Pornografia pokazuje wypaczony obraz miłości i seksu. Każdy, kto miał z nią do czynienia, może zamknąć sobie drogę do szczęśliwego związku.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Każdego dnia reklamy przekonują mnie, że moje ciało nie jest piękne: włosy przycięte „na chłopaka” w niczym nie przypominają misternie ułożonych fal. Piersi są znacznie mniejsze od tych na plakatach, a nogi… szkoda słów! To największy mankament całego ciała. Gdy patrzę w lustro, nie czuję satysfakcji. Walczę z ciągłym pragnieniem porównywania się z kobietami ze zdjęć obrobionych w Photoshopie. Media podkreślają, że włśnie takie kobiety są prawdziwe. A ja na siłę przypominam sobie, że to przecież nieprawda.
Reklamy łatwo niszczą nasze spojrzenie na własne ciało. Dokładnie w taki sam sposób pornografia niszczy spojrzenie młodych ludzi na seksualność.
Czytaj także:
Pamela Anderson: Porno jest dla przegranych
Miłość jako wyraz prawdy
Kiedy zaczęłam spotykać się z moim chłopakiem, zastanawiałam się, czy obrazy, które przenikają dzisiejszy świat, wpływają na to, jak on na mnie patrzy. Czy nie jest rozczarowany tym, że nie wyglądam jak kobiety z reklamy albo – co gorsze – z filmów pornograficznych? Bałam się też dalszych konsekwencji: co będzie, jeśli podczas randek on będzie oczekiwał więcej fizycznej intymności niż ja?
W relacji z moim chłopakiem (a dziś już narzeczonym) nauczyłam się, że prawdziwa miłość koncentruje się na drugiej osobie, a nie na własnych potrzebach. Pornografia zaś zachęca do manipulowania w celu zaspokojenia własnych pragnień seksualnych. Nawet, jeśli oznacza to po prostu ignorowanie partnera.
W teologii ciała święty Jan Paweł II podkreślał, że każdy z nas jest stworzony do prawdziwej miłości. Pisał też, że nasze wyrazy miłości muszą być podmiotem wymogów prawdy. Chrześcijański pisarz Christopher West mówi: „Przygotujcie się! Jeśli weźmiemy pod uwagę to, co Ojciec Święty mówi w teologii ciała, nigdy więcej nie spojrzymy na siebie, innych, Kościół, sakramenty, łaskę, Boga, Niebo, małżeństwo czy celibat… Nigdy więcej nie spojrzymy na nie z tej samej perspektywy, co wcześniej”.
Oto cztery cechy zdrowej relacji, oparte na charakterystyce miłości Jana Pawła II. Papież przekonywał, że miłość jest wolna, całkowita, wierna i owocna. Pornografia niszczy to wszystko. Niszczy więc miłość, na jaką zasługujesz.
Czytaj także:
Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak. Pokochaj mnie na sto lat…
1. Zdrowa relacja jest bezinteresowna
W tym tygodniu mój chłopak postanowił poświęcić swój wolny czas, żeby dokończyć za mnie projekt. Tylko dlatego, że wiedział, ile stresu kosztowałaby mnie ta praca. Zdrowy związek ma szansę bytu, jeśli inwestujesz w zdrowie drugiej osoby i stawiasz jej potrzeby ponad swoimi.
Pornografia przekonuje nas, że najważniejszym elementem naszej relacji jest przyjemność i zaspokojenie „przy użyciu” drugiej osoby. Jeśli ktoś zakorzeni się w tym obrazie, łatwo przełoży go na relacje z ludźmi, których kocha.
Związki dotknięte pornografią cierpią, ponieważ jedna osoba może łatwo utknąć w przeświadczeniu, że drugi człowiek jest środkiem do osiągnięcia przyjemności. A to przecież całkowite przeciwieństwo bezinteresownej postawy, która jest niezbędna dla zdrowej relacji.
