jest bezcenny. Ale nawiązanie takiej relacji wymaga pokory. Nie wszystkich nas na nią stać.
Czytaj także:
Coaching – rozwój czy rozbój?
Jak wybrać dobrego tutora, mentora czy coacha
Jakim kryterium radzi Pan kierować się przy wyborze tutora, mentora czy coacha, którzy przecież mogą wpłynąć na nasze wartości czy postawy?
Można szukać osób kierujących się określonymi wartościami, które są ważne dla danej osoby, rodziny czy instytucji. Szczególną wartość mają ci mentorzy czy tutorzy, którzy potrafią dostrzec człowieka, troszczą się o dobro danej osoby i posiadają również wiedzę z zakresu antropologii (filozoficznej) – kim jest człowiek. W przypadku tutorów i coachów, ważne jest, czy są absolwentami szkół, które gwarantują wysoką jakość przygotowania do pracy. W przypadku mentorów kluczowym kryterium są osiągnięcia. Dajmy się prowadzić tym, którzy mogą stanowić dla nas dobry przykład, którzy wiedzą, jak pokonywać trudności i jak się rozwijać. Bądźmy bardzo ostrożni wobec rad ludzi, którzy radzą nam przez pryzmat swoich porażek i lęków.
A jak by Pan odróżnił, kto naprawdę jest tutorem czy mentorem, a kto tylko się za takiego uważa?
Istnieją różne programy przygotowujące do tego typu pracy. Jednak w mentoringu największym walorem jest właśnie życie i przykład; doświadczenie, które dana osoba zdobyła i może się nim podzielić. Z kolei tutoring wymaga już pewnej kompetencji psychologiczno-pedagogicznej.
Rzeczywiście, widoczna jest inflacja pojęć – tutorami czy mentorami nazywają się osoby, które nimi nie są. W celu zadbania o jakość tego typu usług, uruchomiliśmy w Collegium Wratislaviense program akredytacji tutorów i budujemy portal, który będzie pokazywał społeczność wysokiej jakości tutorów.
Jakich granic coach, tutor czy mentor nigdy nie powinien przekroczyć?
Nie powinni prowadzić działań, które są stricte terapeutyczne i wymagają specjalistycznej pomocy. Aczkolwiek posiadanie relacji z tutorem czy mentorem zawiera element terapeutyczny, gdyż dobra, mądra relacja pomaga w radzeniu sobie z życiem.
Ponadto ważne jest pozostawienie wolności podopiecznemu, by nie czuł się „przyciskany”. Coaching jest najmniej dyrektywną metodą, tutoring wymaga prowadzenia, kreśli pewne ramy. Mentoring w największym stopniu prezentuje gotowe rozwiązania, ale i w tym przypadku należy gwarantować przestrzeń wolności.
Warto też przyjąć z drugą stroną kontrakt, na co się umawiamy, i tego się trzymać. Ludzie muszą wiedzieć, na co się decydują, gdyż np. tutoring bywa dość angażującą metodą.
Czytaj także:
Wszystko, co potrzebujesz wiedzieć o edukacji alternatywnej, a nawet nie wiesz, jak o to zapytać
Tutoring w edukacji
Wspomniał Pan o tutoringu w szkołach. Czy takie programy rzeczywiście funkcjonują i dają efekty?
Tak. Tylko z programów Collegium Wratislaviense skorzystało ok. 3 tysięcy indywidualnych osób z terenu całej Polski, a w ok. 50 placówkach wdrażaliśmy tutoring w sposób bardziej systemowy. Staramy się dokumentować te niezwykłe historie na naszej stronie i prezentować je w trakcie corocznego Kongresu Tutoringu, który gromadzi kilkuset liderów tej metody.
Znam przykłady nauczycieli czy wykładowców, którzy stali się tutorami i dzięki temu odświeżyli swoje powołanie nauczycielskie. Istotą edukacji jest właśnie to, co jest ważne w tutoringu – spotkanie kogoś, kto ma coś do przekazania, potrafi i chce to przekazać, z kimś, kto chce się tego nauczyć. W warunkach masowej edukacji bywa tak, że spotyka się nauczyciel, który nie chce uczyć, z uczniami, którzy nie chcą się nauczyć.
Może Pan podać przykład efektu edukacyjnego, jaki przyniósł tutoring?
Przypomina mi się uczennica, która zdawała maturę z filozofii i języka polskiego. Do języka polskiego przygotowywała się metodami tradycyjnymi – poprzez testy i maturę próbną. A do filozofii metodą tutorską, czyli poprzez eseje i stawianie pytań. Tutor obawiał się, że korzystając z tej metody nie jest w stanie przygotować jej do matury, że robi jej krzywdę, nie idąc schematem. Rezultat – zdała filozofię świetnie, dostając się na studia zagraniczne.
Zaznaczam, że tutoring powinien być dobrowolny. Nie wszyscy są na niego gotowi, ta metoda wymaga dojrzałości i odpowiednich predyspozycji. Niemniej, marzymy o tym, aby była dostępna dla każdej polskiej uczennicy, ucznia, studentki i studenta, aby inspirowała do wielkości.
Czytaj także:
Szukasz motywacji i energii do dobrego życia? Precyzyjnie nakreśl swój „krąg wpływu”
Czytaj także:
Coaching chrześcijański – czym jest, a czym nie? Obalamy kilka mitów
*Piotr Czekierda – menedżer, przedsiębiorca i doradca biznesowy, współzałożyciel Collegium Wratislaviense – firmy szkolącej mentorów i tutorów oraz współzałożyciel Fundacji Rodzina i Przedsiębiorczość. Wspólnie z żoną i czwórką dzieci mieszka we Wrocławiu.