Dzięki Kamilowi Stochowi, który 17 lutego na igrzyskach w Pjongczang zdobył złoty medal, w Korei Południowej zabrzmiał "Mazurek Dąbrowskiego".
Wielki Post to również czas jałmużny. W tym szczególnym okresie prosimy cię o wsparcie, które umożliwi nam dalszą ewangelizację i wlewanie nadziei w serca czytelników.
W wywiadach, których Kamil Stoch wczoraj udzielał, wspominał, jak bardzo obawiał się zajęcia czwartego miejsca, czyli wylądowania tuż poza podium. Tymczasem mistrz wskoczył na sam szczyt, a dzień później, 18 lutego, przed południem (czasu polskiego) odebrał złoty medal, jaki zdobył w Pjongczang na dużej skoczni.
Radości było co niemiara! Przypomnijmy sobie jeszcze raz te niesamowite chwile:
Złotem naszego mistrza udekorowali Irena Szewińska, legenda polskiego sportu oraz Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Oczywiście w tej uroczystej chwili nie mogło zabraknąć także trenera Stefana Horngachera i kolegów z drużyny (którzy, na tę okoliczność, zostali zwolnieni z treningu 🙂).

Czytaj także:
Czy Kamil Stoch spodziewał się takich gratulacji od Piotra Żyły? Zobaczcie!
Zdobycie złotego medalu przez Kamila Stocha to nie tylko święto sportu, ale i święto prawdziwej radości. Cieszą się wszyscy – jego rodzina, kibice, sztab szkoleniowy, koledzy skoczkowie, a nawet ci, którzy niekoniecznie na co dzień są fanami sportu. Przy tym widać, że i sam Kamil jest bardzo szczęśliwy, i wcale nie zamierza tego ukrywać. Zobacz zdjęcia!

Czytaj także:
Kamil Stoch – po prostu dobry człowiek. Kilka życiowych lekcji od mistrza

Czytaj także:
Ewa Bilan-Stoch: Wybieram normalne życie

Czytaj także:
Kamil Stoch: Nie wstydzę się wiary w Jezusa. Tak zostałem wychowany