Czytaj także:
Dwie góry lodowe, czyli jak nie przygotowywać się do małżeństwa
2. W zdrowej relacji wartością jest cały człowiek
Kiedy mój chłopak poprosił mnie, bym była jego dziewczyną, poprosił mnie całą. Razem z moją dziwaczną nienawiścią do ryb i skłonnością do picia pięciu filiżanek kawy dziennie. Zdrowa relacja przyjmuje wszystkie dziwactwa, błędy, sukcesy i braki obojga ludzi, doceniając ich całych. Jeśli jedna osoba upadnie, druga ją wspiera. Gdy jedna świętuje zwycięstwo, druga podskakuje z radości.
Pornografia niszczy relacje, ponieważ zachęca nas do patrzenia na drugiego człowieka jak na sumę różnych części. Często walory fizyczne docenia bardziej niż umysł, serce i duszę.
W 2009 r. naukowcy w Princeton przeprowadzili ciekawe badania. Pokazali ich uczestnikom zdjęcia kobiet w bikini oraz zwyczajnie ubranych. Okazało się, że mężczyźni, po obejrzeniu obrazków z kobietami ubranymi skąpo, mieli skłonność do używania czasowników w pierwszej osobie: „ja się poruszam”, „ja trzymam”, „ja kontroluję”. Ci zaś, którzy przyglądali się ubranym kobietom, opisywali obrazki korzystając z czasowników w trzeciej osobie: „ona się porusza”, „ona trzyma”, „ona ma kontrolę”. Pornografia odczłowiecza i uprzedmiatawia istoty ludzkie, redukując je tylko do przyjemności, którą można osiągnąć za ich przyczyną.
3. Zdrowa relacja opiera się na zaufaniu
Wrażliwość i otwartość są częścią trwałej relacji. Jeżeli jednak zabraknie zaufania, trudno będzie tę otwartość osiągnąć. Dave Willis, założyciel organizacji Stronger Marriage (Silniejsze Małżeństwo) wyróżnia kilka różnych etapów zaufania. Podkreśla, że ostatecznie prowadzi ono do wrażliwości i poczucia komfortu w towarzystwie drugiej osoby. Napisał: „Jeśli naprawdę zaufasz ludziom, będziesz o tym wiedział, ponieważ poczujesz się całkowicie bezpiecznie i komfortowo w ich towarzystwie. Oni zyskali twoje zaufanie, a ty obdarzyłeś ich tym zaufaniem z własnej woli. Zdecydowałeś się uwierzyć w to, co w nich najlepsze, ponieważ oni konsekwentnie pokazywali ci to, co w nich najlepsze”.
Pornografia zachęca nas, byśmy okłamywali siebie nawzajem. Co ważne, skłonne do fałszu są nie tylko osoby, które korzystają z pornografii w teraźniejszości, ale także te, które robiły to w przeszłości.
Nie jest prawdą, że pornografia nikogo nie rani. Nie poprawia też – jak często przekonują – „chemii” w związku. Pornografia wzmaga nieuczciwość. Niszczy najważniejszy aspekt zdrowej relacji – szczerą komunikację.
Jakiś czas temu Susan odkryła, że jej mąż ogląda pornografię. „Znałam Marka już od trzech lat. Zawsze traktował mnie z szacunkiem i miłością. Nigdy nie słyszałam też, by mówił z pogardą o innej kobiecie. Jest najbardziej bezinteresowną osobą, jaką znam. Ma wspaniałą relację z Bogiem i widzę, jak aktywnie ją pogłębia. To człowiek, o którym z całą pewnością mogłabym powiedzieć, że nie ogląda pornografii. A jednak”.
Zapytałam Susan, jak to się stało, że jej związek przechodzi kryzys. Odpowiedziała: „Największym problemem było zniszczone zaufanie. Rok temu rozstaliśmy się z Markiem na kilka miesięcy. Potrzebowaliśmy czasu i ogromnego wysiłku, by to zaufanie odbudować. Ja poczułam się okropnie sama ze sobą. Poczułam się niegodna, bezwartościowa, winna. Mój mąż wykonał ogromną pracę, by pokonać masturbację i pornografię, ale ja, szczerze mówiąc, wciąż noszę niepewność z tyłu głowy”.
Czytaj także:
Co chciałybyście wiedzieć na temat seksu w małżeństwie, ale bałyście się zapytać…
4. Zdrowa relacja jest wyłączna i wierna
Żeby związek był szczęśliwy, para musi być sobie wierna. A zatem: umysł, serce, dusza i ciało człowieka powinny być traktowane jako dary na wyłączność dla drugiej osoby. Jako dary, które zostaną wypełnione później, w małżeństwie. Nie oznacza to jednak, że para ulega iluzorycznemu przekonaniu, że druga osoba jest perfekcyjna. Zdrowy związek nie składa się z ludzi idealnych, ale takich, którzy nie chcą rezygnować z siebie, mimo że mają mnóstwo wad.
Pornografia kłamie przekonując, że miłość i seks mogą być doskonałe. Obrazki pornograficzne są przecież łatwo dostępne i nie wymagają poświęceń.
W 2005 r. szwedzcy naukowcy odkryli, że osoby, które oglądają pornografię, wcześniej rozpoczynają współżycie seksualne i mają więcej partnerów niż ci, którzy jej nie oglądają. Co więcej, ludzie oglądający pornografię częściej nie zważają na ryzyko związane ze swobodą seksualną, dlatego są bardziej narażeni na choroby przenoszone drogą płciową.
Dla serca, które obawia się relacji, pornografia jest formą ucieczki. Kradnie przy tym możliwość stworzenia pięknego związku. Okłamuje mówiąc, że lepsze są znajomości krótkotrwałe.
Oglądanie pornografii to w istocie oszukiwanie drugiej połówki. Ale to także oszukiwanie samego siebie. To pozbawianie się takiej relacji, która pozwoli stać się lepszą wersją samego siebie. Pornografia oferuje niekończące się źródło kochanków, z których żaden nie potrafi prawdziwie kochać.
Czytaj także:
12 filmów romantycznych. Idealne na walentynki!
Wpływ pornografii na młodych
U podstaw pornografii leży pragnienie egoistyczne. A zdrowy związek wzywa nas do miłości ofiarnej.
Pornografia zachęca do myślenia tylko o tym, co łatwe i przyjemne. Ofiarna miłość wzywa nas do porzucenia samych siebie i naszych stref komfortu.
Na pytanie, czy pornografia szkodzi parom, Susan odpowiedziała: „Jestem przekonana, że pornografia szkodzi zarówno współczesnym mężczyznom, jak i kobietom. Obiektywizuje kobiety, niszczy intymność i zaufanie. A my myślimy, że porno to nic wielkiego”.
Stacy, młoda kobieta, która zmaga się z uzależnieniem od pornografii, powiedziała mi: „Jestem przekonana, że pornografia wypacza doświadczenia współczesnych kobiet. Grzech seksualny, jeżeli nie zostaniemy z niego uzdrowione, będzie skazywał nas na porażkę. Pornografia wypacza nasze umysły, nakazując nam porzucanie osób, które nie dały nam satysfakcji seksualnej. Klikamy przycisk «dalej», tak samo, jak w trakcie oglądania zdjęć pornograficznych. Pornografia oczekuje perfekcji. Nieważne, jak dobrzy byliby nasi mężczyźni. Nie zastąpią nam ekranu, póki my wciąż będziemy… ranne”.
Dla dobra naszych relacji musimy wybrać między pornografią, a autentyczną miłością. Nie można ich połączyć. Pornografia zakorzeniona w żądzy prowadzi relacje do martwego końca. A prawdziwa miłość oparta na poświęceniu prowadzi do przygody życia.
Czytaj także:
W sidłach pornografii. „Nienawidziłam samej siebie. Straciłam kontrolę nad życiem”
*Imiona bohaterek zostały zmienione.